Jak przebiegała IX kadencja Parlamentu Europejskiego

Brexit, pandemia Covid-19, wojna w Ukrainie, kryzys migracyjny – IX kadencja Parlamentu Europejskiego przejdzie do historii jako obfitująca w wyzwania i wydarzenia, które miały istotny wpływ na politykę Unii Europejskiej.
.Dziewiąta kadencja PE została oficjalnie zainaugurowana w lipcu 2019 r. Od tego czasu odbyło się 56 sesji plenarnych, w tym 267 posiedzeń.
Pierwsze miesiące tej kadencji zdominowały negocjacje dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Europarlament odgrywał kluczową rolę w tym procesie, głosując m.in. w sprawie warunków umowy o brexicie. Na skutek decyzji władz w Londynie 1 lutego 2020 r. liczba państw unijnych zmniejszyła się z 28 do 27.
Tego dnia zmieniła się także liczba europosłów – spośród 73 mandatów po brytyjskich deputowanych 27 rozdzielono między państwa członkowskie (liczba polskich eurodeputowanych wzrosła w ten sposób do 52), a pozostałe 46 utrzymano w rezerwie na wypadek przyszłych rozszerzeń UE. W ten sposób ogólna liczba posłów do PE zmniejszyła się z 751 do 705.
Kolejne dwa lata zdominowała walka z Covid-19 i skutkami pandemii, która poważnie dotknęła gospodarki państw członkowskich. Europarlament wspólnie z Komisją Europejską podejmował wtedy decyzje dotyczące instrumentów wsparcia dla poszczególnych krajów i wspólnych działań na rzecz zwalczania skutków tego kryzysu. Efektem był m.in. program REACT-EU o wartości ok. 50 mld euro, którego celem była naprawa szkód społecznych i gospodarczych spowodowanych pandemią oraz przygotowanie się do ekologicznej i cyfrowej odbudowy gospodarki, by zwiększyć jej odporność.
W styczniu 2022 r. zmarł przewodniczący PE David Sassoli, przez co konieczne było zorganizowanie głosowania w sprawie wyboru jego następcy. Na tę funkcję europosłowie wybrali pochodzącą z Malty Robertę Metsolę, która stanęła na czele tej instytucji jako trzecia kobieta w historii.
Od lutego 2022 r. na pierwszy plan wysunęła się wojna za wschodnią granicą UE. W odpowiedzi na rosyjską agresję zbrojną na Ukrainę Unia przyjęła kilkanaście pakietów sankcji, mających osłabić bazę gospodarczą Rosji, w tym pozbawić to państwo dostępu do krytycznych technologii i rynków oraz znacznie ograniczyć jego zdolności do prowadzenia wojny.
Rok po wybuchu pełnowymiarowej wojny w Ukrainie w Brukseli odbyła się nadzwyczajna sesja plenarna PE, w której osobiście wziął udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Podczas przemówienia podziękował on wszystkim Europejczykom, którzy wspierali jego kraj w walce z rosyjskim najeźdźcą i pomagali przybywającym do UE ukraińskim uchodźcom.
Parlament wezwał do poważnego rozważenia dostaw dla Ukrainy odrzutowców, śmigłowców i odpowiednich systemów rakietowych oraz do znacznego zwiększenia ilości amunicji. Zdecydował też o włączeniu instrumentu REPowerEU, który ma zwiększyć niezależność UE od rosyjskich paliw kopalnych i przyspieszyć zieloną transformację Wspólnoty, do Krajowych Planów Odbudowy.
PE zatwierdził też utworzenie instrumentu finansowego o wartości 50 mld euro na wsparcie odbudowy i modernizacji Ukrainy od 2024 roku. Eurodeputowani chcą, by do odbudowy Ukrainy wykorzystać zamrożony majątek Federacji Rosyjskiej i innych podmiotów lub osób bezpośrednio związanych z napaścią Rosji na Ukrainę.
Zakończona w czwartek kadencja to także zielona transformacja i walka o klimat. W 2023 r. PE przyjął kluczowe dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55” – konkretne akty prawne ukierunkowane na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF).
Zmiany traktatowe, migracja i nowi kandydaci na członków UE
.Ważnym tematem IX kadencji PE były też zmiany traktatowe. W listopadzie 2023 r. europarlament przyjął rezolucję, w której opowiedział się za zmianami w Traktacie o Unii Europejskiej (TUE) oraz w Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Są to na razie propozycje, które przewidują m.in. rezygnację z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE – w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art. 3 TFUE) – oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art. 4), które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Ponadto euro miałoby stać się obowiązkową walutą dla krajów członkowskich, a skład Komisji Europejskiej zostałby zmniejszony do 15 osób, co oznacza, że nie każdy kraj członkowski miałby swojego komisarza.
Migracja to kolejne wyzwanie, z którym mierzyli się europosłowie. Instrumentem, który ma pomóc Unii w rozwiązaniu tego narastającego problemu, ma być tzw. pakiet migracyjno-azylowy, którego główne elementy polityczne zostały wstępnie uzgodnione pod koniec 2023 r. Przepisy mają regulować kwestie takie jak: kontrola nielegalnych migrantów po ich przybyciu do UE; procedury składania i rozpatrywania wniosków o azyl; zasady określania, które państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl; zasady współpracy i solidarności między państwami członkowskimi; sposób radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi.
Jeśli zmiany wejdą w życie, kraje członkowskie będą miały wybór: będą mogły przyjmować migrantów albo zapłacić 20 tys. euro do budżetu UE za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych Unii. Przewidywany system kontroli będzie miał na celu odróżnienie osób potrzebujących ochrony międzynarodowej od tych, które jej nie potrzebują.
Ważnym wydarzeniem był szczyt unijnych przywódców w grudniu 2023 r., na którym podjęto decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Wcześniej europarlament przyjął rezolucję wzywającą do tego Radę Europejską. Europosłowie uznali też, że należy rozpocząć rozmowy akcesyjne także z Bośnią i Hercegowiną. Formalną zgodę w tej sprawie Rada Europejska wydała 21 marca br. podczas szczytu w Brukseli.
Europarlament IX kadencji przyjął też bezprecedensowe przepisy w sprawie sztucznej inteligencji (AI), które umożliwią zbudowanie środowiska prawnego zapewniającego rozwój tej technologii przy jednoczesnym poszanowaniu praw człowieka.
Nowe przepisy zakładają m.in. wprowadzenie kategorii zakazanych praktyk w zakresie AI. Chodzi np. o stosowanie rozwiązań opartych na technikach podprogowych czy takich, które dyskryminują określone grupy osób. Niedozwolone będzie także stosowanie systemów AI do tzw. oceny osób obywatelskich (social scoring). To znaczy, że nie będzie można wykorzystywać jej do śledzenia stylu życia obywateli.
Cieniem na zakończonej kadencji PE położył się skandal korupcyjny, który wybuchł w grudniu 2022 r. wraz z aresztowaniem byłej wiceprzewodniczącej Parlamentu Evy Kaili, podejrzewanej o przyjmowanie ogromnych łapówek od Kataru. W swoim kraju, Grecji, Kaili jest pod lupą m.in. urzędu ds. prania brudnych pieniędzy. Prowadzone w jej sprawie dochodzenie ma ustalić, czy eurodeputowana przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.
W skandal zamieszani są także belgijski europoseł Marc Tarabella oraz włoski europoseł Andrea Cozzolino.
W związku z aferą przewodnicząca PE Roberta Metsola przedstawiła na początku zeszłego roku 14-punktowy plan reformy Parlamentu, który ma zwiększyć transparentność działania tej instytucji.
Stworzenie Europy, w której narody współprowadzą zorganizowaną politykę, jest doniosłym dokonaniem ubiegłego stulecia
.Édouard BALLADUR, były premier Francji, minister gospodarki i finansów, kandydat w wyborach prezydenckich pisze, że przez trzydzieści ostatnich lat świat zmienił się znacznie na niekorzyść Europy. Francja również bardzo się zmieniła. Wydaje się, że nadwerężone zostały jej siły witalne. Czy na jej podźwignięcie się Europa może mieć jakiś wpływ, skoro sama jawi się jako słaba i bezbronna, zależna od reszty świata, zagrożona rozsadzeniem od środka? Czy jej konstrukcja daje gwarancję wiarygodnej odpowiedzi na potrzeby we wszystkich dziedzinach, które tego wymagają? Odpowiedź brzmi: nie. W każdym razie rozwiązania, które polegałyby na jeszcze większym wzmocnieniu władzy rozmaitych organów UE ze szkodą dla państw narodowych, których zależności wobec tych organów byłyby jeszcze bardziej pogłębione, powinny zostać odrzucone.
„Po kolejnych rozszerzeniach Unia liczy dzisiaj 27 członków. Od samego początku przydział głosów dla poszczególnych państw w Radzie UE i Parlamencie Europejskim w niewielkim stopniu uwzględniał rzeczywistą wagę państw, faworyzując te, które miały mniej mieszkańców. Pod tym względem sprawy poszły w złym kierunku. Od początku również podział kompetencji między Wspólnotą, a później Unią a państwami członkowskimi budził szereg wątpliwości, gdyż niektóre kompetencje przynależały wyłącznie do państw, a inne były współdzielone. Kwestie te próbowano uregulować, ale działo się to w takim nieporządku, że wzmocniono jedynie władzę europejskiej technostruktury, czego dowodem są często niezręczne i wykraczające poza kompetencje wypowiedzi aktualnej przewodniczącej Komisji Europejskiej. Wykraczanie przez nią poza swoje kompetencje odbywa się ze szkodą dla Rady UE, złożonej z państw członkowskich i będącej najwyższym organem Unii Europejskiej.”
„Gdy w latach 1993–1995 pełniłem funkcję premiera, byłem zagorzałym przeciwnikiem szybkiego i znacznego rozszerzenia Unii, gdyż obawiałem się, że utraci ona w tym procesie spoistość i dynamizm. Zaproponowałem pakt stabilności, który został przyjęty w 1995 roku i w którym państwa powstałe po rozpadzie ZSRR i kandydujące do UE miały zobowiązać się do uznania swoich ówczesnych granic i przestrzegania praw mniejszości zamieszkujących ich terytorium. Ponieważ często niejasny podział kompetencji” między państwami a Unią Europejską tylko pogłębiał ten nieład, zasugerowałem, żeby zorganizować Europę w kręgi o zmiennym składzie i różnych kompetencjach. W pewnym sensie już tak się działo, ale większość państw UE nie chciała uczynić z tego zasady, więc zamieszanie się utrzymywało.
„W 2008 roku traktat lizboński uwydatnił wady konstrukcji europejskiej. Wzmocniono niezależność przewodniczącego Komisji względem państw członkowskich, gdyż odtąd nie jest on wybierany jednomyślnie, ale większością głosów i wymaga aprobaty Parlamentu Europejskiego; Komisja posiada monopol na inicjatywę ustawodawczą i odpowiada wyłącznie przed Parlamentem, który może przegłosować wotum nieufności; jej skład został ograniczony, każde państwo członkowskie mianuje tylko jednego komisarza, podczas gdy wcześniej największe i najliczniejsze państwa powoływały dwóch komisarzy; rola Rady Europejskiej najczęściej sprowadza się do zatwierdzania a posteriori decyzji podjętych przez inne organy.”
„Jeśli chodzi o podział kompetencji, zamieszanie tylko się pogłębiło, a kompetencje ściśle krajowe zostały ograniczone do formy szczątkowej. Następnie Francja podjęła inicjatywę kolejnego rozszerzenia i przedstawiła propozycje zgrupowane pod pojęciem suwerenności europejskiej, z definicji wykluczając swoją własną suwerenność w tych obszarach. Odtąd w rozszerzonej Europie istnieje kilka kategorii państw członkowskich: te, które uwspólnotowiają wszystkie kompetencje przewidziane traktatami; te, które na swój wniosek nie przystąpiły do strefy euro i nie stosują zasady swobodnego przepływu osób przewidzianej w układzie z Schengen; te, których kandydatura została zaakceptowana i z którymi trwają negocjacje; te, których wniosek jest procedowany; te, które pozostają na zewnątrz, ale zawarły układy stowarzyszeniowe z Unią; i wreszcie te, które mają ewentualnie przystąpić do Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Jak się w tym wszystkim połapać?”
„Aby odejść od tego nieładu, musimy zaproponować kilka zasad, które uproszczą nasze funkcjonowanie, a jednocześnie pozwolą na utrzymanie suwerenności państw narodowych w kluczowych obszarach. Dopóki nie wprowadzimy w życie tych reform, nie powinniśmy przyjmować do naszej wspólnoty ani jednego nowego członka” – uważa były premier.
PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT