Polska rozlokowuje dodatkowe siły na granicy z Białorusią

Grupa Wagnera na Białorusi

Rozlokowanie dodatkowych sił do ochrony granicy z Białorusią – 500 policjantów i kontrterrorystów odbędzie się w 3 i 4 lipca 2023 r. – podał w wywiadzie dla Polsat News wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży.

Grupa Wagnera na Białorusi – działania Polski

.W niedzielę minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował na Twitterze, że w związku z napiętą sytuacją na granicy z Białorusią, podjął decyzję o wzmocnieniu jej ochrony grupą 500 funkcjonariuszy policji z oddziałów prewencji i kontrterrorystami.

Poboży wyjaśnił w wywiadzie, że wzmocnienie ochrony granicy wiąże się z informacjami o możliwym rozlokowaniu na Białorusi członków Grupy Wagnera, co rodzi potencjalne niebezpieczeństwo dla Polski.

„Zmobilizowane zostały w zasadzie pełne składy osobowe dwóch oddziałów straży granicznej w liczbie podanej przez ministra, czyli pięciu tysięcy, do których już dołączyło dwa tysiące żołnierzy. Aby jeszcze dodatkowo ten potencjał odstraszający, – ale też powiedzmy to przygotowujący na te mało prawdopodobne, ale możliwe warianty – to grupa pięciuset funkcjonariuszy policji z oddziałów prewencji i kontrterrorystów z BOA” – wyjaśnił.

„3 i 4 lipca będą tam rozlokowywani na skutek decyzji ministra Kamińskiego, w porozumieniu z szefem policji generałem Jarosławem Szymczykiem – tej decyzji o przesunięciu w rejon przygraniczny wspomnianej grupy funkcjonariuszy” – powiedział w Polsat News Poboży.

Zaznaczył, że rozlokowane tam siły zostaną też wzmocnione sprzętem.

Dopytywany, czy rzeczywiście Grupa Wagnera po buncie Prigożyna w Rosji trafiła już na Białoruś przypomniał, że informacje mówiły o potencjalnej liczbie tych najemników, która na Białorusi mogłaby osiągnąć kilka tysięcy – nawet osiem tysięcy.

Mobilizacja służb

.Zaznaczył, że w tej chwili ani ukraińskie służby, które w ten weekend o tym informowały, ani służby polskie podległe ministrowi Kamińskiemu nie obserwowały „jakiegoś zorganizowanego przemieszczania się członków tej grupy”.

„Ale nie możemy tego wykluczyć, ponieważ po pierwsze trwają przygotowania do budowy tego miasteczka, czy jest ono budowane, a po drugie oni mogą tam te jednostki przenieść w sposób rozproszony” – ocenił wiceszef MSWiA.

Wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział w środę, że w związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi zostały podjęte decyzje w sprawie obrony polskiej granicy wschodniej, zarówno doraźne, jak i trwałe. Odnosi się to zarówno do zwiększenia ilości sił stacjonujących tam, jak i przeszkód oraz umocnień na granicy.

W piątek wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz ocenił, że szczególnie przed szczytem NATO na Litwie należy się spodziewać prowokacji, a grupa Wagnera „może być wykorzystywana np. do presji migracyjnej na granicę polsko-białoruską lub litewsko-białoruską poprzez wmieszanie ich w grupy migrantów”.

SG podała, że w sobotę 187 cudzoziemców próbowało dostać się nielegalnie z Białorusi do Polski. Byli to m.in. obywatele Somalii i Iranu. 45 z tych osób na widok polskich patroli zawróciło na Białoruś – podała SG w raporcie z minionej doby.

Od początku roku Straż Graniczna odnotowała ponad 12 tys. prób nielegalnego przejścia przez tę granicę. Jak wynika z przekazywanych wcześniej przez SG danych, w marcu i kwietniu było po ok. 2,5 tys. takich prób, w maju ok. 3 tys. W czerwcu odnotowano ich również niespełna 3 tys.

