Kandydaci na prezydenta i ich pierwsze podróże zagraniczne

Do jakiej stolicy świata odbyłaby się pierwsza podróż pana/pani jako prezydenta Polski? – to jedno z pytań, jakie padły podczas drugiej debaty przedwyborczej w Końskich 11 kwietnia 2025 r. Kandydaci w wyborach prezydenckich rozpisanych na 18 maja 2025 r. odpowiadali na najróżniejsze sposoby.
Pierwsza podróż nowego prezydenta RP – plany kandydatów
.Pierwsza podróż w roli prezydenta dla wiceprzewodniczącego rządzącej Platformy Obywatelskiej Rafała TRZASKOWSKIEGO to zgodnie z jego deklaracją byłby siedziba NATO, stolica Francji i stolica USA za jednym zamachem. Kandydat partii rządzącej na prezydenta argumentuje to tym, że najważniejsze, by Polska utrzymywała dobre relacje zarówno z paktem Północnoatlantyckim, jak i Europą Emmanuela Macrona oraz Stanami Zjednoczonymi.
Pierwsza podróż jego głównego konkurenta, kandydata wspieranego przez największą partię opozycyjną prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Karola NAWROCKIEGO w roli nowego Prezydenta RP, następcy Andrzeja Dudy, odbyłaby się do Waszyngtonu „z międzylądowaniem w Watykanie”, ponieważ – jak podkreślił – „Polska powinna być liderem w relacjach transatlantyckich, a dziś tych możliwości i polskiej prezydencji w UE nie wykorzystuje”.
Kandydat na prezydenta Szymon HOŁOWNIA w pierwszej podróży odwiedziłby stolice najbliższych sąsiadów Polski takich jak Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Slowacja i Czechy, ponieważ „Polska powinna być silna w wielostronnych sojuszach, a prezydencki samolot musi być miejscem gdzie zabiera się też polskich przedsiębiorców”.
Kandydat Krzysztof STANOWSKI z charakterystycznym dla siebie humorem odpowiedział, że w pierwszą podróż jako prezydent pojechałby do Malé – stolicy Malediwów „ponieważ bardzo szybko toną i chciałbym zdążyć, zanim woda z topniejących lodowców je zaleje”. Przekonywał, że trzeba się śpieszyć odwiedzać te kraje, które będą zniknąć z mapy świata.
Z kolei dla kandydatki w wyborach prezydenckich 2025 Joanny SENYSZYN celem pierwszej podróży w tej roli byłaby Bruksela, ponieważ „Unia Europejska to najlepsza rzecz, jaka Polskę spotkała w historii”.
Kandydujący na prezydenta Marek JAKUBIAK w pierwszą podróż wybrałby się z szacunku dla Polonii do Stanów Zjednoczonych.
Kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena BIEJAT w pierwszą podróż wybrałaby się do Wilna, ponieważ uważa stolicę Litwy za „symbol zacieśnienia współpracy z ludźmi z regionu”. Jej zdaniem ważne jest zacieśniać przede wszystkim relacje w regionie, aby „nikt już nigdy w Europie nie uważał, że Putin nie jest zagrożeniem”.
Kandydat w wyborach prezydenckich Maciej MACIAK nie wskazał żadnej stolicy, ponieważ – jak przyznał – nie wybrałby się jako prezydent w żadną podróż. „Jak ktoś nas lubi niech sam pierwszy przyjedzie” – powiedział.
AD