Kiedy i jak udomowiono konie? Nowe odkrycie naukowców

Konie zrewolucjonizowały historię ludzkości, bo umożliwiły mobilność na dalekie dystanse. Jednak wskazanie momentu w historii, kiedy i w jaki sposób człowiek przekształcił konia w środek transportu pozostawało naukowym wyzwaniem. Aż do teraz.
Kiedy udomowiono konie? Historia rewolucji
.Zebrane dowody genetyczne sugerowały, że współczesne konie domowe wyewoluowały na stepach zachodniej Eurazji 3 000 lat p.n.e. Według niektórych teorii pierwszymi jeźdźcami byli reprezentanci tzw. kultury grobów jamowych (Yamnaya), którzy właśnie na koniach dotarli do Europy.
Jednak wcześniejsze badania pomogły ustalić, że koni domowych używali już 3 500 lat p.n.e. ludzie związani z kulturą Botai w Azji Centralnej (tereny dzisiejszego północnego Kazachstanu). Z tą różnicą, że ta społeczność nie jeździła na koniach, a hodowała je m.in. dla mleka. Kultura Botai nie rozprzestrzeniła się jednak na inne regiony. Jej przedstawiciele ostatecznie wyginęli, a ich konie wróciły do dzikiego stanu.
Ponad tysiąc lat później inna linia koni została udomowiona na stepach pontyjsko-kaspijskich. To właśnie ta linia ostatecznie rozprzestrzeniła się na cały świat, prowadząc do powstania wszystkich dzisiejszych koni domowych.
Genom starożytnych koni
.Pablo Librado z Universite Paul Sabatier w Tuluzie we Francji wraz z zespołem – w badaniach wzięli udział także polscy naukowcy, Daniel Makowiecki, Przemysław Makarowicz, Marcin Szeliga i Jan Romaniszyn – przeprowadzili analizy genomowe 475 starożytnych koni i porównali je z genomami 71 współczesnych koni domowych reprezentujących 40 ras na całym świecie, a także 6 zagrożonych wyginięciem koni Przewalskiego, które są innym podgatunkiem.
Badacze odkryli, że około 2 200 lat p.n.e. nastąpiła wyraźna zmiana w praktykach hodowlanych koni (w tym wprowadzenie bliskiego pokrewieństwa), co doprowadziło do zastąpienia niemal wszystkich linii koni współczesnymi liniami udomowionymi. Hodowlę koni ułatwiło też celowe „skrócenie czasu pokoleniowego” – czyli rozród koni hodowlanych następował szybciej niż w środowisku naturalnym.
„Ludzie nauczyli się kontrolować reprodukcję konia. To dużo mówi nam o procesie hodowli, który leżał u podstaw sukcesu ekspansji koni na całym świecie. Przed trzecim tysiącleciem p.n.e. konie nie były hodowane ani udomowione – z wyjątkiem ludu Botai. Oznacza to, że konie nie przyczyniły się do migracji ludzkich ani ekspansji kulturowych przed tym czasem, wbrew niektórym teoriom” – mówi cytowany przez „New Scientist” Ludovic Orlando z Centrum Antropobiologii i Genomiki w Tuluzie (Francja).
Christine Aurich z Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu podejrzewa jednak, że skrócone okresy pokoleniowe wynikały prawdopodobnie z lepszych wskaźników przeżywalności, a nie rozmnażania koni w młodszym wieku.
„Konie rodzą na leżąco na otwartych trawnikach, co czyni je wysoce podatnymi na drapieżniki do czasu, aż źrebię będzie w stanie biegać, kilka godzin później. Dodatkowo, jakiekolwiek zakłócenia mogłyby uniemożliwić źrebięciu wypicie pierwszego mleka – co zawsze prowadzi do śmierci. Trzeba przyjąć, że dla koni żyjących pod opieką ludzi straty klaczy i ich nowo narodzonych źrebiąt były znacznie mniejsze w porównaniu do strat u koni żyjących na wolności” – powiedziała Aurich, cytowana przez „New Scientist”.
Udomowienie koni – rewolucja wśród ludzi
.Nie ulega wątpliwości, że badania nad procesem udomowienia koni przez praludzi wniesie wiele do badań nad ewolucją ludzkiej kultury. Jednak wielu badaczy przyznaje, że z ich badań jasno wynika, że człowiek należy do jednego z najbardziej zachłannych i ekspansywnych gatunków na Ziemi. Pisał o tym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Bogusław PAWŁOWSKI, kierownik Katedry Biologii Człowieka Uniwersytetu Wrocławskiego. „W niektórych kulturach człowiek brzmi aż nadto dumnie i wynoszony jest na piedestał świata organicznego niczym istota, do której nie da się stosować zasad ewolucyjnych. Trudności w badaniu człowieka w kontekście ewolucyjnym mają wiele źródeł, a te najważniejsze to kwestie etyczne. Żaden biolog czy ewolucjonista nie zaprzeczy, że jesteśmy wyjątkowym gatunkiem. Być może gdybyśmy przyznali, że jesteśmy wyrafinowanymi i uzbrojonymi w kulturę, ale jednak zwierzętami i podlegamy wszystkim prawom natury, lepiej zrozumielibyśmy ludzką naturę i to, że wiele można wytłumaczyć schedą po naszych ewolucyjnych przodkach” – pisze prof. Pawłowski.
PAP/Urszula Kaczorowska/WszystkocoNajważniejsze/ad