Jędrzej STĘPIEŃ we „Wszystko co Najważniejsze”

Dnia 7 stycznia urodził się Jędrzej STĘPIEŃ, założyciel Studio Mentals, szkoły językowej działającej w oparciu o autorski program obcowania z językiem. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Dnia 7 stycznia urodził się Jędrzej STĘPIEŃ, założyciel Studio Mentals, szkoły językowej działającej w oparciu o autorski program obcowania z językiem. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

ChatGPT a przyszłość edukacji

.„Transformacja czekająca świat edukacji w dobie rozwiniętej Sztucznej Inteligencji zapowiada się bezprecedensowo” – stwierdza Jędrzej STĘPIEŃ w tekście „ChatGPT a przyszłość edukacji”.

Jak podkreśla, „dawno żaden produkt z dziedziny technologii edukacyjnej (EdTech) nie wywołał takiego zamieszania, jakie pod koniec 2022 roku zafundował nam ChatGPT, nowy asystent językowy stworzony przez amerykański startup OpenAI. (…) »Asystent językowy«, jak głosi oficjalny podtytuł ChatGPT, oznacza, że jest to oprogramowanie mogące generować język przypominający ten, którym na co dzień posługują się ludzie. Gdybym sam miał opisać swoje wrażenia z obcowania z nowym oprogramowaniem, powiedziałbym, że przypomina momentami HAL-a z 2001: Odysei kosmicznej albo TARS-a z Interstellara, by przywołać najbardziej ikoniczne obrazy kultury popularnej. A jeśli to przesada, to ChatGPT pozwala przynajmniej wierzyć, że tego typu SI nie jest tylko czystym science fiction”.

„Krąży już wiele anegdot opisujących oszałamiające umiejętności tej aplikacji. Na mnie największe wrażenie zrobił przykład, który pochodzi od Jordana Petersona, popularnego kanadyjskiego psychologa i filozofa. Peterson zlecił asystentowi ChatGPT, by na bazie jego tekstów napisał esej, mający pasować do drugiej z książek psychologa – stylem łączącym styl Biblii króla Jakuba oraz chińskiej Księgi drogi i cnoty (Daodejing). Maszyna zrobiła to w trzy sekundy, generując cztery strony tekstu, którego sam Peterson nie potrafił jednoznacznie określić: czy był jego autorstwa, czy też nie” – pisze Jędrzej STĘPIEŃ.

Dodaje, że „z jednej strony przedstawiane są pełne optymizmu wizje przyszłości, w której produktywność ludzi i gospodarek zwiększa się tysiąckrotnie, z drugiej strony – apokaliptyczne wizje, w których nie tylko szaleją bezrobocie i dalsze rozwarstwienie, lecz także sztampa, automatyzm i zniewolenie. W mojej branży, w edukacji, rodząca się nowa generacja asystentów językowych ma niewątpliwie potencjał do odbiurokratyzowania pracy nauczyciela, zarówno gdy idzie o przygotowywanie materiałów na zajęcia, sprawdzanie prac, jak i pisanie wniosków o granty. Słyszę od kolegów nauczycieli, że od teraz praca z uczniem ma szansę być spersonalizowana jak nigdy wcześniej. Zlecenie przygotowania indywidualnych materiałów i ćwiczeń przystosowanych do danego poziomu ucznia będzie kwestią kilku minut spędzonych z oprogramowaniem, a nie bitych godzin jak wcześniej, na co nikogo zresztą nie było stać”.

„Jednak wszystko to są bardzo wczesne i krótkoterminowe projekcje. Zgadywanie, co konkretnie się wydarzy w dalszej przyszłości, jest trudne, gdyż transformacja czekająca świat edukacji w dobie rozwiniętej SI zapowiada się bezprecedensowo. Uważałbym z przykładaniem nowego narzędzia do rzeczywistości, bo ta ulegnie zasadniczej zmianie. Bo z czym w istocie mamy do czynienia? W ręce ludzi trafia superinteligentny instrument o niemal nieograniczonym potencjale twórczym, którego obsługa jest bardzo prosta i sprowadza się do wydawania poleceń czy wręcz życzeń, z których każde zostaje natychmiast spełnione. Dodajmy, że polecenia wydaje się nie językiem programowania, którego nauka trwa latami, tylko zwykłym językiem ludzkim, którego używa się na co dzień” – twierdzi Jędrzej STĘPIEŃ.

Prawdziwa edukacja w erze technologii

.W tekście „Prawdziwa edukacja w erze technologii” Jędrzej STĘPIEŃ stawia pytanie: „jak wiele z tego, co robimy, uznać można za prawdziwą edukację?”. Jego zdaniem „edukacja kojarzy nam się dziś ze zdobywaniem wiedzy i rozwijaniem umiejętności. Jednak osoby hispanojęzyczne dobrze wiedzą, że słowo »educado« znaczy dużo więcej niż »przeszkolony«. Prawdziwa edukacja daje ludziom nie tylko umiejętności, lecz także pewien charakter i głębię. Ta podwójna natura edukacji doskonale odbija się w języku, gdzie powierzchnia zwana gramatyką współistnieje z głębią zwaną sensem. Jednak systemy edukacji na całym świecie coraz bardziej widzą tylko jedną stronę. Cała edukacja postrzegana jest dziś przez pryzmat umiejętności, a wszystkie problemy tego świata za możliwe do rozwiązania za pomocą tychże umiejętności. Stąd do radzenia sobie z rosnącą dwuznacznością i niepewnością naszej rzeczywistości wymyśliliśmy na przykład »umiejętności XXI wieku«”.

„W efekcie praktycznie cała oferowana dziś edukacja jest edukacją spłyconą, która sprowadza się do dystrybucji wiedzy i rozwijania umiejętności. Nie bez znaczenia w tym kontekście jest też to, że wiedza i umiejętności są jedyną częścią edukacji ulegającą uprzedmiotowieniu i traktowane mogą być jak towar” – twierdzi Jędrzej STĘPIEŃ.

W jego opinii „jeśli założymy, że prawdziwym celem edukacji jest nauka tego, jak myśleć, jak sprawować kontrolę nad własnymi myślami, jak wyzwolić się ze szponów doksy czy w końcu jak wybierać to, czemu poświęcamy naszą uwagę – to jeśli zostaniemy od tego wszystkiego odciążeni, wówczas, jak mówił David Foster Wallace, mamy zupełnie przechlapane. Zapłaciliśmy wysoką cenę za naszą cywilizację przemysłową, bo zapłaciliśmy naszą planetą, jednak teraz, wraz z nadejściem cywilizacji informacyjnej, rachunek może być jeszcze wyższy, gdyż stawką może być nasze człowieczeństwo”.

Jędrzej STĘPIEŃ dodaje, że „zrozumienie oznacza witalizację. Za każdym razem, gdy ktoś coś zrozumie, to coś zaczyna odgrywać czynną rolę w jego życiu. A edukacja pozbawiona zrozumienia staje się mechanicznym i nudnym procesem zapamiętywania. Jeśli współczesna edukacja znajduje się dziś w kryzysie, z coraz większą liczbą młodych ludzi kwestionujących jej sens, dzieje się tak, ponieważ ludziom tym brakuje szczerej motywacji przy dokonywaniu wyborów, a wiedza, która kładziona jest im do głów, oderwana jest od ich wnętrza”.

„Czy możemy wygrać z tą edukacją napędzaną potężnymi siłami rynku i interesem tak zwanych kapitalistów inwigilacji, czyli wielkich korporacji technologicznych, których celem jest kontrola naszego zachowania i dla których nasz cel – ludzka samoświadomość – oznacza utratę ich dochodów? Nazwijcie mnie naiwnym, ale widzę pewne światełko w tunelu. Wydaje mi się, że rosnące z dnia na dzień zmęczenie obecnym modelem edukacji może w końcu zacząć grać na naszą korzyść” – pisze Jędrzej STĘPIEŃ.

