IPN upamiętnia Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

Nie wyobrazimy sobie nigdy skali Holokaustu, o ile jego ofiary nie będą miały twarzy w naszej pamięci, wyobraźni – mówił dyrektor katowickiego IPN Andrzej Sznajder podczas uroczystości w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Katowicach.
Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach złożył kwiaty przy pomniku upamiętniającym ofiary hitlerowskiego terroru
.Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w 2005 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ dla zachowania pamięci ofiar pochodzenia żydowskiego pomordowanych w czasie II wojny światowej przez Niemców. Na datę wyznaczono 27 stycznia – rocznicę uwolnienia w 1945 r. przez wojska sowieckie więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, miejsca zagłady co najmniej miliona Żydów z Polski, Węgier, Francji, Czechosłowacji, Grecji i innych krajów oraz ok. 120 tys. więźniów innych narodowości – Polaków, Romów, jeńców sowieckich i wielu innych.
27 stycznia 2025 r. oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach złożył kwiaty przy pomniku upamiętniającym ofiary hitlerowskiego terroru lat 1939-45, który znajduje się na cmentarzu żydowskim przy ul. Kozielskiej w Katowicach. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele IPN, członkowie Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, przedstawiciele administracji i instytucji, a także uczniowie kilku katowickich szkół.
Dyrektor IPN Andrzej Sznajder określił Holokaust jako jeden z najbardziej nieludzkich pomysłów, jaki zrodził się w cywilizacji europejskiej, aby na skalę przemysłową unicestwić jeden z narodów zamieszkujących Europę.
– My dzisiaj, z perspektywy 80 lat, mamy ogromny problem z wyobrażeniem sobie skali tego nieludzkiego barbarzyńskiego, bestialskiego pomysłu. Bo trudno sobie wyobrazić, że komuś mogło przyjść do głowy i chcieć zrealizować zamysł wymordowania 11 mln europejskich Żydów. Tak samo trudno wyobrazić sobie owe 6 mln, które w istocie niemiecki nazistowski reżim unicestwił – powiedział Andrzej Sznajder.
Podobnie – jak zaznaczył – trudno sobie wyobrazić, że w nieodległym od Katowic Oświęcimiu jest Auschwitz-Birkenau – cmentarzysko, w którym spoczywa ponad 1,1 mln Żydów. Nie wyobrazimy sobie nigdy skali tego wydarzenia, o ile ofiary Holokaustu nie będą miały twarzy w naszej pamięci, w naszej wyobraźni – podkreślił. Wskazał, że dla niego twarzami Holokaustu są dwie osoby. Jedna z nich to Henryk Mandelbaum, urodzony w Olkuszu, wieloletni po wojnie mieszkaniec Gliwic, który trafił do KL Auschwitz w kwietniu 1944 r., gdzie został przydzielony do Sonderkommando, czyli grupy więźniów, których obowiązkiem było palenie pomordowanych Żydów.
– Do dzisiaj pozostaje dla mnie czymś głęboko niezrozumiałym jego niezwykła serdeczność, ujmująca. I to nawet krótko po tym, jak opowiedział o swoim pobycie; o tym, co przyszło mu robić będąc więźniem KL Auschwitz. Pozostanie on w mojej pamięci człowiekiem, który uratował swoje człowieczeństwo – opowiedział dyrektor IPN.
Drugą taką osobą jest, również urodzony w Olkuszu rówieśnik Henryka Mandelbauma, Naftali Feder, który uratował się, uciekając przed okupacją niemiecką na wschód, a następnie po wojnie, nie znajdując zamordowanych krewnych, ostatecznie dotarł do Izraela. Tam był wybitnym politykiem, posłem do Knesetu, jego wiceprzewodniczącym.
– Pamiętam jego niezwykłą opowieść o przedwojennym Sosnowcu. Dwie rzeczy pozostają w mojej pamięci z tego spotkania: jego niezwykła, wrażliwa i szczegółowa opowieść o tym, jaki był przedwojenny Sosnowiec jako miasto, w którym koegzystowały społeczna żydowska z polską, a także to, w jaki sposób mówił: przepiękną, barwną polszczyzną, mimo że w Polsce nie był już wtedy ponad 50 lat – opowiedział Andrzej Sznajder.
