Jean-Paul OURY we „Wszystko co Najważniejsze”
16 grudnia urodził się Jean-Paul OURY, jeden z czołowych francuskich ekspertów komunikacji strategicznej, konsultant strategii korporacyjnych i nowych mediów. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa opublikowane we „Wszystko co Najważniejsze”.
Kilka słów o śladzie węglowym
.„Na stronie internetowej Doconomy możemy przetestować Lifestyle Calculator 2.0, narzędzie zbudowane zgodnie z Ramową konwencją Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). Kalkulator ten jest przedstawiany jako «łatwe w użyciu narzędzie ustalania indywidualnego śladu węglowego». Firma uzasadnia, że «gdy zrozumiemy oddziaływanie naszych decyzji, dużo łatwiej będziemy mogli zmienić nasze zachowanie i dokonać w nim pozytywnych zmian. Kalkulator jest częścią oferty Doconomy i mogą z niego korzystać wszyscy ci, których ambicją jest przekonanie jak największej liczby osób do bardziej zrównoważonego sposobu życia»” – pisze Jean-Paul OURY w tekście „Czy wyliczyłeś już swój ślad węglowy?”.
Zwraca uwagę, że „odpowiadając na kilkanaście pytań, otrzymujemy informacje na temat swojego śladu węglowego. Pierwszym parametrem, który należy podać, jest zamieszkiwane państwo. Jeśli przebywasz we Francji, twój ślad wynosi 0,34 tony CO₂e (w Afganistanie będzie to 0,11, w Stanach Zjednoczonych 0,45 tony CO₂e, a w Polsce 0.22 tony CO₂e). Odpowiedź na drugie pytanie, dotyczące wykorzystania energii odnawialnych, polega na wybraniu jednej z czterech opcji: «tak», «nie», «tak, produkuję własną energię odnawialną» oraz «nie wiem». Pierwsza i trzecia odpowiedź nie powiększa śladu węglowego, natomiast po zaznaczeniu którejś z dwóch pozostałych przybywa ci 0,24 tony CO₂e. Trzecie pytanie odnosi się do systemu ogrzewania w twoim mieszkaniu czy domu: prąd (+0,53), olej opałowy (+1,49), ciepło sieciowe (+1,21), gaz ziemny (+1,08), energia solarna (+0), brak ogrzewania (+0), «nie wiem» (+1,49) oraz «inne» (+1,49). Kolejne pytanie dotyczy korzystania z gazu w przygotowywaniu posiłków (+0,7). Pytanie 5. i 6. odnoszą się do samochodu. Sam fakt jego posiadania nie zmienia nic w bilansie, natomiast rodzaj napędu już tak, i to radykalnie. Samochód napędzany benzyną powiększy twoje oddziaływanie o 1,74 tony CO₂e, a olejem napędowym – o 1,69 tony CO₂e”.
„Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy dowiedziałem się, że biopaliwa i biogazy powiększają oddziaływanie jedynie o 1,17, a samochody napędzane prądem nie robią tego w ogóle! Siódme pytanie dotyczy liczby lotów odbytych w celach prywatnych (te służbowe nie liczą się w obliczeniach), z podziałem na trzy kategorie: loty na krótkim, średnim i dalekim dystansie. Odbycie jednego lotu w każdej z tych trzech kategorii to 2,54 tony CO₂e więcej. Ósme pytanie odnosi się do liczby minut spędzonych w środkach transportu zbiorowego; dziewiąte – do sum wydawanych na meble do mieszkania/domu oraz na artykuły sportowe; dziesiąte – do sum wydawanych na artykuły AGD i elektronikę; jedenaste – do kupowanych ubrań nowych i używanych (im więcej kupujesz, tym bardziej powiększa się twoje oddziaływanie). Ostatnie, dwunaste pytanie dotyczy upodobań żywieniowych i podpowiada następujące odpowiedzi: «jem wszystko» (+1,33), «jeden dzień bezmięsny» (+1,26), «staram się unikać mięsa czerwonego» (+1,14), «nie jem mięsa czerwonego» (+0,66), «jem ryby» (+0,66), «jestem wegetarianinem» (+0,83), «jestem weganinem» (+0)” – pisze Jean-Paul OURY.
Jak podkreśla, „ten symulator jest bez wątpienia świetnym narzędziem do uwrażliwiania ludzi na ich ślad węglowy. Jednakże pobieżna analiza pytań dowodzi, że skrywają mnóstwo poprawności ideologicznej. Już przy drugim wyzbywamy się wszelkich złudzeń: «energia solarna» jest najmniej obciążona śladem węglowym ze wszystkich proponowanych źródeł energii. A przecież dobrze wiemy, że wytwarzanie tego rodzaju niestabilnej energii wiąże się z koniecznością wytwarzania energii kontrolowalnej, inaczej mówiąc, implikuje ciągłe funkcjonowanie w systemie elektrowni gazowych, węglowych czy nawet atomowych”.
Zielona dystopia, czyli o tym, jak manipuluje się naszymi lękami
.„Zielony marketing strącił cywilizację nauki i postępu z piedestału, narzucając swoją agendę technologiczną pełną rozwiązań „made in Nature”. Gdy te okazują się niedoskonałe, szybko znajdują wsparcie ze strony polityków. To wtedy zielona ideologia przejmuje władzę i zaczyna dyktować warunki” – pisze Jean-Paul OURY w tekście „Zielona dystopia, czyli o tym, jak manipuluje się naszymi lękami”.
Dodaje, że „zielony marketing zachwala transformację ekologiczną, obiecując narodziny nowego i trwałego modelu konsumpcji. Warto się jednak poważnie zastanowić nad tym, czy jakieś pojedyncze produkty bądź usługi spod znaku «made in Nature» mogą rozwiązać wszystkie problemy ludzkości. Tym bardziej że za wieloma propozycjami kryć się może coś więcej niż tylko troska o dobro planety. Wielu apostołów transformacji ekologicznej działa bowiem z pobudek politycznych lub ideologicznych, a nierzadko z obu naraz. Jeśli więc polityka instrumentalizuje naukę, konsekwencję muszą być opłakane”.
„Liczne przykłady z przeszłości pokazują dobitnie, że dominacja ideologii nad nauką niemal zawsze kończy się nieodwracalną katastrofą i ludzkimi cierpieniami. Gdy ideologia podporządkowuje sobie rozum, powstają rozwiązania technologiczne niezdolne do zaspokojenia potrzeb społeczeństw” – podkreśla Jean-Paul OURY.
Autor twierdzi, że „ideologia narzuca swój dyktat, a głosy tych, którzy się z nią nie zgadzają, są eliminowane. Polityczna arbitralność zaś odrzuca wszelki obiektywizm, instrumentalizując pseudonaukowy dyskurs i zmuszając go do opisywania świata według z góry ustalonego schematu. W czasach, gdy wszyscy niepokoją się o «prawdziwość» informacji i tropią «fake newsy», warto pamiętać, na jakie niebezpieczeństwa wystawiają nas również niektóre pseudonauki. Zwłaszcza te, które świetnie wpisują się w działania polityków dążących za wszelką cenę do przejęcia władzy”.
„«Heurystyka strachu» zmusza nas do lęku przed nauką i nowymi technologiami czyniącymi życie człowieka znośniejszym. To postawa, którą wyczytujemy ze słów Grety Thunberg. Strach jest oczywiście zbawienny, gdy pozwala nam uniknąć bezpośredniego zagrożenia. Ale gdy jest on instrumentalizowany, otwiera człowieka na wszelkie formy manipulacji ideologicznej. A to jest coś, czego powinniśmy obawiać się najbardziej” – pisze Jean-Paul OURY.
Kolejne argumenty, by przeprowadzić się do Polski
.„Dla mnie Polska to kraj o wyjątkowej dynamice ekonomicznej i kraj fascynujących relacji społecznych. Wasz kraj to rozwijająca się, pełna młodzieńczej werwy kobieta, a Francja, mój kraj, kraj, który jest dla mnie tak ważny, więc piszę to z bólem, niestety zaczyna przypominać sklerotyczną staruszkę” – pisze Jean-Paul OURY w artykule „Kolejne argumenty, by przeprowadzić się do Polski”.
Podkreśla, że „Francuzi nie czują się już bezpiecznie. Kolejne wydarzenia, kolejne dni potęgują niepokój. To, co jednak najważniejsze, to nie widzę dobrych pomysłów, idei, które by sprawiły, że ten niepokój będzie w dającej się przewidzieć perspektywie mniejszy. Wręcz przeciwnie”.
„Jeśli nie czuję się pewnie we Francji, jeśli nie widzę dobrego zarządzania kwestią bezpieczeństwa, a polityka imigracyjna z dnia na dzień staje się coraz bardziej absurdalna, z podziwem i ogromną zazdrością patrzę na Polskę. Na Waszą radość, na Wasz spokój, na to, że możecie spokojnie wypić w knajpce, na deptaku, poranną kawę” – pisze Jean-Paul OURY.
„Jestem liberałem, nie lubię więc zbytnio granic, ale bieżąca sytuacja zmusza mnie do refleksji, że polityka imigracyjna nie powinna być oparta na sentymentach. Tymczasem dziś Unia Europejska prowadzi emocjonalną kampanię, używając zdjęcia małego Elana, małego chłopca, którego ciało morze wyrzuciło na plażę Europy, po to, by jeszcze mocniej wcisnąć w głowy Europejczyków potrzebę szerszego otwarcia drzwi dla imigrantów. To nie fair. Nie można bowiem żądać szerszego otwarcia drzwi dla całego świata, jeśli nie wszyscy, jak widzimy, akceptują nasze, wypracowane przez wieki zasady. W tym zasady tolerancji, miłości bliźniego, szacunku dla słabszych, równych praw kobiet etc. Musimy dziś bardziej niż kiedykolwiek chronić naszych reguł, naszej tożsamości, naszego świata. Także więc naszych granic” – twierdzi autor.
„Gdy analizuję tę sytuację, dochodzę do wniosku, że Polska w tym zakresie prowadzi bardzo dobrą politykę. Jak długo nasza liberalna demokracja przyjmuje ludzi bez szczególnej kontroli, bez poszanowania naszej tożsamości i szacunku dla naszych wartości, tak długo będziemy tu zmagali się z brakiem elementarnego bezpieczeństwa. Niestety, we Francji doszliśmy do granicy społeczeństwa otwartego” – pisze Jean-Paul OURY.
WszystkoCoNajważniejsze/SN