Kanada chroni pracę dziennikarzy przed Googlem i Facebookiem

Opozycja poparła władze Kanady w sprawie ustawy, która nakazuje firmom takim jak Meta czy Google płacenie redakcjom za wykorzystanie publikacji dziennikarzy. Rząd Kanady wycofał w środę reklamy z Facebooka i Instagrama.

Opozycja poparła władze Kanady w sprawie ustawy, która nakazuje firmom takim jak Meta czy Google płacenie redakcjom za wykorzystanie publikacji dziennikarzy. Rząd Kanady wycofał w środę reklamy z Facebooka i Instagrama.

Wykorzystanie publikacji należy opłacić

.Platformy internetowe będą musiały płacić mediom Kanady za wykorzystywanie publikacji ich dziennikarzy w związku z ustawą, która stała się w zeszły czwartek obowiązującym w Kanadzie prawem.

Google i Meta zagroziły w związku z tym usunięciem ze swoich platform linków do informacji z Kanady. W środę dwie partie opozycyjne podjęły bezprecedensową decyzję o poparciu stanowiska władz w Ottawie. Rządzący Liberałowie oraz Nowa Partia Demokratyczna i Blok Quebecki posiadają dwie trzecie mandatów w Izbie Gmin.

„Artykuł prasowy ma wartość (…). Demokracja w Kanadzie nie może istnieć bez niezależnego dziennikarstwa” – podkreślał wielokrotnie w środę minister dziedzictwa Pablo Rodriguez podczas wspólnej konferencji z Peterem Julianem z Nowej Partii Demokratycznej oraz Martinem Champoux z Bloku Quebeckiego, którzy w parlamencie zajmują się sprawami mediów.

Problem polega m.in. na tym, że wielu Kanadyjczyków przyzwyczaiło się do korzystania z informacji prasowych za pośrednictwem platform internetowych – podkreślił jednak Champoux.

Negocjacje dotyczące wynagrodzenia

.Wzorowane na australijskich przepisy ustawy o informacji w internecie stanowią, że internetowe platformy będą musiały negocjować z redakcjami wynagrodzenie, które media powinny otrzymywać za umieszczanie na tych platformach linków do ich artykułów.

Kanadyjskie media cytują dane regulatora rynku medialnego w Australii (Australian Competition and Consumer Commission), według których do australijskich redakcji trafiło w ten sposób ponad 190 mln dolarów.

Rodriguez zwrócił uwagę, że Meta i Google wiedziały o pracach nad ustawą, i o ile Google jeszcze kilkanaście dni temu uczestniczył w rozmowach o przepisach wykonawczych, to koncern Meta nie chce podjąć rozmów na ten temat.

„Facebook zdecydował się na bycie nierozsądnym, nieodpowiedzialnym i zaczął blokować informacje” – dodał minister.

„Są duzi, bogaci, mają mnóstwo prawników (…). Ale jeśli politycy i rządy nie sprzeciwią się nękaniu i zastraszaniu, kto to zrobi?” – dodał Rodriguez. Champoux zwrócił uwagę, że platformy internetowe umacniają swą pozycję na rynku od 20 lat. „Niektóre rozmowy (z Google i Meta –) dawały zwariowane rezultaty (…). Uważam, że powinni się obudzić” – dodał. „Właśnie wysyłamy wiadomość (…). Jesteśmy razem, żeby ta wiadomość była jasna” – dodał Julien, odnosząc się do poparcia, jakiego rządowi udzieliła opozycja.

Wycofanie reklam

.Rząd Kanady wycofał w środę z Instagrama i Facebooka swoje reklamy, a zaoszczędzone w ten sposób 10 mln dolarów kanadyjskich zamierza „reinwestować” – poinformował Rodriguez. Dodał, że media mają dostęp do grantów m.in. dla redakcji lokalnych oraz ulg podatkowych dla tytułów zatrudniających kanadyjskich dziennikarzy.

Grupa medialna Quebecor, właściciel m.in. telewizji TVA Nouvelles i dziennika „Journal de Montreal” wycofała w środę swoje reklamy z Facebooka i Instagrama podkreślając, że nie będzie tolerować prób obchodzenia kanadyjskiego prawa. Publiczny nadawca CBC informuje jak znaleźć wiadomości, gdy znikną z Facebooka.

Rodriguez, Julian i Champoux wskazywali na podobne inicjatywy ustawodawcze podjęte między innymi w Brazylii, krajach Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, które mają wspierać niezależne dziennikarstwo. „Ten ruch się rozkręca i mam nadzieję, że będzie inspirujący” – ocenił Champoux. „Giganci otrzymują miliardy dolarów (…) podważają istnienie lokalnych mediów, takich, które łączą ludzi” – podkreślił Julian.

Według wcześniejszych raportów, w Kanadzie od 2008 roku zamknięto ponad 450 redakcji, a jedna trzecia dziennikarzy straciła pracę.

Nowe media – jak je zrozumieć?

.Zrozumienie epoki nowych mediów, celów działania gigantów tego rynku przychodzi nagle. Przy okazji blokady kont (z reguły tych sprzecznych z liberalno-lewicową polityczną poprawnością) mnożą się pytania: Jak to? To tak można? Można – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Eryk MISTEWICZ

W tekście pod tytułem „Twitter blokuje, Facebook cenzuruje, Google kontroluje. Korporacje nowych mediów pokazują inną twarz” podkreśla, że „wielkie koncerny epoki nowych mediów tracą twarz przyjaznych, roześmianych firm założonych w garażach przez złotych chłopaków z epoki internetowego podbijania Palo Alto. Jeszcze próbują podtrzymywać ten wizerunek filmami, serialami, konkursami, wykazującymi, że są najbardziej pożądanymi pracodawcami wśród kończących wyższe uczelnie, ale już widać, że są równie drapieżne, jeśli nie bardziej, jak biznesy epoki węgla i stali. Bardziej drapieżne — być może z uwagi na drapieżność świata, szybkość i głębokość zmian. Zmian tak szybkich, że już nie sposób reagować”.

PAP/ Anna Lach/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 lipca 2023