Jak oszacować straty wojenne Ukrainy?

Rosja porównuje wojnę z Ukrainą do II wojny światowej

Chcemy stworzyć uniwersalny model liczenia strat wojennych krajów, co pozwoli również poszerzyć zrozumienie tragicznych skutków inwazji Rosji na Ukrainę – powiedział ambasador RP przy OECD w Paryżu prof. Aleksander Surdej, organizator wraz z polskim MSZ konferencji „Assessing the economic costs of war damages” (Szacowanie kosztów ekonomicznych strat wojennych).

Straty wojenne Ukrainy – metodologia szacowania kosztów

.„Idea Polski zaproponowania ram metodologii szacowania w rzetelny i wiarygodny sposób kosztów wojen ma być intersubiektywna; akceptowana przez wiele podmiotów. Ramy te powinny być zrozumiałe nie tylko dla krajów europejskich, ale również dla państw innych kontynentów. To pozwoli poszerzyć zrozumienie tragicznych skutków inwazji Rosji na Ukrainę” – stwierdził prof. Aleksander Surdej.

„Kraje Afryki nie będą mogły już mówić, że to nie jest ich wojna. Wojna na Ukrainie jest problemem całego świata. Ramy szacowania strat wojennych pomogą zrozumieć skutki tej wojny również krajom, dla których Europa i jej problemy wydają się egzotyką” – dodał ambasador Surdej.

Do istotnych elementów prezentowanych podczas konferencji „Assessing the economic costs of war damages” modeli szacowania strat wojennych polski wysłannik przy OECD zaliczył PKB krajów oraz uzgodnienie ekonomicznej wartości ludzkiego życia, jak również utraconych korzyści. „W analizach ekonomicznych przy tworzeniu modeli liczenia strat wychodzą trudności, ale ekonomiści nie powinni chować głowy w piasek, tylko pokazać założenia i ich zastosowanie” – dodał ambasador.

„Łatwo jest tworzyć miary dobrobytu dla szczęśliwych, a trudniej jest wyjść do świata i powiedzieć: koszty wojny są wielkie, oto są kategorie i wyliczenia” – zauważył prof. Aleksander Surdej.

Ambasador podkreślił, że „jest zrozumienie dla polskiej inicjatywy z zastrzeżeniem, że problematyka jest złożona i wymaga wysiłku intelektualnego i organizacyjnego”. „Chcemy stworzyć uniwersalny model liczenia strat wojennych krajów nie tylko dla Ukrainy” – podsumował polski wysłannik przy OECD.

Odbudowa Ukrainy potrwa dekadę

.„Kosztów przyszłej odbudowy Ukraina sama nie udźwignie. Powinna zapłacić Rosja. Źródłem reparacji powinny stać się zamrożone aktywa Federacji Rosyjskiej oraz opłata reparacyjna nałożona na dochody z eksportu ropy i gazu” – pisze prof. Aleksander SURDEJ we „Wszystko co Najważniejsze”.

Jak podkreśla, „powojenna odbudowa i rozwój gospodarczy Ukrainy wymagać będzie poświęceń od samych Ukraińców. Taki wieloletni wysiłek łatwiej utrzymać, jeśli Ukraina uzyska potwierdzenie swojej chęci przystąpienia do Unii Europejskiej, a wraz z tym, tak dobrze znane naszemu krajowi, środki z funduszy przedakcesyjnych. Ich wielkość sięgnąć powinna 5–6 proc. ukraińskiego PKB, czyli co najmniej 15 miliardów euro rocznie. Nie będzie to wielkie obciążenie dla państw członkowskich UE, gdyż w przeszłości finansowały one w zbliżonej wielkości reformy i inwestycje przedakcesyjne w państwach Europy Środkowej”.

Zdaniem prof. Aleksandra SURDEJA, „europejski program odbudowy gospodarki Ukrainy wsparty powinien być pomocą dwustronną państw, które dzisiaj wspomagają ten kraj jako ważny punkt oporu przeciwko dyktatorom o imperialnych zapędach, a jutro chciałyby go widzieć jako prosperującego członka europejskiej rodziny demokratycznych narodów. Do Ukrainy przez co najmniej dekadę będą musiały napływać środki publiczne, z których oczekiwany zwrot to nie szybkie finansowe korzyści, lecz współformowanie politycznego i gospodarczego partnera, który respektować będzie podzielane przez Polskę i inne państwa wartości i zasady”.

„Ekonomiści czasami wskazują na Polskę jako naturalny punkt odniesienia dla Ukrainy – na początku lat 90. XX w. poziom rozwoju gospodarczego Polski i Ukrainy był podobny. Po trzydziestu latach jednak, a przed czynionymi na Ukrainie przez Rosję spustoszeniami, Polacy stali się od Ukraińców znacznie zamożniejsi. Przypomnieć warto, że zanim Polska wstąpiła do UE, w 1996 roku stała się członkiem OECD. Członkostwo w OECD było dla Polski sposobem na przygotowanie się do wstąpienia do UE rozumianej jako wspólnota europejskich narodów. Po 30 latach ta polska sekwencja może się powtórzyć. Ufajmy, że z podobnie dobrym skutkiem…” – pisze prof. Aleksander SURDEJ.

Gospodarka Polski – przez wzrost produktywności do trwałego dobrobytu

.Ambasador RP przy OECD podkreśla, że „od 30 lat gospodarka Polski rozwija się w wysokim tempie, osiągającym przeciętnie rocznie 4–5 proc. Wprawdzie COVID-19 zatrzymał ten rozwój, ale tylko na 2020 rok, po którym Polska ponownie wróciła na ścieżkę szybkiego rozwoju”.

„Rezultaty tego rozwoju widoczne są w wyglądzie polskich miast i wsi, w wyposażeniu gospodarstw domowych, w kompetencjach pracowników, jakości miejsc pracy i w dochodach z pracy, których poziom przekroczył 80 proc. unijnego” – pisze prof. Aleksander SURDEJ.

Jego zdaniem „program niezbędnych i dobrze dobranych inwestycji publicznych tworzy ramy dla rozwoju polskich przedsiębiorstw i stabilnego, o rosnących wynagrodzeniach, zatrudnienia pracowników. Polscy przedsiębiorcy rozumieją intencje rządu i uzupełniają jego działania swoją kreatywnością, ambicjami i pracowitością. Ta komplementarność dobrze wróży rozwojowi gospodarki Polski”.

PAP/Katarzyna Stańko/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 kwietnia 2023
Fot. Edgar SU / Reuters / Forum