Jan OŁDAKOWSKI we „Wszystko co Najważniejsze”

Jan Ołdakowski

11 maja 1972 r. urodził się Jan OŁDAKOWSKI, poseł na Sejm RP V i VI kadencji, od 2004 r. dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Redakcja przypomina z tej okazji teksty autorstwa Jana OŁDAKOWSKIEGO opublikowane we „Wszystko co Najważniejsze”.

Nic, co polskie, nie mogło ocaleć

.„Wiele osób, które przeżyły wojnę, opowiadało, że był taki zwyczaj w Warszawie, że jeśli ktoś nawet na chwilę wychodził z domu, to żegnał się z domownikami tak, jakby miał nigdy nie wrócić. Świadomość tego, że w każdym momencie może spotkać człowieka śmierć, powodowała, że co dzień żegnano się ze sobą na zawsze” – pisze Jan OŁDAKOWSKI w tekście „Nic, co polskie, nie mogło ocaleć”.

Autor przypomina, że „kiedy po pięciu latach totalnego terroru wybuchło powstanie, Hitler dostał szału, ale jednocześnie wykrzykiwał, że jest to prezent dla niego i dla przyszłych pokoleń, bo Warszawa jest stolicą narodu, który od bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku stoi na drodze rozwojowi Niemiec na wschód. Rozkazał zniszczyć miasto całkowicie, zabić wszystkich – kobiety, dzieci, starców, zburzyć każdy dom. W pierwszych dniach powstania pospiesznie ściągnięto z Berlina i innych miast niemieckich grupy emerytowanych policjantów, starszych panów, przykładnych obywateli III Rzeszy, którzy zaczęli realizować rozkaz eksterminacji, mordowali każdego dnia 10 tysięcy cywilów. Szacuje się, że podczas tzw. rzezi Woli (jedna z zachodnich dzielnic Warszawy) zamordowano łącznie od 30 do 65 tysięcy ludzi. Hitler wydał też dyrektywę nakazującą ukrywanie tych zbrodni, dlatego warszawiakom dawano do ręki przed śmiercią coś drewnianego, kawałek płotu czy deski, żeby potem ciała, rzucane jedno na drugie w stosy, lepiej się paliły…”. 

„Trzeba też przypomnieć, że gdy trwało powstanie, po drugiej stronie Wisły stały wojska sowieckie. Można powiedzieć, że Rosjanie dołożyli się do zniszczenia miasta. Nie zrobili nic, co mogłoby je uratować, i mieli tego pełną świadomość. Niemcy bombardowali Warszawę każdego dnia” – pisze Jan OŁDAKOWSKI.

Dodaje ponadto, że „gdy powstanie upadło, Niemcy wypędzili wszystkich cywili, którzy zostali przy życiu, i przez kilka kolejnych miesięcy rabowali i niszczyli miasto. Oddziały saperów minowały i wysadzały w powietrze budynek po budynku. Pałac Saski, jeden z najcenniejszych polskich zabytków, wysadzono 28 grudnia 1944 roku, trzy miesiące po zakończeniu walk, podobnie pałac Brühla i inne ważne obiekty. W magazynach Biblioteki Narodowej, w których wcześniej pracownicy poukładali bardzo gęsto bezcenne książki i rękopisy, tak żeby nie było dostępu powietrza, bo wtedy te wartościowe woluminy i manuskrypty miały szanse na ocalenie, Niemcy musieli wyciąć w nich tunele, żeby się w ogóle zapaliły. To była ciężka »praca«. Ale rozkaz był wyraźny: zmieść miasto z powierzchni ziemi, zniszczyć wszystko, co ma związek z kulturą polską. Nic nie mogło ocaleć”.

Muzea – świeckie kaplice spraw najważniejszych

.W tekście „Muzea – świeckie kaplice spraw najważniejszych” Jan OŁDAKOWSKI stawia tezę, że „umiejętność tworzenia narracji wokół własnej działalności to być albo nie być współczesnych placówek muzealnych i ogólniej – kulturalnych. Narracji, czyli opowieści, które w świadomości odwiedzających placówkę gości budują poczucie współudziału w prezentowanych wydarzeniach czy treściach”.

Jak przekonuje, „nowoczesne muzea to nie tylko ciekawe ekspozycje i wystawy. To przede wszystkim instytucje, którym udało się przekonać odwiedzających, że mają im do zaoferowania znacznie więcej niż tylko zbiory milczących eksponatów. (…) Trawestując znane powiedzenie – informacje o śmierci tradycyjnych muzeów w epoce cyfrowej są mocno przesadzone. W rzeczywistości dobre muzea niezmiennie mają wysoką liczbę zwiedzających, jak na przykład Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, które jest pierwszą narracyjną placówką muzealną na świecie”.

