Komentarz Andrew Michta po wizycie Emmanuela Macrona w Chinach

Michta

Wizyta prezydenta Emanuela Macrona w Pekinie była nieudana i potencjalnie szkodliwa dla stosunków transatlantyckich – podkreśla amerykański politolog Andrew Michta.

Komentarz Andrew Michta

.Amerykański politolog w swojej wypowiedzi odniósł się do wizyty prezydenta Francji w Chinach: „Podróż Macrona mocno zdziwiła amerykańskie władze. Była również wielokrotnie poruszana i komentowana podczas mojej wizyty w Waszyngtonie w zeszłym tygodniu. Wywiad, który udzielił Politico dodatkowo dolał oliwy do ognia. Symbolika tej wizyty i to, co zostało powiedziane (i równie ważne – co zostało pominięte) będzie się jeszcze przez jakiś czas odbijało się echem”.

„Ale być może jest jakiś plus tego wydarzenia, bo może ono zmusić innych polityków europejskich do zajęcia stanowiska w sprawie tego, co francuski prezydent uznaje za „europejski punkt widzenia”. A przynajmniej stolice inne niż Paryż powinny podać, czy Macron przemawiał również w ich imieniu, czy nie” – skomentował Andrew Michta w serwisie Twitter.

Politolog podjął również temat Unii Europejskiej: „Do komentarzy Macrona będzie musiała odnieść się Unia Europejska, bo obecność Ursuli von der Leyen sprawiła, że nie sposób uniknąć szerszego, europejskiego kontekstu tej podróży. Pozwolę sobie jednak podkreślić jedną kwestię: Idea „strategicznej autonomii” Europy jest jedną z najbardziej drażniących koncepcji”.

Zagrożenie dla demokracji zdaniem Andrew Michta

.Andrew Michta poruszył również temat zagrożenia płynącego ze strony Rosji i Chin – „Chiny i Rosja rzucają wyzwanie wszystkim demokracjom, nie tylko na całym Zachodzie, ale także na całym świecie. Nasi azjatyccy sojusznicy zdają sobie z tego sprawę – wystarczy spojrzeć na ostatnie decyzje Japonii dotyczące obrony. Niepokojące jest więc, że nasza polityczna jedność, zwłaszcza po drugiej stronie Atlantyku, jest kwestionowana w ten sposób”.

„Zachód znajduje się w punkcie zwrotnym. Inwazja Rosji na Ukrainę zjednoczyła NATO politycznie jak nigdy wcześniej od zakończenia zimnej wojny. Sojusz wraca do swojej funkcji zbiorowej obrony. Wszystko, co jest sprzeczne z transatlantycką jednością, szkodzi nam wszystkim” – dodał ekspert.

Emanuel Macron w Politico

.Prezydent Francji Emmanuel Macron w drodze powrotnej z wizyty w Chinach, powiedział, że Europa musi się oprzeć presji, by stać się „naśladowcą Ameryki”. Odnosząc się do napięć między Państwem Środka a USA w sprawie statusu Tajwanu, ostrzegł, że wielkim ryzykiem dla Europy jest „uwikłanie się w kryzysy, które nie są nasze”. Macron rozmawiał na pokładzie samolotu z dziennikarzami, między innymi Politico.

Francuski prezydent stwierdził, że „wielkim ryzykiem”, przed którym stoi Europa jest to, że „zostaje uwikłana w kryzysy, które nie są nasze, co uniemożliwia jej budowanie swojej strategicznej autonomii”. „Nie chcemy popadać w logikę blok kontra blok” – dodał.

Macron, który w czasie wizyty w Chinach spędził około sześciu godzin z prezydentem Xi Jinpingiem dyskutował z dziennikarzami o swojej ulubionej teorii „strategicznej autonomii” Europy, takiej, w której Francja odgrywałaby rolę przewodnią, będąc „trzecim supermocarstwem” – pisze portal Politico.

Europa i Chiny

.Wyłonienie się Europy jako niezależnego gracza geostrategicznego było od lat celem Macrona, zgodnie z tradycją sięgającą czasów prezydenta założyciela V Republiki Charlesa de Gaulle’a, który widział Francję jako siłę balansującą między blokami zimnowojennymi.

Odnosząc się do napięć wokół Tajwanu, prezydent Macron zauważył, że Europejczycy muszą sami odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w naszym interesie leży przyspieszenie kryzysu na Tajwanie. Jego zdaniem błędną decyzją byłoby myślenie, że Europejczycy muszą się stać naśladowcami w tej sprawie i podążać za agendą USA.

Politico zaznacza, cytując francuskich urzędników towarzyszących prezydentowi, że Macron i Xi rozmawiali o Tajwanie „intensywnie”, a Macron wydaje się przyjmować bardziej pojednawcze podejście do tej kwestii niż USA czy Unia Europejska.

„Europejczycy sami nie mogą rozwiązać kryzysu na Ukrainie, jak więc możemy wiarygodnie powiedzieć (Chinom) w sprawie Tajwanu: uważajcie, jeśli zrobicie coś złego, będziemy tam? Jeśli naprawdę chcesz zwiększyć napięcia to właśnie w ten sposób” – powiedział Macron.

Macron „mówił po prostu o ryzyku chińskiej przesadnej reakcji, zapominając, że Chiny chcą zmienić status quo, przejmując Tajwan w ten czy inny sposób” – skomentował na Twitterze Antoine Bondaz z paryskiej Fundacji Badań Strategicznych (FRS).

Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając możliwości użycia siły. Rozgniewany spotkaniem prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w zeszłym tygodniu z marszałkiem Izby USA Kevinem McCarthy’m, Pekin rozpoczął masowe ćwiczenia wojskowe wokół wyspy natychmiast po odlocie Macrona do Francji, w tym symulowane uderzenia na jej terytorium.

Nowa zimna wojna

.Andrew A. MICHTA na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „W ciągu ostatnich trzydziestu lat Zachód raz po raz padał ofiarą założenia, że przeciwnicy myślą tak samo jak jego przedstawiciele. W rezultacie świat zachodu wciąż powtarza te same błędy i po raz kolejny mierzy się z tym samym zestawem problemów bezpieczeństwa narodowego. Nigdy i nigdzie nie było to bardziej widoczne niż w zachowaniu Zachodu w okresie poprzedzającym drugą inwazję Rosji na Ukrainę”.

„Przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę większość ekspertów uważała, że armia rosyjska ma znaczną przewagę nad siłami ukraińskimi i że upadek zaatakowanego kraju jest kwestią dni. Żadne z tych przewidywań się nie spełniło. Armia ukraińska stawia zacięty opór, Rosja nie kontroluje przestrzeni powietrznej nad atakowanym krajem, a jej czterofrontowe osie ataku, wraz ze szwankującymi łańcuchami logistycznymi, nie uczyniły zadość zuchwałym oczekiwaniom” – pisze Andrew A. MICHTA w tekście „Ostatnia bitwa zimnej wojny„.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 kwietnia 2023