II tura wyborów prezydenckich w Mołdawii. Rosja ingeruje, twierdzi doradca prezydent Sandu

wydatki

W niedzielę 3. listopada, kiedy odbywa się II tura wyborów prezydenckich w Mołdawii, doradca prezydent Mai Sandu ds. bezpieczeństwa Stanislav Secrieru, ogłosił, że dochodzi do masowej ingerencji Rosji w mołdawski proces wyborczy.

II tura wyborów w Mołdawii. Wybór między Europą a Rosją

.W mołdawskich wyborach prezydenckich rozgrywka o władzę to wybór między Maią Sandu oraz Alexandrem Stoianoglo, kandydatem prorosyjskich socjalistów. Rozkład głosów w sondażach był wysoce zbalansowany choć jak stwierdził Stanislav Secrieru, działania Rosji mają „wysoki potencjał do zniekształcenia wyniku wyborczego” i władze kraju są w stanie najwyższej gotowości.

Przykłady rosyjskiej ingerencji obejmują przede wszystkim zorganizowany dowóz wyborców z regionu Naddniestrza, gdzie przewożenie wyborców do lokali wyborczych jest zakazane przez mołdawskie prawo. Secrieru poinformował, że do godziny 11:00 frekwencja wśród wyborców z Naddniestrza przekroczyła już całkowitą frekwencję z pierwszej tury. Przypomniał, że Naddniestrze jest regionem separatystycznym pozostającym pod wpływem Rosji, na którym stacjonują także rosyjscy żołnierze, a obywatele mołdawscy z tego obszaru głosują w 30 lokalach wyborczych na terytorium kontrolowanym przez rząd w Kiszyniowie.

Transporty wyborców i cyberataki z Rosji

.Stanislav Secrieru wspomniał także o zorganizowanych transportach wyborców z Rosji – autobusy i duże loty czarterowe przewożą wyborców do lokali wyborczych w Baku, Stambule i Mińsku, gdzie ci oddają później głos. Doradca opublikował nagranie z rosyjskiej agencji Sputnik, pokazujące samolot pełen Mołdawian lecących do Mińska, gdzie ludzie ci trzymali w rękach swoje paszporty. Policja i media potwierdziły, że transporty te są organizowane bezpłatnie.

W trakcie wyborów doszło również do cyberataku na jedną ze stron Centralnej Komisji Wyborczej, a kampania dezinformacyjna wymierzona w Sandu i proeuropejski rząd trwała od miesięcy. Rozpowszechniane były fałszywe informacje na temat UE, Zachodu oraz wojny Rosji przeciwko Ukrainie. W ostatnich dniach niektórzy obywatele otrzymywali także pogróżki w formie listów i telefonów.

II tura wyborów w Mołdawii w cieniu Rosji

.Maia Sandu, walcząc o reelekcję, oddała głos i ponownie zaapelowała do obywateli, aby nie ulegali próbom „kupienia kraju” przez prorosyjskie siły. „Złodzieje chcą kupić nasz głos, chcą kupić nasz kraj, ale siła narodu jest nieskończenie większa niż jakiekolwiek ich oszustwo” – powiedziała, podkreślając, że siła Mołdawii tkwi w jej obywatelach. Jej przeciwnik, Alexandr Stoianoglo, nawoływał do głosowania „na wolną, stabilną i kwitnącą Mołdawię”, która szanuje wszystkich swoich obywateli, deklarując równocześnie sprzeciw wobec korupcji i fałszerstw wyborczych.

Igor Dodon, lider socjalistów i były prezydent, apelował natomiast o mobilizację, argumentując, że Mołdawia ma szansę na „powrót do normalności” po czterech latach eksperymentów obecnego rządu. Z kolei premier Dorin Recean, reprezentujący prozachodni obóz, ostrzegł przed masowym kupowaniem głosów, organizowanym przez Rosję.

Między Brukselą, Kiszyniowem a Moskwą

.W dniu głosowania, w Kiszyniowie panowała spokojna atmosfera, a w Parku Katedralnym można było usłyszeć francuskie piosenki. Większość zwolenników obecnej prezydent to mieszkańcy stolicy, tradycyjnie bardziej proeuropejskiej. Jeden z nich, pan Stefan, chwalił Sandu za jej siłę i determinację. Jednak nie wszyscy są zadowoleni z jej rządów – pani Lena wyraziła rozczarowanie niespełnionymi obietnicami, choć przyznała, że jej oponent również nie wzbudza jej zaufania.

Tymczasem na obszarze Naddniestrza zaobserwowano wyższą niż w pierwszej turze frekwencję, a reporterzy donosili o długich kolejkach do lokali wyborczych. Według informacji władz i mediów należy spodziewać się masowych dowozów wyborców z tego regionu, instruowanych, by głosowali na Stoianoglo.

Kiszyniów ostrzegł rządy zachodnie, że Rosja może próbować zakłócić głosowanie diaspory, m.in. poprzez fałszywe alarmy bombowe. Głosowanie zakończy się o godzinie 21 czasu lokalnego (20 czasu polskiego), a obóz Sandu liczy na aktywność diaspory w krajach zachodnich, co może być decydujące w obliczu prób masowego przekupstwa wyborców przez prorosyjskie siły.

PAP / Wszystko Co Najważniejsze / MK

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 listopada 2024