Jan PARYS we „Wszystko co Najważniejsze”
23 grudnia 1950 r. urodził się Jan PARYS, polityk, socjolog i publicysta, minister obrony narodowej w latach 1991-1992. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty Jana PARYSA, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Scenariusze przebudowy świata
.„Propozycje nowego ładu międzynarodowego, które ogłaszają liderzy państwach zachodnich, nie są neutralne wobec naszych potrzeb. Jednak po polskiej stronie na razie nie widać głębszej refleksji nad tym, co proponują. Obudzimy się w sytuacji, kiedy inni narzucą nam swoje warunki” – pisze Jan PARYS w tekście „Scenariusze przebudowy świata”.
Jak dodaje, „ostatnio kilku ważnych polityków zachodnich ujawniło publicznie – a przybliżył to polskim czytelnikom miesięcznik »Wszystko co Najważniejsze« – swoje diagnozy i plany w sprawach międzynarodowych. Są to w imieniu Stanów Zjednoczonych doradca ds. bezpieczeństwa Jake Sullivan, w imieniu Republiki Federalnej Niemiec kanclerz Olaf Scholz, w imieniu Republiki Francuskiej prezydent Emmanuel Macron”. Polityk w dalszych częściach tekstu analizuje ich poglądy, ponieważ jego zdaniem „warto wiedzieć, co wynika z tego, co myślą w odniesieniu do spraw międzynarodowych (…) liderzy państw zachodnich.
Jan PARYS przekonuje, że „zestawienie propozycji USA, Niemiec i Francji w kwestiach międzynarodowych stanowi dla Polski wyzwanie. Nie da się udawać, że inni chcą naszego dobra. Inni, jak ujawniają przedstawione pomysły, mają bardzo spójne koncepcje realizowania swoich partykularnych interesów. Po polskiej stronie na razie nie widać głębszej refleksji nad tym, co proponują duże państwa. Unikając analiz cudzych pomysłów na przebudowę naszego otoczenia międzynarodowego, nie rozwiążemy żadnego problemu. Obudzimy się w sytuacji, kiedy inni narzucą nam swoje warunki. Reagowanie na wydarzenia bieżące nie zastąpi strategii, której potrzebuje Polska na najbliższe lata. Propozycje nowego ładu międzynarodowego, które są zgłaszane w państwach zachodnich, nie są bowiem neutralne wobec naszych potrzeb”.
Jak doszło do wycofania wojsk rosyjskich z Polski w 1993 r.?
.„Wojska sowieckie – po rozpadzie ZSRR w 1991 r. przemianowane na rosyjskie – ostatecznie opuściły Polskę we wrześniu 1993 r. Przez długi czas premier Tadeusz Mazowiecki opóźniał rozpoczęcie rozmów ze stroną rosyjską na ten temat, gdyż uważał, że trzeba najpierw uregulować relacje Polski z Niemcami” – pisze Jan PARYS w tekście „Jak doszło do wycofania wojsk rosyjskich z Polski w 1993 r.?”.
Polityk podkreśla, że „rokowania polsko-rosyjskie były trudne i oporne. Od samego początku brałem w nich udział jako przedstawiciel Centralnego Urzędu Planowania. Polska delegacja liczyła kilkanaście osób i jeździła na rozmowy z Rosjanami pod kierunkiem przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Najczęściej był to dyrektor Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, czasem także wiceminister Jerzy Makarczyk. Rokowania postępowały wolno, gdyż strona rosyjska grała na czas, dążąc do tego, by narzucić swoje warunki. Niektórzy członkowie obozu rosyjskiego usiłowali nawet blokować cały proces. Koła wojskowe, np. generał Wiktor Dubynin, opowiadały się za tym, aby do wycofania wojsk rosyjskich z Polski nie doszło. Inni byli bardziej skłonni do ustępstw, jak Michaił Gorbaczow czy Borys Jelcyn”.
