Japonia wprowadza kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję

Japonia wprowadza kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję

Japonia wprowadziła kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję w związku z inwazją na Ukrainę, który obejmuje zakaz importu diamentów nieprzemysłowych, ograniczenia eksportowe i zamrożenie aktywów – poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych w piątek.

Kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję

.Decyzja japońskiego rządu dotyczy zamrożenia aktywów 35 osób, w tym rosyjskich oficerów, oraz 44 organizacji, które obejmują m.in. rosyjskie przedsiębiorstwa wojskowe oraz podmioty z siedzibą w Rosji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Armenii i Syrii.

Dodatkowo 63 japońskie przedsiębiorstwa zostały objęte zakazem eksportu do Rosji.

Od 1 stycznia w życie wejdzie zakaz importu rosyjskich diamentów nieprzemysłowych – ogłosiło japońskie MSZ.

Sankcjami objęte podmioty z Białorusi

.Wraz z wprowadzeniem najnowszych restrykcji łączna liczba rosyjskich podmiotów objętych japońskimi sankcjami wzrosła do 494. Na liście znajduje się również 27 podmiotów z Białorusi, jednego z najbliższych sojuszników Rosji.

O planach zaostrzenia sankcji premier Japonii Fumio Kishida informował na początku grudnia podczas wirtualnego spotkania G7, w którym wziął udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Rosja się nie rozpadnie

.Podczas gdy Japonia wprowadza pakiet sankcji wymierzonych w Rosję, na Zachodzie trwają debaty wokół tego, czy Rosja może się rozpaść. Temat ten na łamach „Wszystko co Najważniejsze” podejmuje Władimir MIŁOW, rosyjski polityk, ekonomista, który kraj opuścił po represjach w 2021 r.

„Całkowicie oderwana od rzeczywistości debata na temat możliwej dezintegracji Rosji została już z radością podchwycona przez Putina i jego propagandę – dzięki tej dyskusji rosyjski przywódca może przedstawić napaść na Ukrainę jako „akt obronny przeciwko zachodniej agresji i próbom zniszczenia Rosji”. Jest to tym bardziej godne ubolewania, że cała sprawa nie ma żadnych realnych podstaw. Podczas gdy zachodnie demokracje wydają niemałe sumy pieniędzy podatników na przeciwdziałanie propagandzie i dezinformacji szerzonej przez Putina, niektórzy zagorzali «dezintegracjoniści» bezwiednie wręczają mu potężne narzędzie propagandowe, stworzone praktycznie z niczego” – przestrzega Władimir Miłow.

„Ta rozpraszająca demagogia powinna zostać odłożona do lamusa. Jeśli zwolennicy teorii „przyszłego rozpadu Rosji” nie przedstawią poważnych argumentów wyjaśniających, dlaczego i w jaki sposób może do niego dojść, temat ten należy raz na zawsze wyrzucić z debaty publicznej. Nie tylko zyskamy czas i energię trawione obecnie na omawianie całkowicie nierealnych spraw, ale także przestaniemy ułatwiać Putinowi zdobywanie przewagi w jego wojnie propagandowej” – twierdzi polityk.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/AB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 grudnia 2023