Jan Nowak-Jeziorański. Głos wolnej Polski
2 października 1914 r. w Berlinie urodził się Zdzisław Jeziorański. Do historii przeszedł jako Jan Nowak-Jeziorański i stał się legendą jako „kurier z Warszawy”.
Dzieciństwo i młodość „kuriera z Warszawy”
.Niezwykłe przypadki towarzyszyły mu przez całe życie. Jeden z wielu miał miejsce 29 sierpnia 1989 r., gdy po prawie półwiekowej nieobecności, przybył do Warszawy. Na Okęciu był owacyjnie witany, ale nie obyło się bez zamieszania – linie lotnicze zgubiły jego bagaż podręczny, więc Jan Nowak-Jeziorański wizytę musiał zacząć od odwiedzenia sklepów, żeby zaopatrzyć się w przybory toaletowe i ubranie na zmianę. Za pierwszy kurs taksówką nie płacił: „Niech pan schowa tego dolara, tyle lat słuchałem za darmo Wolnej Europy, to mogę panu to raz zaoferować” – tak przygodę Jana Nowaka-Jeziorańskiego opisał w książce „Kurier wolności” Jarosław Kurski.
Znany w Polsce i na emigracji z przydomku „kurier z Warszawy” urodził się w Berlinie. Stało się tak, gdyż spodziewająca się rychłego rozwiązania Elżbieta Jeziorańska z Warszawy pojechała do należącego wówczas do Niemiec Sopotu. Gdy 1 sierpnia 1914 r. Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji, Elżbieta, podobnie jak inni carscy poddani przebywający na terytorium Rzeszy, została internowana i przewieziona do Berlina. I to w tamtejszym hotelu na świat przyszedł Zdzisław Jeziorański – imię i nazwisko (Jan Nowak), pod którym przeszedł do historii, obrał dopiero podczas II wojny światowej.
Pochodził z zasymilowanej rodziny żydowskiej, która w połowie XVIII wieku dokonała konwersji na katolicyzm. W następnym stuleciu Jeziorańscy byli uczestnikami Powstania Styczniowego (Jan Jeziorański został stracony razem z Romualdem Trauguttem na stokach Cytadeli, a Antoni Jeziorański walczył w oddziałach Langiewicza, był generałem – naczelnikiem wojennym powiatu rawskiego).
Sam Zdzisław wychowywany był w duchu szacunku do idei walki niepodległościowej. Patriotyczne przekonania zawdzięczał również lekturze książek Henryka Sienkiewicza. Poświęcał temu tak dużo czasu, że zaniedbał naukę. W Gimnazjum Państwowym im. Adama Mickiewicza, go którego uczęszczał, zetknął się z kilkoma wspaniałymi osobami. Przez kolegę ze szkolnej ławki – Jana Kwiatkowskiego – poznał jego ojca – budowniczego Gdyni, inicjatora budowy COP-u, ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego. W paczce jego przyjaciół byli również Ryszard Matuszewski (w przyszłości eseista i autor podręczników), Jan Kott (wybitny krytyk literacki) i Jerzy Lenczowski (przyszły profesor w Berkeley).
„Nie zdawałem sobie sprawy, jak wielką jest indywidualnością. Był szalenie roztargniony. Ponadto był drugą w klasie – po Janku Kotcie – łamagą” – scharakteryzował swojego przyjaciela Matuszewski w biografii autorstwa Jarosława Kurskiego. Brak tężyzny fizycznej (nie radził sobie nawet z jazdą na rowerze) nie zniechęcił Jeziorańskiego do aktywności w Trzeciej Warszawskiej Drużynie Harcerskiej, ani nie przeszkodził w służbie wojskowej. Przed wybuchem wojny zdążył skończyć studia ekonomiczne na uniwersytecie w Poznaniu.
Jan Nowak-Jeziorański podczas II wojny światowej
.We wrześniu 1939 r. został zmobilizowany i wcielony do zapasowego ośrodka artylerii konnej w Zamościu. Razem z nim wycofał się nad Bug i tam pod Uściługiem – akurat w momencie, gdy do Polski wkraczała Armia Czerwona – dostał się do niemieckiej niewoli. Miał szczęście, bo inni oficerowie z jego jednostki zostali wzięci do niewoli sowieckiej i zamordowani w Katyniu. Kolejny szczęśliwy przypadek: nie trafił do oflagu, bo po drodze udało mu się wyskoczyć z jadącego tam pociągu.
W okupowanym przez Niemców kraju próbował przeżyć zarabiając pokątnym handlem. W działalność konspiracyjną zaangażował się na przełomie 1940 i 1941 roku. „Przykrywką”, która miała mu zapewnić bezpieczeństwo w razie wpadki, była posada w Komisarycznym Zarządzie Zabezpieczonych Nieruchomości, gdzie zadekowało się również wielu innych członków Związku Walki Zbrojnej, a potem Armii Krajowej. Długo po wojnie z pracy w tej instytucji niektórzy działacze polskiej emigracji robili Nowakowi-Jeziorańskiemu zarzut, oskarżając o wysługiwanie się Niemcom. Bywało, że od aresztowania ratował go bardzo długi pociąg. Tak się zdarzyło podczas pewnej wyprawy, gdy żandarmi skrupulatnie kontrowali dokumenty wszystkich pasażerów, a Jan Nowak-Jeziorański wiedział, że na te, które ma przy sobie, nie dadzą się nabrać. Na jego szczęście zanim doszli do przedziału w ostatnim wagonie, gdzie się usadowił, pociąg dojechał do końcowej stacji.
Wiosną 1943 roku został wyznaczony na kuriera Komendy Głównej AK – wyprawiono go do neutralnej Szwecji, gdzie przedstawicielom rządu emigracyjnego w Londynie miał przekazać wiadomości z okupowanej Polski. Stamtąd dotarł do Londynu, gdzie szefowi brytyjskiego MSZ Anthony’emu Edenowi zwrócił uwagę na dramatyczne położenie Żydów pod okupacją niemiecką. Po wojnie bronił Polaków przed zarzutem, że pozostawali bezczynni wobec holokaustu. Podkreślał, że taki sam zarzut należałoby postawić wtedy całemu światu. Minister Eden podczas krótkiego posłuchania w Londynie powiedział mu, że jedynym, co można zrobić dla Żydów, jest jak najszybsze zakończenie wojny.
Powstanie Warszawskie
.Po rocznej nieobecności do okupowanej Polski przyleciał na pokładzie samolotu z grupą cichociemnych, choć sam do tej elitarnej grupy nie należał. Samolot z Janem Nowakiem-Jeziorańskim musiał wylądować na zaimprowizowanym leśnym lotnisku, bo skok na spadochronie nie wchodził w grę z prostej przyczyny – „kurier z Warszawy” nie tylko nie ukończył kursu spadochronowego, ale na domiar złego w jego trakcie złamał rękę. Zdążył dotrzeć do stolicy 29 lipca 1944 r. i w mieszkaniu przy Śliskiej spotkać się z gen. Tadeuszem Komorowskim „Borem” i innymi dowódcami AK. Przekazał im, że zachodni alianci porozumieli się ze Stalinem i nie pomogą powstańcom. Decyzji Komendy Głównej AK o wybuchu walk jednak nie zmieniono.
Jan Nowak-Jeziorański w Powstaniu Warszawskim wziął udział, ale nie z bronią w ręku, lecz z radiowym mikrofonem. Organizował i prowadził Radio „Błyskawica” oraz powstańcze Polskie Radio. 7 września w kaplicy przy Wilczej wziął ślub z Jadwigą Wolską „Gretą” – powstańczą łączniczką. Panna młoda trzymała w rękach petunie, które Jan Nowak-Jeziorański wypatrzył na jakimś balkonie. Właściciel mieszkania popatrzył na niego jak na wariata, ale pozwolił wziąć kwiaty. Po kapitulacji Powstania Jan Nowak-Jeziorański (wraz z żoną) – jako wysłannik dowództwa AK – udał się do Londynu. Przydał się gips na złamanej ręce. Jan Nowak-Jeziorański schował pod nim mikrofilmy i dokumenty dotyczące Powstania, razem z którymi przedostał się na Zachód.
Jan Nowak-Jeziorański. Ambasador spraw polskich
.„Po zakończeniu wojny Jeziorańscy pozostali na emigracji. Jan Nowak współpracował wówczas z brytyjskim oraz amerykańskim wywiadem. W latach 1948-1951 pracował w polskiej redakcji rozgłośni BBC. Był to wstęp do działalności, która okazała się nie mniej ważna, niż pełnienie roli emisariusza podczas wojny. W okresie 1952-1976 Jan Nowak-Jeziorański sprawował bowiem funkcję dyrektora Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Traktował to zadanie jak misję i był w pełni świadomy ciążącej na nim odpowiedzialności. Radio Wolna Europa stanowiło dla Polaków często jedyne źródło rzetelnej wiedzy na temat sytuacji zagranicą oraz w kraju. Pozostawało poza zasięgiem komunistycznej cenzury, a Amerykanie, którzy finansowali rozgłośnię, dali Jeziorańskiemu zupełną swobodę w doborze współpracowników oraz wyznaczaniu linii redakcyjnej Radia” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Patryk PALKA, historyk i publicysta, redaktor „Piękna Historii”.
„Jako dyrektor Rozgłośni Polskiej Jan Nowak-Jeziorański był surowy i wymagający, samemu pozostając przy tym tytanem pracy. Starał się opisywać rzeczywistość taką, jaka była w istocie – bez manipulacji i przeinaczeń. Wychodził z założenia, że tylko prawda może skutecznie przełamać monopol władz komunistycznych na informacje, a tym samym zapobiec zniewoleniu umysłów rodaków w kraju. Uważał ponadto, że misja Radia Wolna Europa polega nie tylko na dostarczaniu rzetelnych informacji z ominięciem cenzury, ale też wychowywaniu polskiego społeczeństwa. Było to tym ważniejsze, że okres pełnienia przez Jana Nowaka funkcji dyrektora Rozgłośni Polskiej przypadł na szereg przełomowych wydarzeń w dziejach PRL-u: od Poznańskiego Czerwca 1956 r., przez Marzec 1968 r., po Grudzień 1970 r. i okres formowania się w Polsce zalążków opozycji demokratycznej” – pisze Patryk PALKA.
Dodaje, że „Jan Nowak-Jeziorański był dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa przez 24 lata. Zrezygnował, gdy doszedł do wniosku, że jego redakcji – stopniowo infiltrowanej i rozpracowywanej przez komunistów – nie cechuje już ta sama solidarność i jedność, co w przeszłości. Chwilowo odszedł z życia publicznego, jednak po krótkiej przerwie wrócił, by nadal angażować się na rzecz sprawy polskiej. Zamieszkał z żoną w Waszyngtonie, gdzie przez lata na salonach, w gabinetach i kuluarach walczył o zainteresowanie Amerykanów Polską i przekonanie ich, że warto traktować ją nie jako jeden z elementów polityki rosyjskiej USA, ale indywidualny podmiot zasługujący na uwagę Stanów Zjednoczonych”.
„Jeziorański cieszył się szacunkiem i uznaniem amerykańskich elit politycznych. Dzięki kontaktom w Kongresie i Białym Domu w okresie od 1977 do 1989 pełnił rolę doradcy ds. Europy Wschodniej w Departamencie Stanu USA (w okresie prezydentury Jimmy’ego Cartera oraz Ronalda Reagana). Ponadto był członkiem Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie oraz dyrektorem krajowego Kongresu Polonii Amerykańskiej (w latach 1979–1996). Liczebność i znaczenie Polaków zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych potrafił maksymalnie wyzyskać na rzecz budowy propolskiego kapitału politycznego. Podczas wydarzeń Sierpnia 1980 r. w Polsce dbał o to, by temat żył także w USA. Przekazywał Amerykanom analizy sytuacji w PRL – zarówno w kontekście charakteru zmian społecznych, jak i przetasowań politycznych” – pisze Patryk PALKA.
„Po 1989 r. jego głównym celem było wspieranie polskich polityków w dążeniach mających na celu przyjęcie Polski oraz państw bałtyckich do NATO. W 2002 r. wrócił do kraju na stałe. Był orędownikiem integracji europejskiej oraz przystąpienia Polski do UE. Wspierał również inicjatywy związane z demokratyzacją Białorusi. Niezależnie od sympatii politycznych w swoim postępowaniu kierował się postawą propaństwową, stając się symbolem męża stanu”.
„Zmarł w 2005 r. w wieku 90 lat. Lwią część dziewięciu dekad swojego życia – od wybuchu I wojny światowej po wstąpienie Polski do Unii Europejskiej – poświęcił służbie polskim interesom. Jak sam stwierdził: »Całe życie starałem się służyć Polsce. I był to najlepszy wybór, jakiego można było dokonać«. Trudno o lepsze podsumowanie życiorysu tej unikalnej postaci” – pisze Patryk PALKA.
„Piękno Historii”
.Ruszył nowy projekt redakcji „Wszystko co Najważniejsze” – newsletter „Piękno Historii”.
Nasz newsletter to przestrzeń dla każdego, kto interesuje się historią – zarówno na co dzień, jak i okazjonalnie. Co tydzień prezentujemy wybór najważniejszych i najciekawszych wydarzeń historycznych, których rocznice obchodzimy w danym tygodniu. Znajdą tu Państwo również jakościowe teksty na temat historii autorstwa profesjonalnych historyków, napisane w sposób przystępny i ciekawy.
Newsletter „Piękno Historii” to także szansa na zapoznanie się z głosem z epoki, w który warto się wsłuchać. Prezentujemy go pod postacią cytatu z wybranego źródła historycznego. Proponujemy ponadto zdjęcie bądź obraz z epoki, dzięki którym obcowanie z przeszłością będzie ciekawsze. Znajdą tu Państwo również polecenia książek historycznych, po jakie warto sięgnąć. Co tydzień przedstawimy także sylwetkę polskiego naukowca, wynalazcy, myśliciela lub artysty, którego dokonania wpłynęły na świat, jaki znamy dziś.
Zapraszamy do subskrybowania!
Link do zapisów: [Zapisz się].
PAP/Józef Krzyk/WszystkoCoNajważniejsze/SN