„Zasadniczą rolę w procesie negocjacji z Rosjanami odgrywały również rokowania Wschód-Zachód i proces zjednoczenia Niemiec. Dyskusje toczące się w ramach konferencji »dwa plus cztery« i poczynione wówczas ustalenia miały na nowo uporządkować sytuację w Europie i naprawić to, co nie udało się w Poczdamie. Gdyby nie naciski Zachodu (głównie Stanów Zjednoczonych) na Rosję, przypuszczam, że opór strony rosyjskiej wobec wycofania swych sił z terytorium Polski byłby bardziej trwały i trudniejszy do złamania. Rozmowy międzynarodowe, które Rosja prowadziła z Waszyngtonem, wymusiły jednak na Rosjanach wycofanie się z krajów tzw. dawnego obozu socjalistycznego. Ponure dziedzictwo Jałty miało być raz na zawsze przekreślone. Biorąc to pod uwagę, należy uznać dużą rolę Zachodu w procesie wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Polski w sposób bezkrwawy – bez nawet jednego wystrzału” – twierdzi Jan PARYS.
Losy Kościoła, losy narodu
.Jak przekonuje Jan PARYS w tekście „Losy Kościoła, losy narodu” „dziś jest jasne, że Kościół nie może być instrumentem jakiejkolwiek partii politycznej. Natomiast może i ma prawo wspierać swoim autorytetem osoby, które pragną umocnienia wolności rozumianej po chrześcijańsku, czyli w poczuciu odpowiedzialności za wolność wspólnoty, w której żyjemy”.
Polityk podkreśla, że „to chrześcijaństwo przesądziło o tym, że weszliśmy w krąg cywilizacji łacińskiej. Kto oddziela dzieje państwa od dziejów Kościoła, dokonuje amputacji polskiej tożsamości. Kościół jest w Polsce związany z losami państwa na dobre i na złe czasy. Bez wątpienia łatwiej mu pełnić swą misję w państwie niepodległym. Jest więc oczywiste, iż jest zainteresowany, by umacniać polską państwowość. Kapłani mają zobowiązania wobec polskiego państwa, bo są Polakami. A na pewno nie powinni przyczyniać się do osłabiania państwa”.
„Dziś obserwujemy w Polsce ostrą wojnę polityczną. Jest to wynik wojny ideologicznej, jaka od paru lat trwa wewnątrz cywilizacji zachodniej. Zachód jest w ogniu walki, jaką liberalizm z XXI wieku wypowiedział swoim przeciwnikom, a zwłaszcza konserwatystom. Celem tej wojny ideologicznej jest całkowita rewolucja umysłowa poprzez zakwestionowanie demokracji i tradycji. Nie mogąc wygrać wszędzie wyborów, liberałowie dążą drogą manipulacji, przekupstwa i dezinformacji do osiągnięcia najpierw absolutnej dominacji ideologicznej, a potem politycznej oraz do narzucenia całemu światu swoich przekonań. Takie postępowanie liberałów w XXI wieku jest całkowitym zaprzeczeniem ideałów, które przyświecały liberałom klasycznym, tj. twórcom tej doktryny wolności w XVII wieku. Dziś ten, kto się z liberałami nie zgadza, jest przez nich uważany za faszystę, będzie karany, atakowany, skazany na wegetację i izolację, będzie pozbawiony wszelkich praw jako wróg postępu. Wiadomo, że podstawą cywilizacji zachodniej jest chrześcijaństwo, stąd środowiska liberalne atakują Kościół w Polsce i na świecie, w tym jego najważniejszych przedstawicieli, takich jak Jan Paweł II, a w Polsce kardynał Adam Sapieha i prymas Stefan Wyszyński” – pisze Jan PARYS.
Jego zdaniem „uderzenie w Kościół ma wprowadzić w Polsce chaos, osłabić poczucie więzi narodowej i umożliwić sukces wyborczy jednej partii. Mamy dziś więc w Polsce wojnę ośrodków zagranicznych z Kościołem i ludźmi wierzącymi. Tak było za czasów PRL, tylko wtedy ataki na Kościół inspirowano z Moskwy. Dziś te ataki prowadzą media. Wykorzystuje się w tej operacji materiały zebrane przez Służbę Bezpieczeństwa, często od więźniów bezpieki lub jej agentów, a więc zeznania niewiarygodne. Komuniści przez ponad 40 lat walczyli w Polsce z Kościołem, jednak mieli tyle rozsądku, iż wiedzieli, że zeznania wymuszone pod naciskiem nie mogą być użyte w sądzie. Dziś niektóre media traktują wymuszone przez bezpiekę zeznania całkowicie bezkrytycznie jako najlepsze źródło wiedzy o latach komunizmu; chcą kontynuować walkę z Kościołem, którą prowadzili komuniści w latach stalinowskich”.
WszystkoCoNajważniejsze/SN