Kolejny artysta porzuca Zachód na rzecz Moskwy

Znany włoski piosenkarz Al Bano ogłosił 7 czerwca, że 20 czerwca wystąpi w Sankt Petersburgu na koncercie na rzecz pokoju. Jak powiedział agencji Ansa, nie boi się protestów we Włoszech i krytyki pod swoim adresem.
Al Bano zagra koncert w Rosji
.W wypowiedzi dla Ansy 82-letni piosenkarz, który przed agresją Rosji na Ukrainę wiele razy wystąpił w Moskwie, oświadczył, że nie obawia się zarzutów, że jest przyjacielem Władimira Putina. „Ja jestem przyjacielem tych, którzy rozumieją rzeczownik: pokój” – stwierdził artysta. Dodał: „Ci, którzy kochają pokój, powinni podejmować także takie działania”.
Al Bano poinformował, że zaprosił na koncert znaną włoską piosenkarkę Ivę Zanicchi, która również przyjedzie Wcześniej falę krytyki we Włoszech wywołała podróż byłego znanego piłkarza klubu AS Roma i reprezentacji kraju Francesco Tottiego do Moskwy na komercyjną imprezę zorganizowaną przez rosyjską firmę bukmacherską.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/Sylwia Wysocka/MJ