Karol Nawrocki o wznowieniu śledztwa w sprawie śmierci Wojciecha Cieślewicza

Karol Nawrocki o wznowieniu śledztwa w sprawie śmierci Wojciecha Cieślewicza

Na nowo podjęte zostało śledztwo w sprawie okoliczności śmierci dziennikarza Wojciecha Cieślewicza – poinformował w czwartek w Poznaniu prezes IPN Karol Nawrocki. 29-letni Cieślewicz, pierwsza ofiara stanu wojennego w Poznaniu zmarł 2 marca 1982 roku po pobiciu przez ZOMO.

.Wszczęte po śmierci 29-latka śledztwo umorzono w czerwcu 1982 roku wobec niewykrycia sprawców. Zeznania naocznych świadków jednoznacznie wskazywały, że Cieślewicza pobili funkcjonariusze Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej.

Wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Wojciecha Cieślewicza

.Prezes IPN dr. Karol Nawrocki poinformował w czwartek, że decyzję w sprawie podjęcia na nowo śledztwa byłej Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu podjął dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zastępca prokuratora generalnego prok. Andrzej Pozorski. Postępowaniem od lutego zajmuje się prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie.

“Co skandaliczne, nie znaleziono sprawców tej zbrodni w czasach komunistycznych; istnieją przesłanki, że postępowanie było nakierowane na to, żeby tych sprawców nie wykryć. Co przerażające, po transformacji ustrojowej w 1989 r. nie udało się znaleźć sprawców śmierci Wojciecha Cieślewicza. Powracamy do tej sprawy. Wierzymy, że dzisiaj, w wolnej, demokratycznej, suwerennej Polsce, przy dobrej woli prokuratorów IPN, przy nowych dokumentach, zeznaniach uda się w końcu odnaleźć sprawców tej zbrodni” – powiedział Karol Nawrocki.

Nierzetelne komunistyczne śledztwo

.Prok. Andrzej Pozorski powiedział, że postępowanie swoim zakresem obejmie nie tylko okoliczności spowodowania śmierci Wojciecha Cieślewicza, ale także okoliczności utrudniania postępowania karnego w tej sprawie, nierzetelnego prowadzenia postępowania przygotowawczego w celu zatajenia prawdziwego przebiegu pobicia pokrzywdzonego, stosowania wobec osób zatrzymanych w ramach akcji pacyfikacyjnej ZOMO tzw. ścieżek zdrowia oraz odpowiedzialności osób nadzorujących funkcjonariuszy ZOMO, biorących udział w bezprawnych działaniach 13 lutego 1982 roku w Poznaniu i wydających im rozkazy.

Prok. Pozorski ujawnił, że w ostatnich tygodniach na terenie Poznania przeprowadzono już pierwsze czynności związane z postępowaniem. Zaapelował do wszystkich osób, które mają jakąkolwiek wiedzę odnośnie okoliczności śmierci Cieślewicza o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. To kolejne śledztwo w sprawach niewyjaśnionych dotąd zbrodni komunistycznych z lat 80. podjęte w ramach projektu #ArchiwumZbrodni.

We wrześniu ubiegłego roku w Poznaniu prezes IPN poinformował o wznowieniu śledztwa w sprawie śmierci Piotra Majchrzaka. 19-letni Majchrzak zmarł 18 maja 1982 r., najpewniej pobity przez ZOMO, był najmłodszą poznańską ofiarą stanu wojennego.

Ofiary stanu wojennego

.Na temat zbrodni popełnionych przez komunistyczne władze w okresie stanu wojennego na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol NAWROCKI w tekście “Noc stanu wojennego“.

“Festiwal wolności nie trwał długo. Reżim Jaruzelskiego wyprowadził na ulice czołgi, by stłumić pokojową rewolucję „Solidarności”. Jeszcze zanim komunistyczna junta proklamowała stan wojenny, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zatrzymali setki osób – czołowych działaczy związkowych i wszystkich, w których widziano potencjalnych organizatorów oporu”.

„Rozbili mi drzwi i zawieźli mnie na komendę” – zapamiętał Jan Ludwiczak, wówczas 44-letni szef „Solidarności” w katowickiej Kopali Węgla Kamiennego „Wujek”. Jego kolegów, którzy próbowali go bronić, dotkliwie pobiła milicja. Gdy w odpowiedzi górnicy ogłosili strajk, władza nie cofnęła się przed użyciem broni. Od kul zginęło dziewięć osób.

“Stan wojenny, proklamowany nawet z naruszeniem komunistycznego prawa, to nie tylko tysiące internowanych i skazanych, lecz także kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych. Jedni umierali od postrzałów, inni w wyniku pobicia, jeszcze inni – w nie do końca jasnych okolicznościach. Sprawcy czuli się nietykalni, bo komunistyczna prokuratura nie kwapiła się do ich ścigania. Wszczynano śledztwa, ale prowadzono je niedbale, ze z góry założoną tezą – i zazwyczaj szybko umarzano. Nie inaczej było ze śledztwem w sprawie „zajść” w kopalni „Wujek”, umorzonym już w styczniu 1982 roku. Tym, którzy strzelali do górników lub kazali strzelać, nie spadł wtedy włos z głowy. Podobnie działo się w innych tego typu sprawach. Sejmowa komisja, która przyjrzała się im po latach, stwierdziła wręcz, że „cały aparat państwowego wymiaru sprawiedliwości był zaangażowany w rozległy system gwarantujący bezkarność przestępcom z MSW”.

“Wyroki zapadały, ale nie wobec sprawców, lecz ich ofiar. W lutym 1982 roku sąd wojskowy skazał czterech górników z „Wujka”. Kary więzienia spotkały ich za strajk, który zorganizowali w pierwszych dniach stanu wojennego. Zofia Pietkiewicz, 50-letnia działaczka zawieszonej przez władze „Solidarności”, do więzienia trafiła za udział w opozycyjnej manifestacji w Koszalinie. 41-letnia Ewa Kubasiewicz – jako uczestniczka strajku w Gdyni i współautorka ulotki wzywającej do oporu. Po wyjściu na wolność takie osoby wciąż były szykanowane i inwigilowane” – pisze Karol NAWROCKI.

Radziecka interwencja bez stanu wojennego?

.Na temat niskiego prawdopodobieństwa radzieckiej interwencji, gdyby 13 grudnia 1981 r. nie został wprowadzony stan wojenny, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Andrzej PACZKOWSKI w tekście “Kreml chciał zduszenia „Solidarności” polskimi rękami“.

“4 kwietnia 1981 r. w wagonie kolejowym na stacji w Brześciu gen. Wojciech Jaruzelski i I Sekretarz KC PZPR Stanisław Kania ustalają z Jurijem Andropowem i Dmitrijem Ustinowem, że Polacy wezmą na siebie cały ciężar realizacji wprowadzenia stanu wojennego, a Moskwa będzie interweniowała tylko w przypadku nieprzewidzianych komplikacji. Przygotowania do operacji systematycznie postępowały. Gen. Jaruzelski objął stanowisko I Sekretarza, po odsunięciu Kani, niechętnego „siłowemu rozwiązaniu”. W początku grudnia wszystko było już gotowe do rozpoczęcia operacji. 10 grudnia 1981 r. na posiedzeniu sowieckiego Biura Politycznego nawet wcześniejsi zwolennicy (z roku 1980) wkroczenia do PRL stanowczo wykluczyli możliwość interwencji, a Michaił Susłow sugerował nawet, że „Solidarność” może rządzić w Polsce, byleby kapitaliści nie zniszczyli ZSRR”.

.”Skąd ta zmiana podejścia Kremla do najpotężniejszego buntu społecznego w bloku sowieckim? Zapewne kluczową rolę odgrywały koszty wojny w Afganistanie, spadek cen ropy naftowej, głównego źródła dochodów państwa, przy trwałym niedoborze żywności i konieczności zakupów bardzo dużych ilości zboża w Kanadzie, USA czy Argentynie za drożejące dolary. Coraz dotkliwszym ciężarem był rozkręcający się pod prezydenturą Reagana wyścig zbrojeń. Z powodu tych problemów część działaczy w Moskwie nabierała przekonania, że bezpośrednia ingerencja w sprawy polskie będzie niezwykle kosztowna i zmusi Związek Sowiecki do ogromnych wydatków nie tylko na utrzymanie wojsk za granicą, ale też do potężnych dotacji do polskiej gospodarki, która i tak ledwie dyszała. Należało się też spodziewać poważnych kłopotów w polityce międzynarodowej, w tym w negocjacjach rozbrojeniowych. W sumie koszty wysłania do Polski „bratniej pomocy” wojsk Układu Warszawskiego byłyby niezwykle wysokie” – pisze prof. Andrzej PACZKOWSKI.

PAP/Szymon Kiepel/Rafał Pogrzebny/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 marca 2023
Fot. IPN