Autor stoi na stanowisku, że „mamy obecnie do czynienia z nową falą dysrupcji rynku. Firmy wykorzystujące sztuczną inteligencję rozprawiają się z tymi, które podgryzały nas ostatnio dzięki niższym kosztom pracy (zobaczcie, co dzieje się z firmami takimi jak Chegg czy Udemy, notowanymi na NASDAQ). Jednak ich walka na zawsze toczyć się będzie w obszarze spłyconej wersji edukacji. Ich właściciele będą czarować, kłamać i wmawiać ludziom, że oferują prawdziwą edukację, ale to nieprawda. Oni na zawsze skazani będą na swoją okrojoną, uprzedmiotowioną wersję edukacji. Dlatego jeśli my, nauczyciele i nauczyciele przedsiębiorcy, zrozumiemy, na czym polega różnica między spłyconą a prawdziwą edukacją, powinniśmy czym prędzej wyjść z obecnej rywalizacji i zacząć grać w zupełnie innej lidze. (…) Stawką całej tej transformacji jest nie tylko skuteczna nauka języków obcych. Stawką mogą być przyszłość edukacji i przyszłość człowieczeństwa”.

Nauka języków obcych jest dziś w większości pozbawiona refleksji

.„Praktycznie każdy, kto uczy się języków obcych, zna to uczucie: słuchając bardziej zaawansowanych od siebie, mamy wrażenie, że niewiele trzeba, by mówić w podobny sposób. Jednocześnie niemoc mówienia prosto i zrozumiale w obcym języku jest tak powszechna, że zwróciło to moją uwagę jako potencjalny obszar do poprawy umiejętności językowych niezależny od słówek czy gramatyki” – pisze Jędrzej STĘPIEŃ w tekście „Nauka języków obcych jest dziś w większości pozbawiona refleksji”.

Autor uważa, że „nie ten, kto mówi kwieciście i bezbłędnie, sprawia wrażenie swobodnego, tylko ten, kto wyraża swoje myśli jasno i zrozumiale. Innymi słowy, tym, co imponuje, nie jest język, lecz komunikacja”.

Jędrzej STĘPIEŃ podkreśla, że „język i komunikacja związane są ze sobą w nieoczywisty sposób. Komunikacja jest w stanie przetrwać niedoskonałości gramatyczne, nieprecyzyjne słownictwo czy błędy w wymowie, a w skrajnym przypadku – kiedy dwie osoby myślą zupełnie podobnie – komunikacja może obejść się zupełnie bez słów. Jednak co do zasady, im bardziej klarowny język, tym większe szanse na udaną komunikację. Klarowność zbyt często brana jednak jest za pewnik. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś zgłosił się do mnie, mówiąc: »Chciałbym wyrażać się jaśniej«. Ludzie uczący się języka obcego potrzebują zwykle „więcej gramatyki” albo »więcej słówek«. Dlaczego tak jest? Otóż w głębi serca nikt nie podejrzewa siebie o nieumiejętność jasnego formułowania myśli. Istnieją ku temu dobre powody”.

„Nauka języków obcych jest dziś w większości pozbawiona refleksji. Mimo że powszechnie deklaruje się zwrot ku komunikacji, zajęcia językowe nadal w większości skupiają się na poznawaniu samego języka, a nie procesów, które towarzyszą produkcji wypowiedzi. Z technicznego punktu widzenia niewiele jest przeszkód na drodze do wykorzystywania myślenia refleksyjnego podczas zajęć językowych, jednak w szerszym kontekście ruch taki może wydawać się radykalny i kontrowersyjny. Uznanie roli refleksji w produkcji wypowiedzi mogłoby oznaczać konieczność oceniania zdolności intelektualnych obok zdolności językowych, a to rodziłoby kolejne problemy przy świadomości, jak trudno myślenie poddaje się standaryzacji czy normom. Nic zatem dziwnego, że obiecywana w broszurach reklamowych szkół i wydawnictw językowych komunikacja pozostaje oparta na starym, dobrym rozwijaniu umiejętności czysto językowych” – twierdzi Jędrzej STĘPIEŃ.

Dodaje, że „to, w jaki sposób pytania edukacyjne angażują myślenie, sprawia, że pytani przenoszą środek ciężkości z języka na to, co mają rzeczywiście do przekazania. Pytania edukacyjne wyraźnie zwiększają wolę komunikacji i wytrwałość w dążeniu do wzajemnego porozumienia, czyli umiejętności, które Scott Thornbury i Diana Slade nazywają kluczowymi w swojej książce Conversation: From Description to Pedagogy i które stawiają ponad płynnością językową czy poprawnością gramatyczną. Pytania edukacyjne mają, innymi słowy, moc przekształcania uczniów języka w jego użytkowników”.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 stycznia 2024