„W Polsce prekursorem trendu muzeów narracyjnych jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Stworzone zostało na wzór placówek amerykańskich, a projektując je kładliśmy nacisk na utrzymanie zainteresowania wokół tej instytucji poprzez dwa aspekty jej działalności; po pierwsze, muzeum takie jak nasze, zdefiniowane wokół wydarzenia historycznego, ma do spełnienia pewną misję wobec świata. Jego zadaniem, wręcz  obowiązkiem jest opowiedzenie historii zdarzeń, na których skoncentrowaliśmy jego działalność. Zdarzeń, które są niezmienne – opowiadamy wciąż ten sam fragment, monolityczny topos historii, zatem nie ma w tym nic zaskakującego. Sztuką jest opowiedzieć go tak, by zaskakiwał, intrygował mimo swej niezmienności – i właśnie dlatego codziennie od nowa redefiniujemy wszystko, czym się zajmujemy. Ustawicznie pracujemy nad nowymi programami edukacyjnymi, nowymi spektaklami teatralnymi, koncertami, płytami, zapraszamy do współpracy nowych ambasadorów tematu. W ten sposób osiągamy unikalny efekt świeżości i ożywionego działania, Konfrontujemy z naszą tematyką wszystkich znanych twórców, artystów, pisarzy, kontrastując niezmienność historii. Opowiadamy ją, dbając o płynność formy, która służy do komunikowania o tym, że istniejemy, że warto do nas przyjść, a każde spotkanie z nami zaowocuje nowym odkryciem dotyczącym powstania warszawskiego” – pisze Jan OŁDAKOWSKI.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego podkreśla, że „według popularnej i od dawna znanej tezy, zgodnie z którą jeden produkt nie może istnieć dla wszystkich grup konsumentów (powszechnie wiadomo, że jeśli coś jest dla każdego, to tak naprawdę dla nikogo), marketingowy sukces muzeum nie jest możliwy. Na szczęście istnieją wyjątki i od tej reguły – a są to właśnie muzea narracyjne, które istnieją w pełni dla wszystkich. Cały wysiłek towarzyszący konstruowaniu narracji polega na tym, by wytyczając narrację dominującą, pamiętać również o tych, którzy potrzebują subnarracji – różnorodnych, wielotorowych, ale zawsze korespondujących się z narracją główną”.

Jan OŁDAKOWSKI dodaje, że „muzeum narracyjne nie jest instytucją rodem z XIX wieku, wymagającą od widza kompetencji intelektualnej niezbędnej do odbioru treści – w dobie cyfryzacji formą bliższe jest filmowi i sztuce. Reasumując, podstawą sukcesu muzeów narracyjnych jest oddziaływanie na wszystkie zmysły widzów”.

Polska 1944, Ukraina 2022

.„W czasie Powstania Warszawskiego złu przeciwstawiali się Polacy. Dziś robią to Ukraińcy” – pisze Jan OŁDAKOWSKI w tekście „Polska 1944, Ukraina 2022”.

„»Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać« – tak brzmi motto nad drzwiami wejściowymi na ekspozycję Muzeum Powstania Warszawskiego. Dziś to właśnie idea wolności łączy Polskę i Ukrainę. Bohaterska wojna toczona z Rosją pokazuje bowiem wagę historii. Wolność przecież, zwłaszcza dla młodych ludzi, jest jak powietrze: nie widzą jej, dopóki nie poczują jej braku. Tymczasem rosyjska inwazja udowadnia, że wolność może się w każdej chwili gwałtownie skończyć, także w Europie” – podkreśla dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

„Warto przy okazji odpowiedzieć na pytanie: »Dlaczego pamięć o powstaniu warszawskim jest dla nas tak ważna? Dlaczego jest istotna ze współczesnej perspektywy?«. Odpowiedź może okazać się zaskakująco prosta. Powstanie warszawskie jest dziś tak intensywnie przeżywane, ponieważ to ostatni tak duży ruch obywatelski w dziejach naszej państwowości. Czym innym jest Bitwa Warszawska, kolejne istotne wydarzenie w naszej XX-wiecznej historii. Choć to ogromny sukces i wspaniałe zwycięstwo polskiego oręża, to jednak była to bitwa, starcie zbrojne dwóch armii. Powstanie warszawskie zaś to wydarzenie, w którym totalitarnemu złu przeciwstawia się młodzież stolicy. Przeciwstawiają się mu ludzie, którzy nie chcą być zawodowymi żołnierzami, ale pragną żyć w wolnej Polsce. Tymczasem nagle i z wyroku historii muszą walczyć z bronią w ręku, bo tylko w ten sposób mogą wolną Polskę odzyskać i stworzyć. Fenomenem powstania warszawskiego jest idea obywatelskości, czyli zbiorowego ruchu młodych ludzi, którzy zasilili narodową armię, Szare Szeregi, harcerstwo i postanowili powiedzieć »nie« totalitarnemu złu” – twierdzi Jan OŁDAKOWSKI.

„Byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, że na Ukrainie zabito dwie kobiety tylko dlatego, że miały mężów walczących z Rosjanami w Azowstalu. Byłem przerażony, gdy słuchałem opowieści o ofiarach, które rosyjscy okupanci rozebrali, bo szukali na ich ciałach tatuaży, wskazujących, że ktoś walczył przeciwko nim w 2014 roku. W konfrontacji z takim złem walka nie jest tylko wyborem, próbą ratowania życia czy nawet aktem samobójczym. Jest próbą i przejawem samostanowienia, zarówno narodu, jak i jednostki. Ludzie mają bowiem prawo decydować o tym, jak żyją, niezależnie od tego, co myślał Hitler w 1943 oraz 1944 roku, i od tego, co dziś myśli Putin. Powstanie warszawskie i wojna Ukrainy z Rosją dowodzą, że czasem nie ma wyboru” – pisze Jan OŁDAKOWSKI.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 maja 2024