Grupa Wagnera na Białorusi

Jeżeli Alaksandr Łukaszenka udzielił wagnerowcom schronienia, to jest odpowiedzialny za ich działania. Podejrzewam, że białoruskie służby graniczne będą przez nich wzmocnione, należy więc liczyć się z eskalacja wydarzeń na granicy z Polską – powiedział gen. Bogusław Samol.

.Gen. Samol, były dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego i wykładowca Akademii Sztuki Wojennej został zapytany o obecność najemników z Grupy Wagnera na Białorusi, wynikające z niej zagrożenia dla Polski oraz reakcje na nie polskich władz i służb.

„Przemieszczenie Grupy Wagnera na teren Białorusi stwarza nowe niebezpieczeństwa – kontynuowanie wojny hybrydowej, jak również zagrożenia dla opozycji białoruskiej, działającej na terenie Białorusi, może także oddziaływać na jej ośrodki na terenie Polski” – ocenił dowódca. Jak stwierdził, zagrożenie granicy wymaga odpowiedniej reakcji ze strony Wojska Polskiego i innych służb. „Białoruś z Rosją bez względu na to, że wojna toczy się na terenie Ukrainy, bez przerwy stara się destabilizować sytuację na terenie Polski, szczególnie we wschodniej jej części” – zaznaczył.

„Nasze siły bezpieczeństwa – a więc wojsko, Straż Graniczna, jak również WOT, dają sobie radę hamując nielegalną imigrację z terenu Białorusi na teren RP i w głąb Unii Europejskiej. Natomiast te działania – jeśli chodzi o migrantów – są wspierane przede wszystkim przez służbę pograniczną Białorusi. Podejrzewam, że te służby zostaną wzmocnione przez wagnerowców, którzy są doskonale wyposażeni i wyszkoleni, nie tylko do działań bojowych, ale także działań dywersyjnych. Należy się więc liczyć z eskalacją wydarzeń na granicy z Polską” – stwierdził gen. Samol.

Jak ocenił, „ostatnie decyzje, jakie zostały podjęte nie tylko w ostatnich dniach czy tygodniach, ale również rok temu – gdy minister obrony narodowej podjął decyzję o wyznaczeniu 10 batalionów w ramach WOT do komponentu obrony pogranicza, w 4 województwach na granicy wschodniej – to bardzo dobre podejście i adekwatne do tego, w jaki sposób te zagrożenia na naszej wschodniej granicy rosną”.

Niebezpieczeństwo przy granicy

.Gen. Samol stwierdził, że do wzmocnienia sił na granicy mogą oprócz przygotowanego do takich zadań WOT zostać użyte jednostki Wojsk Lądowych, np. Żandarmerii Wojskowej. „Natomiast byłbym bardzo ostrożny w podejmowaniu takich decyzji, jeżeli chodzi o Wojska Lądowe. Mam tu na myśli dywizje, które przechodzą w tej chwili reorganizację, przyjmują na stan nowoczesny sprzęt, a wysyłanie ich na granicę może dezorganizować ich rozwój zdolności operacyjnych, a jednocześnie osłabiać gotowość bojową” – zauważył dowódca.

Pytany, czy najemnicy z Grupy Wagnera mogliby zostać wykorzystani do działań, w których zostaliby przedstawieni przez reżim białoruski jako organizacja z nim niezwiązana, gen. Samol ocenił, że jest takie ryzyko. „Niemniej, jeżeli prezydent Białorusi udzielił im schronienia, to jest również odpowiedzialny za to, co się dzieje wśród tych jednostek na terenie Białorusi. Nie ma tu tłumaczenia, jeśli chodzi o wymiar międzynarodowy, że to jacyś przybysze, którzy tylko działają na terytorium Białorusi i nic do tego władzom białoruskim” – zaznaczył.

