Koszt zniszczeń w Strefie Gazy sięga obecnie 20 mld USD - ONZ/UNCTAD

Strefa Gazy będzie potrzebować nowego „planu Marshalla” po wojnie między Izraelem i palestyńskim Hamasem; koszt zniszczeń w tej chwili sięga 20 mld USD – oświadczył w czwartek Richard Kozul-Wright, szef Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD).
Koszt zniszczeń w Strefie Gazy
.Kozul-Wright wypowiadając się w Genewie, w kuluarach spotkania ONZ, poinformował, że zniszczenia w Strefie Gazy są już czterokrotnie większe niż podczas izraelskiej operacji przeciwko Hamasowi w 2014 roku. Wówczas wojna trwała siedem tygodni. „Jeśli zatrzymać ją teraz, to mówimy o około 20 mld USD” – ocenił.
Odbudowa Strefy Gazy będzie wymagać nowego „planu Marshalla” – dodał, nawiązując do amerykańskiego planu odbudowy gospodarczej krajów Europy Zachodniej po II wojnie światowej.
Zdjęcia satelitarne pomocne w ustalaniu strat
.Szef UNCTAD wyjaśnił, że szacunki mówiące o kosztach odbudowy oparte są na zdjęciach satelitarnych i innych danych. W celu sporządzenia dokładniejszej oceny specjaliści musieliby uzyskać dostęp do Strefy Gazy.
7 października 2023 r. bojownicy Hamasu, uznanego za organizację terrorystyczną, przeprowadzili ze Strefy Gazy atak na terytorium Izraela. Zginęło ponad 1160 osób, w większości cywilów. W odpowiedzi Izrael rozpoczął ofensywę na Strefę Gazy, w której zginęło już – według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia tego terytorium – ponad 28,6 tys. osób. Rosną obawy o eskalację terytorialną konfliktu między Izraelem a Hamasem, wspieranym przez zbliżone do Iranu grupy zbrojne w Libanie, Syrii, Iraku i Jemenie.
Wojna Izraela z Hamasem
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW