Konserwatyści wygrali z progresją obyczajową - Marek Sawicki

Konserwatyści

W Stanach Zjednoczonych wygrali zwolennicy konserwatyzmu, a nie progresji obyczajowej; społeczeństwo zdecydowało, że gospodarka, rodzina i wartości są ważniejsze niż potrzeby obyczajowe części tego społeczeństwa – stwierdził poseł Marek Sawicki (PSL-Trzecia Droga), oceniając, iż decydujące rolę w zwycięstwie Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich odegrali konserwatyści.

Zwycięstwo Trumpa to sygnał dla koalicji rządowej w Polsce – Marek Sawicki

.Amerykańskie media podały 6 listopada, że kandydat Republikanów Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA zdobywając 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obecnie ma 224 głosy elektorskie. Marek Sawicki powiedział, że przewidywał wygraną Trumpa.

„To jest jasny sygnał, że w bardzo różnorodnych Stanach Zjednoczonych, wydawałoby się bardzo postępowych Stanach Zjednoczonych, liderze gospodarczym i militarnym świata, społeczeństwo podjęło decyzję, że gospodarka, że rodzina, że wartości są ważniejsze niż potrzeby obyczajowe części tego społeczeństwa” – ocenił Marek Sawicki. I – jak dodał – „to zwolennicy konserwatyzmu wygrali w Stanach zjednoczonych, a nie zwolennicy progresji obyczajowej”.

Zdaniem Sawickiego, wygrana Trumpa to sygnał dla Polski w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. „Jeśli rząd, mój rząd – koalicji 15 października, demokratycznej koalicji, nie wróci i nie przyspieszy realizacji umowy koalicyjnej w części gospodarczej, tylko nadal będzie ścigał Lewicę w jej propozycjach obyczajowych, to zwyczajnie nasz kandydat na prezydenta niezależnie od tego, który wejdzie do drugiej tury, te wybory przerżnie z kretesem” – ocenił poseł PSL.

Przyszłość relacji polsko-amerykańskich

.W związku z tym – jak mówił Marek Sawicki – „czas najwyższy, by obudzili się ministrowie na czele z premierem i w Sejmie przyspieszyła legislacja dotycząca odwrócenia Polskiego Ładu”. „Trzeba zająć się przedsiębiorczością, trzeba uspokoić i uregulować problemy, które pojawiają się w służbie zdrowia, bo to dzisiaj sprawa bardzo pilna, trzeba także wrócić do spraw związanych z tanią, odnawialną energią” – wyliczał Sawicki. Na pytanie, co wygrana Trumpa oznacza dla Ukrainy i toczącej się tam wojny z Rosją, Sawicki odparł, że zastanawia się, jak będzie wyglądała polityka UE, polityka polskiego rządu i polityka prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego wobec nowej administracji Stanów Zjednoczonych.

„Jeśli szybko nastąpi zbliżenie i chęć współpracy, bo też wiemy, że USA to nie tylko prezydent, to także wielki aparat administracji, która jest dosyć stabilna – prezydenci się zmieniają, a sojusze i kierunki rozwoju Ameryki są dosyć stabilne -, jeśli będzie dobry odbiór i zrozumienie ze strony polityków Europy wobec tego, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych i dalsza chęć współpracy – taka, jaka była do tej pory – to ja nie widzę tu żadnego zagrożenia” – dodał.

Dopytywany o dalsze relacje Polski z USA, Sawicki odparł, że ostatnie wypowiedzi szefa MSZ Radosława Sikorskiego wskazywały na to, że ma równy dystans zarówno do Republikanów, jak i do Demokratów. „Więc nie wykluczam jego dobrej współpracy z prezydentem Donaldem Trumpem” – dodał. Marek Sawicki zwrócił też uwagę na dobre relacje prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.

Uczynić Amerykę wielką. Ponownie

.Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów prezydenckich w USA, których zwycięzcą został Donald Trump, lider Partii Republikańskiej 6 listopada wygłosił przemówienie w mieście West Palm Beach na Florydzie. Jego treść została opublikowana na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Uczynić Amerykę wielką. Ponownie„.

„Bardzo wam dziękuję. Wow. Chcę wam wszystkim ogromnie podziękować. To wspaniałe. To tu są nasi przyjaciele. Mamy tysiące przyjaciół w tym niesamowitym ruchu. To był ruch, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział. I szczerze mówiąc, wierzę, że to był największy ruch polityczny w historii. Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego w tym kraju, a może i poza nim”.

„Teraz osiągnie on nowy poziom znaczenia, pomożemy naszemu krajowi się uleczyć. Mamy kraj, który potrzebuje pomocy, i potrzebuje jej bardzo pilnie. Naprawimy nasze granice, naprawimy wszystko w naszym kraju, i dzisiejszej nocy zapisaliśmy się w historii tego, ważnego powodu”.

„Tym powodem będzie właśnie to. Pokonaliśmy przeszkody, o których nikt nie myślał, że są możliwe do pokonania, i teraz jest jasne, że osiągnęliśmy coś niewiarygodnego politycznie. Spójrzcie, co się wydarzyło – czy to nie jest szaleństwo? – ale to polityczne zwycięstwo, jakiego nasz kraj nigdy wcześniej nie widział”.

„Chcę podziękować zwłaszcza amerykańskiemu narodowi za niezwykły zaszczyt bycia wybranym na waszego 47. prezydenta i 45. prezydenta. I każdemu obywatelowi z osobna: będę walczył dla was, dla waszych rodzin i dla waszej przyszłości. Każdego dnia będę walczył dla was, i to każdą częścią swego jestestwa, nie spocznę, dopóki nie osiągniemy silnej, bezpiecznej i dostatniej Ameryki, na którą zasługują nasze dzieci i na którą wy zasługujecie. To naprawdę będzie złota era Ameryki – musimy to zrozumieć”.

.”To jest wspaniałe zwycięstwo amerykańskiego narodu, które pozwoli nam uczynić Amerykę wielką ponownie – i na pewno to zrobimy. I oprócz zwycięstwa w stanach decydujących takich jak Karolina Północna – kocham te miejsca – Georgia, Pensylwania i Wisconsin, teraz wygrywamy w Michigan, Arizonie, Nevadzie i Alasce, co oznaczałoby, że mamy co najmniej 315 głosów elektorskich. Ale o wiele łatwiej było zrobić to, co zrobiły sieci telewizyjne, czy ktokolwiek to ogłosił, bo nie było innej drogi do zwycięstwa” – mówił Donald TRUMP.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 listopada 2024