Inwazyjne gatunki zasiedlają Antarktydę

Inwazyjne gatunki

Nasilające się topnienie lodu morskiego sprawia, że dzięki pływającym organicznym i plastikowym śmieciom, gatunkom inwazyjnym z lądów południowej półkuli coraz łatwiej dostać się na Antarktydę – informuje pismo „Global Change Biology”.

Inwazyjne gatunki szturmują Antarktydę

.Naukowcy z australijskiego University of New South Wales (UNSW) przez 19 lat modelowali trajektorie przemieszczania się pływających odpadów, uwzględniając zarówno prądy morskie, jak i falowanie. Najmniej czasu (poniżej 9 miesięcy) trwało dotarcie na Antarktydę pływających obiektów z Macquarie Island (na południe od Nowej Zelandii). Najdłużej podróżowały obiekty pochodzące z Ameryki Południowej.

Udało się również ustalić, które regiony wybrzeży Antarktyki są najbardziej narażone na przybycie gatunków inwazyjnych. Większość unoszących się na wodzie obiektów trafia w rejon przylądka Półwyspu Antarktycznego, najdalej na północ wysuniętej części Antarktydy, gdzie temperatura oceanu jest stosunkowo niska, a lód morski często zanika. Dlatego to miejsce szczególnie sprzyja gatunkom inwazyjnym.

Gwałtowne topnienie lodu

.Dramatyczne zmniejszanie się powierzchni lodu morskiego wokół Antarktydy w ostatnich latach sprawia, że napływ obcych gatunków stał się istotnym problemem. „Lód morski ma silne działanie ścierające, dlatego działa on jak bariera uniemożliwiająca wielu obcym gatunkom zasiedlenie Antarktyki” – wskazała kierująca badaniami dr Hannah R. S. Dawson (obecnie pracuje na University of Tasmania).

„Jeśli nadal będzie ubywać lodu otaczającego Antarktydę, organizmom żywym unoszącym się na powierzchni morza lub też przyczepionym do unoszących się na wodzie obiektów łatwiej będzie kolonizować ten kontynent, co może mieć znaczący wpływ na ekosystemy” – dodała.

Polska stacja badawcza na Antarktydzie

.Redaktor naczelny „Wszystko Co Najważniejsze” i profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk, Michał KLEIBER, w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Dlaczego musimy ochronić polską stację badawczą na Antarktydzie?” zwraca uwagę, że: „Badania prowadzone w polskich stacjach polarnych cieszą się zasłużoną, wysoką międzynarodową renomą i stanowią istotny wkład naszego kraju w światowe badania o kluczowym znaczeniu dla przyszłości naszej planety”.

Istnienie działającej od końca lat 70. XX w. Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego, znajdującej się na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych jest poważnie zagrożone.

Naukowcy alarmują o jej problemach wynikających m.in. z położenia głównego budynku stacji, kiedyś znajdującego się kilkanaście metrów od morza, a teraz, przy wysokich stanach wód, już tylko o niecały metr. Naukowcy zarządzającego stacją Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN przenieśli już część laboratoriów stacji dalej w głąb lądu, jednak w przypadku głównego gmachu — ze względu na jego wielkość i rodzaj konstrukcji — nie jest to możliwe. A prawo międzynarodowe, narzucające restrykcyjne zasady ochrony środowiska, w tym ochrony krajobrazu, nie pozwala na jakiekolwiek umacnianie nabrzeża. Na konieczną w tej sytuacji inwestycję dotyczącą pozostałych laboratoriów i części mieszkalnej nie udało się dotychczas pozyskać środków — kolejny wniosek jest aktualnie rozpatrywany przez resort nauki.

.„Całoroczne stacje naukowo-badawcze w Antarktyce posiada zaledwie 20 państw, mających w ten sposób dostęp do tego największego naturalnego „laboratorium przyrody”, możliwość prowadzenia ambitnych programów badawczych i współpracy międzynarodowej. Ekstremalne warunki klimatyczne panujące w Antarktyce, wysokie wymagania dotyczące ochrony środowiska i ogromne trudności logistyczne związane z utrzymaniem stacji badawczych oraz realizacją programów naukowych sprawiają, że rejon ten stał się również laboratorium testowania nowych technologii. Jest jednym z najważniejszych rejonów badań nad zmianami ekologicznymi planety” – pisze prof. Michał KLEIBER.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 sierpnia 2024