Kim Dzong Un modernizuje jego zdaniem kluczową dla „przygotowań wojennych" marynarkę wojenną

Dyktator Korei Płn. Kim Dzong Un podkreślił znaczenie modernizacji marynarki wojennej, mówiąc, że „jest to najważniejsza kwestia dla niezawodnej obrony suwerenności morskiej kraju i intensyfikacji przygotowań wojennych” – podała Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA).

Dyktator odwiedza stocznie Nampo

.W raporcie z inspekcji stoczni Nampo na zachodnim wybrzeżu kraju KCNA sparafrazowała słowa Kima, który stwierdził, że modernizacja krajowego przemysłu stoczniowego jest „ważną gwarancją i warunkiem wstępnym” realizacji polityki rządzącej Partii Pracy Korei w zakresie budowania silnej obrony narodowej i gospodarki.

Nie sprecyzowano, kiedy Kim wizytował stocznię.

Przywódca otrzymał szczegółowe raporty na temat budowy różnych okrętów wojennych i wezwał do zrealizowania pięcioletniego planu obrony narodowej, rozpoczętego w 2021 roku i obejmującego rozwój atomowych okrętów podwodnych.

Stocznia Sinpo Południowe, w mieście o tej samej nazwie na wschodzie kraju, jest uważana za główny zakład zajmujący się budową okrętów podwodnych. Z kolei w stoczni Nampo zaobserwowano budowę specjalnie zaprojektowanej barki podwodnej służącej do wystrzeliwania pocisków balistycznych – zaznaczyła agencja Yonhap.

Kim Dzong Un nadzoruje testy broni

.Depesza KCNA była pierwszą relacją z wizyty Kima w stoczni Nampo.

W ostatnim czasie doszło do intensyfikacji napięć na Półwyspie Koreańskim, wywołanych kolejnymi testami rakietowymi i wojowniczą retoryką Pjongjangu. Media podkreślają, że dzieje się to w roku, w którym zarówno w Korei Południowej, jak też w Stanach Zjednoczonych zaplanowano wybory – odpowiednio parlamentarne i prezydenckie.

28 stycznia Kim nadzorował test pocisków manewrujących wystrzeliwanych z okrętu podwodnego oraz przeanalizował plany budowy takiego okrętu o napędzie atomowym.

Południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia, odpowiedzialne za sprawy międzykoreańskie, potępiło Kima za wspominanie o przygotowaniach do wojny przy jednoczesnym braku zainteresowania trudną sytuacją ekonomiczną własnych obywateli. 

Korea Północna nadal stanowi ogromne zagrożenie

.Reżim Kim Dzong Una od lat zagraża światowego pokojowi. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Jung H. PAK, przewodnicząca Fundacji SK-Korea w Brookings Institution.

Jej zdaniem biorąc pod uwagę skupienie się Kim Dzong Una na własnym przetrwaniu i programie broni jądrowej, można powiedzieć, że jest mało prawdopodobne, aby koreański reżim zmienił swój obecny model gospodarczy i polityczny. Jednakże Kim Dzong Un zdaje sobie sprawę, że bogactwo sąsiedniej Korei Południowej jest czynnikiem kryzysogennym jego państwa i dlatego próbował uczynić Koreę Północną bardziej „nowoczesną”, budując ośrodki narciarskie, wieżowce, parki rozrywki i luksusowe domy towarowe.

„Generalnie niedocenianie Korei Północnej byłoby błędem. Od dziesięcioleci (bo już w latach 60. XX wieku) reżim północnokoreański zajmował się rozwojem broni jądrowej, inwestując w jej rozwój znaczne środki. Za czasów Kim Dzong Una Korea Północna jest potężniejsza i groźniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Północnokoreański dyktator przetestował dotychczas cztery razy więcej pocisków balistycznych niż jego ojciec i dziadek razem wzięci. Przeprowadził również cztery testy broni jądrowej” – dodaje autorka artykułu.

Co więcej, Kim Dzong Una wspiera jego siostra Kim Jo Dzong, która jest jego zaufaną powierniczką i doradczynią. W 2020 roku, po przyjęciu kilku publicznych urzędów, jej rola stała się bardziej widoczna, co wskazuje, że brat ma do niej absolutne zaufanie. Kim Dzong Un przyznaje coraz więcej uprawnień swojej siostrze, prawdopodobnie aby zapewnić ciągłość reżimu, jeśli sam zachoruje lub stanie się niezdolny do pracy. Może też odgrywać rolę w wychowaniu dzieci Kim Dzong Una, które są zbyt małe, aby przejąć władzę.

„Dynastia Kimów opiera swoją władzę na represjach i strachu. Rządzący Koreą Północną wykorzystują obozy pracy i obozy jenieckie oraz system nadzoru, aby utrzymać uległość mieszkańców kraju. Jednocześnie reżim nagradza tych, którzy wykazują największe oddanie i lojalność wobec przywódcy, przywilejami, luksusowymi przedmiotami oraz możliwościami edukacji i kariery, co wzmacnia system” – pisze Jung H. PAK.

Jej zdaniem należy pamiętać, że mieszkańcy Korei Północnej (a nawet uciekinierzy z tego kraju) na ogół wielką sympatią darzą założyciela kraju, Kim Ir Sena. Jest on postrzegany jako „ojciec” kraju, walczący ze znienawidzonymi japońskimi kolonialistami, ratujący swój lud przed amerykańskimi „imperialistami”. Jego panowanie zbiegło się również z okresem prosperity, którym Korea Północna cieszyła się dzięki pomocy Związku Radzieckiego i krajów bloku komunistycznego.

Sympatia ludu do przywódcy zaczęła jednak słabnąć od czasów przejęcia władzy przez syna „ojca narodu”, Kim Dzong Ila, którego panowanie zbiegło się z niszczycielskim głodem późnych lat 90. Reżim wykorzystuje propagandę, aby wzmocnić kult rodziny Kimów, choć sami mieszkańcy nie mają przecież alternatywnego przywódcy. Żadna krytyka lub domniemana krytyka Kimów nie jest tolerowana, a sprawców (i często ich rodziny) wysyła się do obozów, aby odpokutowali za domniemane „zbrodnie”.

„Chiny są jedynym sojusznikiem i dobroczyńcą Korei Północnej i odpowiadają za ponad 90 procent całkowitego handlu Północy. Lista partnerów handlowych Korei Północnej była kiedyś znacznie większa – na przykład Indie, Korea Południowa, Japonia itd. – ale jej wojownicza retoryka, ataki na Koreę Południową i program broni jądrowej ograniczyły tę listę tylko do Chin. Ten fakt najlepiej pokazuje ewolucję, którą przeszła Korea Północna. Kraj, który w chwili utworzenia, w 1948 r., był potężniejszy od swego południowego sąsiada – dziś jest właściwie uzależniony od Pekinu” – podsumowuje Jung H. PAK.

PAP/WszystkocoNAjważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 lutego 2024