Kolejny prezydent w Europie skazany na karę więzienia

Prezydent Republiki Serbskiej Milorad Dodik został skazany na rok więzienia. Polityk otrzymał też sześcioletni zakaz sprawowania funkcji publicznych.
Milorad Dodik – „Nie jestem winny”
.Sąd w Sarajewie skazał prezydenta Republiki Serbskiej (części administracyjnej Bośni i Hercegowiny) na rok więzienia w sprawie dotyczącej utrudniania wykonywania postanowień organu międzynarodowego w BiH. Milorad Dodik otrzymał też sześcioletni zakaz sprawowania funkcji publicznych.
Wyrok nie jest prawomocny; prezydentowi RS – który nie uczestniczył w rozprawie – przysługuje prawo do złożenia apelacji. Wyrok prawomocny zostanie wydany do końca bieżącego roku przez Radę Sądowniczą BiH.
Milorad Dodik ostrzegał wcześniej, że wyrok skazujący będzie miał „śmiertelne konsekwencje dla Bośni i Hercegowiny”, a sprawa nie dotyczy tylko jego, ale wszystkich mieszkańców większościowo serbskiej części administracyjnej BiH.
– Mówią, że jestem winny, ale nie ma powodu do zmartwień, nie jestem winny – powiedział w środę w Banja Luce Dodik do tysięcy swoich zwolenników. Nauczyłem się radzić sobie z trudniejszymi wyzwaniami – dodał.
.Milorad Dodik oraz Milosz Lukić, były p.o. dyrektora Dziennika Ustaw RS, zostali oskarżeni o celowe utrudnianie wykonania decyzji Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w BiH Christiana Schmidta – instytucji powołanej po zakończeniu wojny w latach 90. w celu nadzorowania implementacji postanowień zawartych w traktacie pokojowym z Dayton.
Proces rozpoczął się w lutym 2024 roku. Politykom zarzucono świadome przeciwstawienie się decyzjom wydanym przez Christiana Schmidta w lipcu 2023 r. Zablokował on wówczas wprowadzenie w życie dwóch ustaw przyjętych przez władze Republiki Serbskiej, w tym decyzji uniemożliwiającej wykonywanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego BiH.
Prokuratura domagała się dla Milorada Dodika i Milosza Lukicia kary pozbawienia wolności wraz z dziesięcioletnim zakazem sprawowania funkcji publicznych. Milosz Lukić został uniewinniony.
Policja Federacji BiH, innej części kraju, zwiększyła środki bezpieczeństwa w oczekiwaniu na wydanie wyroku przez sąd w stołecznym Sarajewie. Christian Schmidt ogłosił na platformie X, że spotkał się z dowódcą sił NATO w BiH, by omówić „bieżącą sytuację bezpieczeństwa” w kraju.
Zgodnie z zapisami umowy z Dayton z grudnia 1995 r. Bośnię i Hercegowinę tworzą trzy podmioty: zamieszkała w większości przez Serbów Republika Serbska, Federacja Bośni i Hercegowiny, w której dominują Chorwaci i bośniaccy Muzułmanie oraz niewielki Dystrykt Brczko. Państwo scala słaby rząd centralny z siedzibą w Sarajewie.
Milorad Dodik od 2022 r. figuruje na liście sankcyjnej USA ze względu na „udział w naruszaniu lub działaniu utrudniającym lub zagrażającym realizację porozumienia pokojowego z Dayton, a także za działalność korupcyjną”. W 2023 r. przyznał w rozmowie z rosyjską telewizją RT, że „chce, aby Republika Serbska stała się niepodległym krajem”.
Niezamknięta bransoletka – o „Balkan express” Dominiki Ćosić
.Książka Dominiki Ćosić to opowieść o pewnym regionie Europy – o Bałkanach – oraz pewnej epoce – opis obejmuje okres od lat 90. (ale znajdziemy tu także wzmianki o czasach rozciągających się od końca II wojny światowej) aż po naszą współczesność. Ale książka Dominiki Ćosić to także utwór literacki. Do rangi wielkiego tematu literatury nowożytnej urosła kwestia utraconego dzieciństwa. W naszych głowach kołaczą się słowa poety – starszego już, kiedy je pisał: „Na mój wiek męski, wiek klęski: / Polały się łzy me czyste, rzęsiste”. Podobnie jest u Dominiki Ćosić, choć z pewną drobną różnicą lub – jak kto woli – z pewnym niuansem. U Dominiki Ćosić dzieciństwo, z zasady prywatne, żeby nie powiedzieć: indywidualne, intymne, rozciągnęło się do granic pewnego kraju oraz pewnej epoki, zawarło w sobie oba te „byty”, mające – jak wiadomo – ponadindywidualny wymiar. A zatem dzieciństwo, o którym tutaj mowa, to nie tylko sfera indywidualnych wtajemniczeń, gdyż tworzy je splot tego, co intymne, z tym, co było niegdyś udziałem niezliczonych osób, z pewną sytuacją międzyludzką, którą z równym powodzeniem moglibyśmy nazwać publiczną czy nawet polityczną – pisze Piotr BIŁOS, profesor literatury, wykładowca teorii literatury, szef polskiej sekcji i współodpowiedzialny za katedrę studiów translatologicznych w INALCO w Paryżu.
Niewątpliwie przynajmniej do pewnego stopnia, a może nawet w stopniu rozstrzygającym – tak. I Balkan express właśnie takiemu służy celowi, po to powstał. To także wyjaśnia, dlaczego utwór potrzebował tyle czasu, by mógł zostać napisany. W Posłowiu czytelnik dowiaduje się, że: „[tę] książkę [Autorka] zaczęła pisać ponad dwadzieścia trzy lata temu. W roku 2000 miała ją spisaną i myślała nawet o jej wydaniu. Ale wydruk schowała do szuflady. W międzyczasie napisała i wydała inne książki”. To także owemu nadrzędnemu celowi zawdzięczamy cykliczną, opartą na wariacjach i powtórzeniach motywu podróży kompozycję samej książki – jej rozdziały bowiem to swego rodzaju nawroty, powroty Autorki do wskazanego w tytule regionu, rejonu, strefy. Owe wielokrotnie powroty były potrzebne Autorce choćby po to, by mogła objąć swoim opisem jak najwięcej podstawowych komponentów (idealne byłoby objęcie wszystkich), puzzli, w które przemienił się kraj jej dzieciństwa – chodzi o miasta i granice, wspólnoty etniczne (i to nie tylko narody eks-Jugosławii, ale także Romów, rozproszonych po całym terytorium Albańczyków czy nawet Bułgarów i Greków tak niechętnych niepodległości Republiki Macedonii) oraz nowe układy polityczno-społeczne (kwestia Kosowa, wybory prezydenckie, akcesja do NATO i UE, rola mediatora przypadająca Polsce, jej żołnierzom i politykom). Po Belgradzie, Zagrzebiu, Skopje nie mogło zabraknąć w tej opowieści Sarajewa i problemów współczesnej Bośni.
Recenzję książki „Balkan express” Dominiki Ćosić można przeczytać na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]
Jakub Bawołek/PAP/WszystkocoNajważniejsze/rb