Korea Płd., Japonia i USA uruchomią system ostrzegania przed zagrożeniem jądrowym ze strony Korei Płn.

Ministrowie obrony Korei Płd., Japonii i USA uzgodnili uruchomienie systemu wymiany danych o pociskach wystrzeliwanych przez Koreę Płn. – podała agencja Yonhap. Waszyngton przekazał, że omówiono „rosnące zagrożenie jądrowe i rakietowe” ze strony Pjongjangu.
Korea Płd., Japonia i USA uruchomią system ostrzegania przed zagrożeniem jądrowym ze strony Korei Płn.
.Trójstronne rozmowy miały miejsce w czasie wizyty szefa Pentagonu Lloyda Austina w Seulu, gdzie spotkał się z ministrem obrony Korei Płd. Szin Won Sikiem. Ich japoński odpowiednik Minoru Kihara wziął udział w spotkaniu poprzez łącze wideo.
„Ministrowie trzech państw uznali, że prace nad mechanizmem dzielenia się danymi w czasie rzeczywistym, który ma na celu poprawę zdolności każdego z tych krajów do wykrywania i oceny pocisków Korei Północnej, są obecnie na ostatnim etapie. Uzgodnili, że mechanizm zostanie oficjalnie uruchomiony w grudniu” – ogłosił resort obrony w Seulu.
Pentagon poinformował w komunikacie, że ministrowie dokonali oceny „rosnących zagrożeń jądrowych i rakietowych z Korei Północnej” – przekazała agencja Reutera.
Trójstronna współpraca
.Szefowie resortów obrony USA, Korei Płd. i Japonii uzgodnili również, że do końca roku nakreślą plany prowadzenia trójstronnych ćwiczeń wojskowych „bardziej systematycznie i efektywniej” od stycznia, a także dalszego poszerzania takich manewrów w przyszłości – ogłosiły władze Korei Płd.
Yonhap podkreśla, że zacieśnianie trójstronnej współpracy towarzyszy ociepleniu napiętych relacji pomiędzy Seulem a Tokio, które od lat prowadzą spory terytorialne i historyczne.
W ubiegłym miesiącu USA, Korea Płd. i Japonia przeprowadziły pierwsze trójstronne ćwiczenia sił powietrznych oraz pierwsze od siedmiu lat wspólne ćwiczenia sił morskich w pobliżu Półwyspu Koreańskiego.
Podczas spotkania ministrowie potępili zbrojenia rakietowe i jądrowe Korei Płn., potwierdzając jednocześnie wspólny cel, jakim jest „całkowita denuklearyzacja” Półwyspu Koreańskiego w zgodzie z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ – przekazał resort obrony w Seulu.
Korea Północna przeprowadziła w tym roku dwa testy międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) typu Hwasong-18 i według obserwatorów przygotowuje się do kolejnej próby wystrzelenia na orbitę swojego pierwszego satelity szpiegowskiego. Poprzednie dwie próby, w maju i sierpniu, zakończyły się niepowodzeniem.
Ostatni argument Rosji
.Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk, Michał KLEIBER, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacz, że: „Zanim spróbujemy ocenić prawdopodobieństwo zagrożenia nuklearnego ze strony Rosji i scharakteryzować powagę dzisiejszej sytuacji, przypomnijmy, jakie byłyby konsekwencje użycia broni jądrowej. Wybuch takiej bomby wywołuje promieniowanie, silną falę uderzeniową i napływ gorącego powietrza na bardzo dużym obszarze. Oczywiście skutki wybuchu są silnie zależne od wielkości bomby. Natychmiastowym efektem jest trwająca niecałą sekundę radiacja, mająca parokilometrowy zasięg i niszczący wpływ na życie biologiczne. Używane dzisiaj w bombach strategicznych ładunki o mocy np. 300 kiloton, parokrotnie przewyższającej sumaryczną moc bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki, zabiłyby z pewnością wszystkich ludzi w promieniu kilkuset metrów”.
„Moc ładunków w tzw. bombach taktycznych, które wywołują dzisiaj najwięcej komentarzy, jest znacznie mniejsza, rzędu 20 czy 50 kiloton, choć oczywiście nie ma tu żadnej wyraźnej górnej granicy. Wywołanej wybuchem bomby radiacji towarzyszy fala ekstremalnie gorącego powietrza, natychmiast powodując pożary na obszarze w ponadkilometrowej odległości od epicentrum wybuchu. Olbrzymią siłę destrukcji ma także wywołana wybuchem fala uderzeniowa, poruszająca się początkowo z prędkością przewyższającą prędkość dźwięku, burząca w ciągu paru sekund większość domów i ciężko raniąca ludzi w promieniu paru kilometrów. Bezpośrednie dramatyczne konsekwencje wybuchu to oczywiście nie wszystko. Niedługo po nim tworzy się w powietrzu wielka chmura zawierająca odpady radioaktywne, rozrzucane przez wiatr na obszarze mogącym obejmować tysiące kilometrów kwadratowych. Śmiertelny opad może trwać parę dni, a nawet ponad tydzień; typowym zaleceniem ekspertów jest przebywanie w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach przez co najmniej 48 godzin” – pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Ostatni argument Rosji„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg