Jak sztuczna inteligencja zmienia wojnę?

Luc Ferry jest francuskim filozofem, byłym ministrem edukacji narodowej, autorem książek, m.in. „IA : grand remplacement ou complémentarité?”. W wywiadzie dla „Journal du Dimanche” analizuje wpływ, jaki sztuczna inteligencja może mieć na obronność.
.Jak przypomina Luc Ferry, od początku wojny w Ukrainie sztuczna inteligencja jest używana przy licznych misjach wojskowych. „W momencie, w którym Francja szykuje się do masowego zwiększenia produkcji samolotów myśliwskich Rafale, Elon Musk zadeklarował, że samoloty myśliwskie niedługo staną się przestarzałe i zostaną całkowicie zastąpione przez drony, sterowane przez sztuczną inteligencję. Nie ma dowodów na to, że się myli…” – ocenia.
„Sztuczna inteligencja służy do identyfikowania celów, kierowania rakietami, samolotami i dronami. Jest włączona w systemy uzbrojenia, w broń autonomiczną, w zintegrowany system walki typu Scorpion, urządzenie, które koordynuje między sobą pojazdy wojskowe, w szczególności pojazdy opancerzone. Odgrywa rolę we wspomaganiu decyzji, w organizacji cyberataków na infrastrukturę energetyczną, systemy informacyjne, systemy kierowania itp. Wspomaga obserwację wrogich wojsk przez satelity, wyposażone w sztuczną inteligencję, jak Starlink Elona Muska…” – tłumaczy Luc Ferry na łamach „Journal du Dimanche”.
„Sztuczna inteligencja pozwala zresztą na analizowanie miliardów danych, zebranych przez coraz liczniejsze czujniki, masy informacji, które zdecydowanie przekraczają możliwości analizy ludzkiego mózgu” – dodaje.
Zdaniem filozofa, pomimo starań Europy, „Stany Zjednoczone i Chiny wyprzedzają nas o całe lata” w kwestii wykorzystywania nowych technologii i sztucznej inteligencji.
.Jak ocenia Luc Ferry, „nie jest niemożliwe, że Stany Zjednoczone jeszcze powrócą do gry i zagwarantują pokój, choćby przez ich obecność na terytorium Ukrainy, aby pozyskiwać surowce mineralne”. Zdaniem filozofa, przemówienie Emmanuela Macrona, w którym wzywał do wprowadzenia gospodarki wojennej, „miało miejsce w kontekście Francji, pogrążonej w kryzysie: prezydent odrzucany przez 75 proc. Francuzów, ogromny dług publiczny, rząd który praktycznie nie istnieje i, nade wszystko, nic, co przypominałoby choćby w najmniejszym stopniu wielki plan, podczas gdy projekt europejski nie budzi już żadnego entuzjazmu, nawet wśród tych, którzy wciąż go bronią”.
oprac. JD