Iran zbroi palestyńskie ruchy walczące z Izraelem
Ambasador przy ONZ Amir Saeid powiedział telewizji NBC, że Iran wysyła broń dla Palestyńczyków oraz szkoli i wzmacnia pozycję palestyńskich grup, walczących z Izraelem – podał portal Times of Israel.
Islamska republika wspiera Hamas
.”W przypadku Palestyny wysyłamy tam broń, szkolimy ją i wzmacniamy. Z innymi ruchami oporu w regionie mamy pewną koordynację, współpracę, konsultacje, a także pewne finansowanie” – zdradził irański dyplomata.
Saeid podkreślił, że ataki wspieranych przez Teheran bojówek w całym regionie ustaną, jeśli w Strefie Gazy nastąpi zawieszenie broni. Dodał, że Teheran poprze taki rozejm, jeśli będzie trwały i umożliwi odbudowę palestyńskiej enklawy.
Ambasador Teheranu zaprzecza, że Iran uzbraja rebeliantów Huti
.Zaznaczył też, że rozmowy w sprawie izraelskich zakładników zakończą się sukcesem, jeśli „druga strona” zaakceptuje warunki Hamasu, które obejmują trwałe zawieszenie broni i wycofanie wojsk izraelskich ze Strefy Gazy.
Irański ambasador odrzucił także zarzuty USA, jakoby Iran zaopatrywał Huti w zaawansowaną broń. Wyjaśnił, że jemeńscy rebelianci działają niezależnie, atakując statki na Morzu Czerwonym i nie przyjmują sugestii Teheranu.
Zachód pochopnie i nietrafnie ocenia działania Iranu, nie będąc świadomym ich głębokiej motywacji
.Pomimo zbrojnego wspierania palestyńskich bojowników, Iran od lat gra w polityczna grę, której prawdziwe założenia często umykają zachodnim obserwatorom. Teheran chce bowiem być równocześnie liderem świata Islamu, ale też przedstawicielem tej religii na zachodzie, krajem, z którym kraje Europy i USA mogą negocjować. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym prof. Małgorzata ABASSY, iranistka, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego i Dyrektor Instytutu Rosji i Europy Wschodniej UJ.
Opisuje ona, że hasło „Ani Wschód, ani Zachód” narodziło się wraz z Islamską Republiką Iranu (IRI) i legło u podstaw polityki państwa. Jest aktualne do dziś, nawet jeśli czasowe przesunięcia akcentów w polityce zagranicznej dawały nadzieję na zmianę kursu ideologicznego. Taktyczne działania mające na celu zmniejszenie izolacji Iranu często są rozbieżne z celem strategicznym – zdobyciem wpływów ideologicznych i pozycji hegemona w regionie. Ten ostatni jest zakorzeniony w religijnym charakterze władzy i nie poddaje się łatwo racjonalnej analizie.
„Zgodnie z charakterem państwa wojującego o podstawach religijnych ostateczny cel prezentowano jako wykroczenie poza ziemską rzeczywistość i osiągnięcie stanu „sprawiedliwości”, rozumianej jako wolność od przemocy wywieranej przez wrogów. Przeniesienie symboliki i retoryki na poziom życia doczesnego wymagało wskazania wroga. Wykreowano go. Stał się nim cały świat niemuzułmański. O religijnym charakterze walki świadczyła też retoryka: Wielki Szatan to Stany Zjednoczone, Mały Szatan to ówczesny Związek Radziecki. Na potrzeby społeczeństwa irańskiego wykreowano wówczas strategiczny obraz samotnego, otoczonego przez wrogie kraje państwa, walczącego o sprawiedliwość w świecie pełnym przemocy. Przełożył się on na miejsce Iranu na arenie międzynarodowej” – zaznacza profesor.
Jej zdaniem o tym, że główny kurs IRI nie zmienił się od czasów Chomeiniego, zaświadcza ajatollah Ali Chamenei, który otwarcie deklaruje, iż wykonuje testament polityczny swojego poprzednika. Nawet gdyby takich bezpośrednich deklaracji nie było, spojrzenie na stronę z publicznymi wystąpieniami Najwyższego Przywódcy pokazuje, że ich ton pozostał ten sam od chwili objęcia przez niego urzędu. Stany Zjednoczone prezentowane są jako największe zło, zarówno w sensie dosłownym, jak i metafizycznym.
Co więcej, relacje Iranu z Rosją układały się różnie, w zależności od stosunków tej ostatniej ze Stanami Zjednoczonymi: im cieplejsze były stosunki Rosja-USA, tym chłodniejsze stawały się relacje rosyjsko-irańskie. Warto jednak zaznaczyć, że Rosja nigdy nie wystąpiła przeciwko IRI na forum międzynarodowym; nawet jeśli jej dyplomaci nie deklarowali otwarcie poparcia, to zachowywali neutralność.
„Sytuacja zmieniła się na początku 2022 roku. Iran, ukrywając wrogą postawę wobec USA oraz unikając otwartego poparcia dla Rosji, wskazał działania państw NATO jako główną przyczynę rozgorzałego konfliktu” – pisze prof. Małgorzata ABASSY.
Ekspert przypomina, że ostrożna polityka IRI, polegająca na deklarowaniu gotowości do dyplomatycznego pośrednictwa między skonfliktowanymi stronami oraz chęci współpracy, jest zabiegiem taktycznym. Iran potrzebuje zarówno współpracy gospodarczej, jak i politycznej. Ta pierwsza jest potrzebna, by uspokoić nastroje społeczne, mocno wzburzone wskutek kryzysu spowodowanego pandemią COVID-19, której skutki nałożyły się na trwające od wielu lat sankcje. Ta druga z kolei pozwala Iranowi rozpoznać, kto jest jego sojusznikiem, a kto antagonistą w potencjalnej walce, może nawet konflikcie zbrojnym, o wpływy w Azji Centralnej.
„Wstępne rozpoznanie celu taktycznych działań Iranu, przy jednoczesnej świadomości celów strategicznych – słabo widocznych, ale o fundamentalnym znaczeniu – pozwala stwierdzić, że irańscy przywódcy będą chcieli utrzymywać z Zachodem relacje dyplomatyczne i gospodarcze, jednak partnerem w realizacji zadań politycznych będzie Wschód: Chiny, Indie, a także – Rosja. Ta ostatnia – jako siła zdolna do przeciwstawienia się USA i krajom NATO, jednak zarazem jako rywal w walce o wpływy w Azji Centralnej” – zaznacza profesor.
Według autorki, wzrost gospodarczy Iranu jest w tym momencie dla przywódców politycznych IRI sprawą kluczową z dwóch powodów: chodzi o wzmocnienie pozycji państwa na wypadek konfliktu zbrojnego oraz uspokojenie nastrojów społecznych.