Iran jest w stanie pozyskać broń nuklearną w mniej niż dwa tygodnie - PISM

Iran nie jest bezpośrednio zaangażowany w konflikt w Strefie Gazy, ale jako główny sponsor palestyńskich bojówek i Hezbollahu ma olbrzymi potencjał negatywnego wpływu na tę wojnę i sytuację w całym regionie – ocenia dr Marcin Andrzej Piotrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Groźba eskalacji wojny w Strefie Gazy
.Analitycy wyrażali w ostatnich tygodniach obawy, że Iran lub sponsorowane przez niego organizacje – w tym Hezbollah w Libanie i ruch Hutich w Jemenie – mogą nasilić działania przeciwko Izraelowi w odpowiedzi na jego operację lądową w Strefie Gazy. To z kolei mogłoby oznaczać rozlanie się konfliktu na inne części regionu. Władze Iranu określają sieć wspieranych przez siebie organizacji mianem „osi oporu”, natomiast rząd izraelski nazywa je „osią zła”.
Iran może pozyskać broń nuklearną w mniej niż dwa tygodnie
.Pojawiały się też obawy, że w związku z wojną w Strefie Gazy Teheran może zdecydować się na wyprodukowanie bomby jądrowej. Posiada już zdolności do produkcji takiej broni, a amerykańscy urzędnicy oceniali w tym roku, że byłby w stanie wytworzyć materiał do głowicy jądrowej w ciągu mniej niż dwóch tygodni. „Iran od rewolucji islamskiej (1979) i wprowadzenia w nim teokracji deklaruje chęć usunięcia Izraela z mapy Bliskiego Wschodu. Parę lat temu zapowiedział nawet, że wraz ze swoimi sojusznikami doprowadzi do tego do 2040 roku” – przypomina dr Piotrowski, który jest ekspertem ds. wojskowych i Iranu w PISM.
Iran nie może jednak najechać Izraela ze względu na swoje oddalenie od niego i brak nowoczesnych sił zbrojnych. Od wojny iracko-irańskiej (1980-1988) inwestuje natomiast w zdolności, które stwarzać mogą asymetryczne zagrożenia dla Izraela, takie jak libański Hezbollah i palestyński Hamas – wyjaśnia analityk. Według niego nie ma obecnie przesłanek, że Iran chce bezpośrednio włączyć się w obecny konflikt, a Izrael i szczególnie Stany Zjednoczone mają wystarczający potencjał, by go od tego odstraszać. Po wyniszczającej wojnie z Irakiem nawet rządzący w Iranie kler unika konfliktu zbrojnego z Izraelem i USA – zaznacza dr Piotrowski.
Naloty USA w Syrii i Iraku
.„Obecne działania lotnictwa Izraela (intensywniejsze) i USA (na mniejszą skalę) w Syrii są także obliczone na uwiarygodnienie tego odstraszania. W nalotach giną głównie ochotnicy z Libanu, Iraku i Afganistanu, więc nie powoduje to większych i nie dających się przemilczeć strat wśród Strażników Rewolucji (żołnierzy irańskiej armii), którzy nimi dowodzą. Ataki z Libanu i Syrii na Izrael oraz na siły USA w Syrii i Iraku także nie są jeszcze w skali, która wymagałaby natychmiastowego odwetu, np. ataków na bazy Strażników w samym Iranie” – ocenia analityk. „Przypuszczam też, że ani mocno uwikłany w syryjską wojnę domową Hezbollah, ani władze Iranu nie chciałby być teraz celem zmasowanego odwetu USA i Izraela. Doprowadzenie do takiego scenariusza z udziałem USA skończyłoby się katastrofą dla Hezbollahu i Libanu, a tym samym utraty jedynego i tak poważnego partnera Iranu w krajach arabskich” – dodaje badacz.
Arsenał rakietowy Teheranu
.Zagrożenie dla Izraela stanowi jednak między innymi arsenał rakietowy Iranu, jego partnerów i zależnych od niego grup. „Chodzi mi tu o arsenał pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu 1500-2000 km, którymi na razie w największej ilości dysponuje tylko Iran, ale jak pokazały ostatni tydzień – także proirańska milicja Hutich z Jemenu” – wyjaśnia ekspert PISM. Kolejnym zagrożeniem są jego zdaniem drony rozpoznawcze i kamikadze, które w ostatniej dekadzie Iran sprawdził w Jemenie, Iraku i Syrii, a od ponad roku dostarcza atakującej Ukrainę Rosji. Zagrożenie egzystencjalne dla Izraela, obecnie wciąż odległe, stanowić może też potencjalny irański arsenał jądrowy.
„Iran opanował cały cykl nuklearny dla produkcji uranu i plutonu, ma wzory chińskich głowic z Pakistanu, a od Korei Północnej wie, jak zamontować je na pociskach balistycznych. Po wyjściu (byłego prezydenta USA Donalda) Trumpa z tzw. umowy nuklearnej Iran znacząco zwiększył też produkcję uranu do kolejnych poziomów jego wzbogacania, przybliżając się do posiadania materiałów wystarczających dla uzbrojenia takich głowic” – wyjaśnia dr Piotrowski. Jego zdaniem Iran wciąż liczy jednak na negocjacje w sprawie zniesienia sankcji nałożonych na niego przez USA w zamian za ograniczenie skali i charakteru swojego programu jądrowego. Ekspert nie spodziewa się też, aby Teheran zdecydował się na zmiany w programie jądrowym, dopóki żyje najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu Ali Chamenei.
Sojusz Teheranu z Moskwą
.Na temat pogłębiającej się współpracy gospodarczej oraz energetycznej Iranu z Rosją, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Antonia COLIBASANU w tekście “Rosja i Iran zacieśniają współpracę, potrzebują Indii“. Jak zauważa autorka jednym z głównych celów tej bilateralnej współpracy obu autorytarnych państw jest budowa Międzynarodowego Korytarza Transportowego Północ-Południe (INSTC), który ma połączyć Rosję z Indiami.
“Jednym z zasadniczych rozwiązań ułatwiających realizację planów, które mają Rosja i Iran, dotyczących ożywienia handlu, jest Międzynarodowy Korytarz Transportowy Północ-Południe. Jego celem jest połączenie rynków w całej Eurazji przy użyciu statków, kolei i dróg. Został on zaprojektowany w oparciu o umowę podpisaną przez Rosję, Iran i Indie we wrześniu 2000 roku. Według rosyjskich mediów korytarz już działa, a niektóre źródła podają, że jest to obecnie główna trasa przewozu towarów z Bombaju do Petersburga. Jednak niektóre połączenia na tej trasie są jeszcze w budowie, w tym 160-kilometrowa linia kolejowa Rasht-Astara, która połączy azerbejdżański szlak kolejowy (kończący się w Astarze) z irańskim. Rosyjski prezydent Władimir Putin wraz z irańskim prezydentem Ebrahimem Raisim na spotkaniu w lipcu 2022 roku uzgodnili, że linia Rasht-Astara musi być oddana do użytku jak najszybciej, choć oficjalny planowany termin jej ukończenia to 2025 rok. Ponadto około 6000 kilometrów autostrady łączącej Petersburg z Zatoką Perską i Zatoką Omańską jest nadal w budowie, a do przyszłego miesiąca ukończonych zostanie zaledwie 1000 kilometrów”.
.”Warunkiem przyspieszenia realizacji projektu, zwłaszcza strategicznego portu w Czabaharze w południowym Iranie, jest uzyskanie pełnej współpracy ze strony Indii. Ministrowie transportu Indii i Iranu spotkali się latem ubiegłego roku, a w listopadzie wysoki rangą irański dyplomata odwiedził Indie, aby omówić kwestię rozbudowy tego portu, który połączy Indie z resztą szlaku. Nowe Delhi i Teheran doszły do porozumienia w sprawie rozwoju portu już w 2003 roku. W 2015 roku Indie ponownie zobowiązały się do pomocy Iranowi w realizacji tego projektu oraz budowy powiązanej z nim linii kolejowej, dzięki czemu Iran mógłby zwiększyć handel z Azją Środkową i prowadzić interesy z Afganistanem bez ingerencji ze strony Pakistanu. Indie zainwestowały około 85 milionów dolarów w pierwszą fazę rozbudowy portu, ale do wykorzystania jego potencjału konieczne są dalsze prace. Niedokończona pozostaje również linia kolejowa z Czabaharu do Zahedanu, kluczowa dla włączenia portu do wielofunkcyjnego szlaku infrastrukturalnego i kosztująca 1,6 miliarda dolarów”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