Dyrektor IPN wyraził też nadzieję, że obecne pokolenie będzie poczuwało się do obowiązku przeniesienia pamięci, prawdy o Holokauście z pokolenia, które go doświadczyło – aby samo nie musiało tamtego doświadczenia powtórzyć, a także żeby nie było oskarżane przez następne, że czegoś w tej materii zaniedbało.
Przewodniczący gminy żydowskiej w Katowicach Włodzimierz Katz mówił, że takie uroczystości jak poniedziałkowa są potrzebne. Wskazał, że w czasie wojny Żydzi europejscy przestali istnieć, a 1968 rok w Polsce doprowadził do tego, że obecnie Żydów praktycznie nie ma w Polsce. Mówił, że wraz z Holokaustem odeszli Żydzi, którzy współtworzyli swoje miejsca i państwa, a większość Żydów mieszkających obecnie w Europie, to ludzie napływowi, jak on sam w Katowicach. Także przez to trudno jest dbać o dziedzictwo Żydów, którzy żyli w tym mieście przed wojną.
Odmawiający modlitwę za zmarłych Sławomir Pastuszka zaznaczył, że wszyscy, którzy zginęli, mieli imiona, nazwiska, marzenia, rodziny, plany. Wszystko to zostało zniszczone – stwierdził. Przypomniał, że katowicka gmina żydowska, przed II wojną światową licząca 6 tys. członków (z których ponad 5 tys. zginęło), wówczas była największą na Górnym Śląsku, a dzisiaj jest jedyną.
Jak Auschwitz-Birkenau kształtuje współczesną świadomość historyczną
.Od momentu wyzwolenia obóz stopniowo zajmował coraz bardziej istotną rolę w kształtowaniu pamięci o zbrodniach narodowosocjalistycznych Niemiec, choć świadomość tego, kto utworzył KL Auschwitz, w wielu miejscach na świecie nadal nie jest wystarczająca, a praca nad zmianą tego stanu rzeczy stanowi pilne wyzwanie systemów edukacji. Mimo wszystko KL Auschwitz jest miejscem dobrze znanym, czemu sprzyja stosunkowo dobry stan zachowania wielu obiektów obozowych, świadectwa tysięcy więźniów reprezentujących różne narody, którzy przeżyli ten obóz i dali o tym świadectwo na wszystkich kontynentach, nie wyłączając wielu ocalałych członków żydowskiego Sonderkommando, wtajemniczonych w sekrety funkcjonowania ostatniego kręgu piekła, którym były krematoria, komory gazowe i stosy spaleniskowe – pisze Krzysztof MALICKI, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
„W przeciwieństwie do systemu sowieckiego gułagu ludobójstwo nazistowskie zostało stosunkowo dobrze udokumentowane nawet od strony wizualnej, tworzonej zarówno przez sprawców zbrodni, jak i nawet ofiary. Będący sam symbolem obóz Auschwitz skumulował w sobie wiele pomniejszych symboli i ikonicznych obrazów, które wpłynęły z czasem na kształtowanie wizerunku przeszłości kolejnych generacji i utkwiły mocno w wyobraźni kolejnych pokoleń na całym świecie. Do globalnej świadomości przedostały się zwłaszcza wizerunki tatuaży na przegubach dłoni poddawanych eksperymentom medycznym dzieci, groza selekcji na rampie w Birkenau dokonywanej przez doktora Mengele, „anioła śmierci”. Nawet cyniczny napis „Arbeit macht frei” witający nowych więźniów obozu macierzystego identyfikowany jest w zbiorowej pamięci właśnie z Auschwitz, choć przecież nie tylko w tym obozie fraza ta witała więźniów i nie tu wykorzystano ją po raz pierwszy. Obecność tych licznych motywów w kulturze historycznej, w literaturze (w tym wśród lektur szkolnych) czy filmie, na trwałe ugruntowała nadrzędną rolę obozu w kształtowaniu świadomości całych pokoleń”.
Cały tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pod linkiem: Prof. Krzysztof MALICKI: Jak Auschwitz-Birkenau kształtuje współczesną świadomość historyczną.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/rb