Izrael wykorzystuje ptaki padlinożerne do lokalizowania ciał ofiar Hamasu
W ataku palestyńskiego terrorystycznego Hamasu ludzie ginęli w swoich domach, w samochodach i na pustyni. Napastnicy podpalali auta, domy i znajdujących się w nich żywych lub umarłych ludzi. Kiedy izraelska armia wyparła terrorystów, okazało się, że odszukanie i identyfikacja zwłok pomordowanych wymaga niestandardowych działań, do których zaangażowano m.in. ornitologów, którzy obserwują ptaki padlinożerne, oraz archeologów pomagających w identyfikacji zwłok.
Ptaki padlinożerne w pobliżu ciał ofiar Hamasu
.Izraelska jednostka wojskowa odszukuje ciał ofiar ataku Hamasu dzięki obserwacji dzikich, padlinożernych ptaków – podał izraelski portal Israel National News. Ornitolodzy współpracujący z armią szukają głównie ofiar młodych ludzi, którzy uczestniczyli w festiwalu muzycznym. Jak wskazuje portal mordowano ich na pustyni, a ciała – lub ich części – mogą znajdować się w jarach czy zagłębieniach gruntu – tam też często latają ptaki padlinożerne.
Na pomysł ułatwiający odnajdywanie zabitych wpadł zmobilizowany miłośnik ptaków: to on zaproponował, by na obszarach, na których terroryści mordowali ludzi wyszukiwać duże skupiska padlinożerców. „Zimą dziesiątki tysięcy ptaków migrują do Izraela i docierają nad cały teren, łącznie z obszarem Gazy” – wyjaśnił Yaron Charka ornitolog z Urzędu ds. Przyrody. Niektóre gatunki to padlinożercy. Jak mówił: „ptaki padlinożerne przylatują, choć na tym obszarze toczą się walki. Tworzy to szansę na zlokalizowanie ciał poprzez śledzenie ptaków”.
„W jednym przypadku udało się już zlokalizować ciało dzięki temu, że znajdujący się w pobliżu ptak miał przy sobie lokalizator GPS i dzięki temu widzieliśmy, że przez dłuższy czas przebywał w jednym miejscu.” – wyjaśnił. „Ptaki padlinożerne mają bardzo dobry wzrok i kiedy zobaczą padlinę lub grupę innych ptaków, udają się w to miejsce. Wystarczy więc patrolować teren i szukać skupisk ptaków na ziemi lub w powietrzu” – dodał. Niektóre z odnalezionych ciał należały do terrorystów Hamasu, inne do Izraelczyków. „W wielu przypadkach nie jesteśmy w stanie znaleźć ciał, ale drapieżne ptaki latają wysoko i mają bardzo ostry wzrok. To nam pomaga” – podsumował Charka.
Udział archeologów w akcjach poszukiwawczych
.Do akcji poszukiwania i identyfikacji ciał przystąpili też przedstawiciele innej dziedziny: naukowcy zatrudnieni przez izraelskie służby archeologiczne. Jak twierdzi Izraelski Urząd ds. Starożytności (IUS), armia zgłosiła się do nich z problemem, z jakim nie miała nigdy do czynienia: mnóstwo doszczętnie spalonych domów, spopielonych aut, wielu zaginionych ludzi. „Nikt nie wiedział, od czego zacząć. Utknęli” – powiedział pracownik IUS. W odpowiedzi Urząd zebrał kilkunastu archeologów wolontariuszy, gotowych do pomocy w poszukiwaniach.
Dyrektor Eli Escusido wyjaśnił, że praca archeologa prowadzącego wykopaliska przypomina pracę detektywa, usiłującego ustalić przebieg wydarzeń – napisał portal the MediaLine. „Z tą różnicą, że normalnie badamy sceny sprzed tysięcy lat, a tutaj minęło zaledwie kilka tygodni” „Weszliśmy do spalonych domów szukając nawet najdrobniejszych dowodów, które pomogłyby nam zidentyfikować zaginione osoby” – powiedział archeolog Joe Uziel, który zajmuje się starożytnymi rękopisami. Z pomocą żołnierzy eksperci podzielili teren na strefy poszukiwań, tak jak odbywa się to w przypadku normalnych wykopalisk, i rozpoczęli przeszukiwanie kwadratu po kwadracie, przesiewając popioły by znaleźć nawet niewielkie fragmenty kości.
Jak opisują media archeolodzy pracują pod ogromną presją. Zdarzało się, że rodzina zaginionych mieszkańców spalonego budynku czekała na zewnątrz, licząc na jakąkolwiek informację o losach najbliższych. „Wykorzystaliśmy narzędzia, którymi mieliśmy do dyspozycji, narzędzia, które opracowaliśmy w naszej codziennej pracy archeologicznej” – wyjaśnił dr Amir Golani z IUS, specjalista od epoki brązu. „Nie było to łatwe – powiedział Uziel. Masz mieszane uczucia, sam nie wiesz, czy chcesz coś znaleźć, czy nie. Jeżeli coś znajdziesz, masz dowód, że ktoś został tu zabity. Jeżeli nie znajdziesz, jego bliscy nadal będą w zamknięci piekle niepewności”.
Identyfikacja zwłok
.Archeologów skierowano zarówno do około 20 zaatakowanych osad, jak i na pustynię, gdzie tragicznego 7 października odbywał się festiwal muzyczny na wolnym powietrzu. Gdy zaatakował Hamas, uczestniczy koncertu rozbiegli się we wszystkich kierunkach. Zginęło około 270 młodych ludzi. Trzy tygodnie później archeologom udało się zlokalizować szczątki jednego z nich, wciśnięte pod spaloną karetkę pogotowia.
Praca specjalistów trwa nadal. Na liście zaginionych wciąż są nazwiska ludzi, których zwłok nie znaleziono, i którzy, jak się wydaje, nie zostali porwani przez terrorystów do Strefy Gazy. Wciąż też na identyfikację czekają szczątki – także szczątki niemowląt – przewiezione do krajowego centrum medycyny sądowej. Specjaliści uprzedzali, że w niektórych przypadkach identyfikacja może okazać się niemożliwa. Do połowy minionego tygodnia udało się zidentyfikować 843 cywilne ofiary masakry. Na identyfikację czekają spalone szczątki około 150 ofiar.
Wojna Izraela z Hamasem
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