Generał podkreślił jednak, że wagnerowcy mogą zostać wykorzystani do działań, w których będą przedstawiani np. jako nieumundurowani cywile, biorący udział w procesie przerzucania migrantów do Polski i innych krajów UE. „Władze rosyjskie i białoruskie będą to bezwzględnie wykorzystywać – przez prowokacje i zrzucanie odpowiedzialności na zorganizowaną przestępczość. Będą np. sugerować, że Polacy nie dają sobie rady, w związku z tym co oni mogą zrobić, skoro Polska sobie nie radzi” – mówił.

Grupa Wagnera na Białorusi – przygotowania Polski

.Oficer zwrócił uwagę, że przygotowanie wagnerowców do działań na Białorusi może potrwać od kilku do kilkunastu tygodni. „Oni praktycznie dopiero co zeszli z pola walki, z Ukrainy. Na pewno będą odpoczywać, potem zacznie się okres przygotowań dywersyjnych czy prowokacji” – ocenił gen. Samol. Jak zaznaczył, reagowanie na tego typu zagrożenia wymaga jednak przygotowania zawczasu i podjęcia odpowiednich zadań, „które zabezpieczą przed zdarzeniami, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć”.

„Nie można działać na takiej zasadzie, że dopiero jak jest pożar to kopiemy studnię i szukamy wody. Ta woda musi być przygotowana już wcześniej. Dzisiaj władze państwowe nie zaniedbują jakichkolwiek symptomów, tak jak to bywało w przeszłości” – ocenił oficer.

Po zakończeniu zainicjowanego przez szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna buntu wojskowego ogłoszono, że część jego formacji najemniczej ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane, a według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szef najemników może wciąż prowadzić negocjacje z rosyjskimi władzami na temat swoich przyszłych losów.

W środę wicepremier Jarosław Kaczyński ogłosił, że w związku z obecnością grupy Wagnera na Białorusi została podjęta decyzja o wzmocnieniu naszej obrony na granicy wschodniej. „Polityka bezpieczeństwa jest z natury rzeczy nastawiona na najczarniejsze scenariusze i kierując się tą zasadą, musieliśmy tego rodzaju decyzje podjąć” – mówił Kaczyński.

W czwartek szef BBN Jacek Siewiera po naradzie w siedzibie Biura z udziałem prezydenta poinformował, że Polska wyślę na Litwę kontyngent Wojsk Specjalnych m.in. w celu ochrony lipcowego szczytu NATO w Wilnie. Jak mówił, to również element przygotowania i wniosków z obserwacji tego, co dzieje się na Białorusi.

Granica Polski z Białorusią

.Brytyjska analityk, specjalistka ds. Rosji i krajów byłego ZSRR w ośrodku analitycznym Chatam House, Samantha de BENDERN, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Kiedy Unia Europejska nałożyła sankcje na Białoruś za fałszerstwa wyborcze, Łukaszenka zareagował ściąganiem fal migrantów z Bliskiego Wschodu i dostarczaniem ich na zachodnią granicę Białorusi z UE. Taktyka ta (znana z wykorzystania jej przez Rosję przeciwko państwom nordyckim w 2015 r.) jest formą wojny hybrydowej. Jej celem jest destabilizacja wschodnich granic Unii i NATO, wywołanie napięć wewnątrz państw członkowskich oraz pomiędzy sojusznikami”.

„Wydarzenia te dają wiele możliwości propagandzie i dezinformacji w mediach społecznościowych. Trolle internetowe porównują te działania do budowy muru przez Donalda Trumpa, oskarżając Zachód o podwójne standardy i zatruwając tym samym publiczny dyskurs na temat migrantów i uchodźców. Wszystko to dzieje się w chwili, gdy UE i Wielka Brytania przygotowują się na nową falę uchodźców z Afganistanu, a talibowie umacniają swoją kontrolę nad Kabulem” – pisze Samantha de BENDERN w tekście „Białoruś. Nowa broń w hybrydowym arsenale Putina„.

PAP/Mikołaj Małecki/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 lipca 2023
Fot.: terytorialsi / Twitter