Król Danii Fryderyk X w swoją pierwszą podróż zagraniczną uda się do Polski

Ogłoszony królem Danii w połowie stycznia Fryderyk X w swoją pierwszą zagraniczną podróż uda się do Polski w dniach od 31 stycznia do 2 lutego – poinformował duński dwór królewski oraz resort spraw zagranicznych.
Król Danii Fryderyk X z wizytą w Polsce
.Jak napisano w komunikacie, monarcha będzie przewodniczyć delegacji przedsiębiorców z firm specjalizujących się w efektywności energetycznej, przyjaznej dla klimatu produkcji rolnej oraz produkcji biogazu. Królowi towarzyszyć ma również szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen oraz ministrowie odpowiedzialni za energię, rolnictwo i rybołówstwo.
W programie wizyty jest spotkanie Fryderyka X z prezydentem Andrzejem Dudą, który zaprosił króla do Polski, oraz rozmowy z innymi polskimi politykami. Monarcha złoży wieniec na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.
Ponadto w Szczecinie Fryderyk X odwiedzi m.in. Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni NATO.
Według duńskiego ministerstwa spraw zagranicznych Polska jest dziewiątym rynkiem eksportowym dla Danii. 700 firm z duńskim kapitałem działa w Polsce, zapewniając 100 tys. miejsc pracy. „Kilka duńskich firm postrzega także Polskę jako – bramę do Ukrainy” – podkreślono w komunikacie resortu. Przypomniano, że Danię i Polskę łączy „aktywne stanowisko wobec Ukrainy” oraz wspólna inwestycja w gazociąg Baltic Pipe, pozwalająca na uniezależnienie się od rosyjskiego gazu.
Podróż do Szwecji i Norwegii
.W Danii para królewska tradycyjnie pierwszą swoją oficjalną wizytę składa w sąsiednich krajach nordyckich. Według dworu królewskiego planowana jest podróż króla do Szwecji i Norwegii, ale szczegóły nie są jeszcze znane.
Duńska premier Mette Frederiksen 14 stycznia ogłosiła królem 55-letniego Fryderyka X po abdykacji jego matki, 83-letniej królowej Małgorzaty II. Uroczystość przekazania tronu odbyła się na Zamku Christiansborg w Kopenhadze.
Republikanizm Polski szlacheckiej
.Na temat historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz wartości, które przyświecały polskiej szlachcie, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Andrzej NOWAK w tekście “Uniwersalne przesłanie wolności“.
“Kultura wolności republikańskiej w Polsce była świadomym nawiązaniem do wzorców antycznych. Widać w niej odwołania przede wszystkim do Arystotelesa i Cycerona przywożone ze studiów w Italii, a później popularyzowane przez Uniwersytet Krakowski i jego szkoły wydziałowe. Na to zjawisko intelektualne nałożyła się praktyka polityczna. Od chwili wygaśnięcia dynastii Piastów zakres dalszej władzy królewskiej był już efektem negocjacji z obywatelami – początkowo z wąską grupą możnowładców, później poszerzoną o rycerstwo powiatowe, czyli szlachtę. Już od Władysława Jagiełły mamy w Polsce monarchię elekcyjną. Dziś Jagiellonów traktujemy jako drugą po Piastach dynastię, zapominając, że każdy kolejny władca z tego rodu był wybierany. Po śmierci królowej Jadwigi Andegaweńskiej w 1399 r. Władysław Jagiełło musiał negocjować swój status jako króla – bo bez żony, wywodzącej się po kądzieli z Piastów, utracił formalne prawo do tronu. Później do tych negocjacji wrócił, gdy chciał zabezpieczyć koronę dla swoich synów. To właśnie wtedy rozpoczął się przyspieszony proces nadawania szlachcie praw obywatelskich. Kolejni królowie z rodu Jagiellonów „płacili” swoim wyborcom przywilejami za możliwość utrzymania rodu na tronie. Tak stworzone zostały gwarancje własności i nietykalności osobistej – fundamenty wolności, w większości krajów europejskich w tym czasie nieznane albo niestosowane. Sejm od czasu konstytucji Nihil novi z roku 1505 stał się forum, na którym decydowano o prawach i o podatkach. Bez zgody obywateli nic nowego (nihil novi) nie mogło zostać wprowadzone do praw Rzeczypospolitej”.
“Drugą taką fundamentalną konstytucją stały się artykuły henrykowskie przyjęte w 1573 r. w czasie bezkrólewia po śmierci bezdzietnego Zygmunta II Augusta. W tym akcie prawnym znalazły się także zapisy potwierdzające prawo obywateli do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi, jeśli ten łamie prawo i nie reaguje na upomnienia senatu. Wtedy nikt nie patrzył na to jak na projekt prowadzący państwo do anarchii, tylko jak na przykład wolności, niepozwalający władzy przekroczyć pewnych granic. Czy tego też mamy się wstydzić?” – pisze prof. Andrzej NOWAK.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW