Kryzys humanitarny na Haiti. 30 proc. dzieci zagrożonych śmiercią głodową
Kryzys humanitarny na Haiti postępuje. Trzy miliony głodujących dzieci potrzebuje pilnej pomocy – tak brzmi wezwanie Funduszu Narodów Zjednoczonych ds. Dzieci (UNICEF) ogłoszone we wtorek w związku z przemocą i rozbojem, jakie zbrojne bandy szerzą bezkarnie w tym dwunastomilionowym kraju wobec utraty kontroli nad państwem przez władzę centralną.
Kryzys humanitarny na Haiti
.„Niebezpieczeństwa i trudności przed którymi stanęły haitańskie dzieci są wprost niewyobrażalne. Dzieciom potrzebna jest żywność i opieka. Zagrożona jest śmiercią zwłaszcza ludność najuboższych, zatłoczonych i pozbawionych ochrony ubogich peryferii stolicy kraju, Port-au-Prince, w której żyje 1,2 miliona ludzi” – oświadczył Bruno Maes, reprezentant UNICEF w Haiti.
Według danych UNICEF odsetek dzieci zagrożonych w tym kraju śmiercią głodową wzrósł ostatnio do 30 procent.
Pogarszające się z każdym dniem warunki życia i głód utrudniają skuteczną walkę z epidemią cholery. Połowa zachorowań przypada na haitańskie dzieci do czternastego roku życia.
Państwo zniewolone przez gangi
.Wszystko to, jak stwierdza najnowszy raport UNICEF, dzieje się w warunkach przemocy szerzonej przez przestępcze bandy w wielu dzielnicach stolicy kraju. Według oficjalnych statystyk każdego miesiąca setki Haitańczyków giną z ich rąk.
Zbrojnym bandom kontrolującym w Port-au-Prince i innych miastach całe dzielnice, bez trudu udaje się werbować starsze dzieci i młodzież, ponieważ – jak wyznają zwerbowani – „zapewniają nam wyżywienie, ochronę i odzież”.
Niektórzy twierdzą, że po przystąpieniu do bandy zyskują poczucie przynależności i bezpieczeństwa.
Wstrząsający raport Bruno Maesa mówi również o przemocy seksualnej wobec dziewcząt i kobiet, uprowadzaniu przez zbrojne bandy dla własnych potrzeb personelu szpitali oraz profesorów i studentów medycyny.
Ostatnio dramatyczną sytuację ludności Haiti pogorszyły dodatkowo burze i trzęsienia ziemi w rejonie Karaibów.
„Przed totalną katastrofą głodową ratuje ludność Haiti pomoc humanitarna, ale krajowi temu potrzeba znacznie więcej wsparcia. Społeczność międzynarodowa nie może odwracać się plecami do haitańskich dzieci w chwili gdy najbardziej potrzebują tego wsparcia” – konkluduje w swoim raporcie Bruno Maes.
Dyrektor wykonawcza UNICEF Catherine Bussell i kierująca Światowym Programem Żywnościowym a Cindy McCain zapowiedziały we wtorek, że udadzą się w przyszłym tygodniu do Haiti, aby ustalić najpilniejsze potrzeby tego kraju.
„Nadszedł moment aby działać. Naród haitański musi otrzymać natychmiastową pomoc międzynarodową finansowaną w ramach „Planu Odpowiedzi Humanitarnej” wobec kryzysu jakiego nie pamiętamy od wielkiego trzęsienia ziemi w 2000 roku ponieważ sytuacja pogarsza się z każdym dniem” – oświadczyła pani McCain. „4,9 miliona z dwunastu milionów Haitańczyków – dodała – cierpi wskutek ostrego niedożywienia, a 1,8 miliona zagrożonych jest śmiercią głodową”.
Zawsze wiatr w oczy. Zapomniane Haiti
.„Do nieustannej recesji gospodarczej Haitańczycy już dawno się przyzwyczaili. (…) Brakuje wody pitnej, na zakup żywności i paliwa stać niewielką część społeczeństwa, a zablokowane drogi utrudniają handel i komunikację. Czarna perła Karaibów znalazła się na krawędzi katastrofy humanitarnej” – pisze prof. Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK, latynoamerykanistka, ekonomistka, ekspertka do spraw Ameryki Łacińskiej w Ośrodku Analiz Politologicznych (OAP) Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak podkreśla, „turyści zaglądają tu rzadko. Niewielu jest też reporterów zagranicznych dzienników. Dziś to raczej bogata w ropę Wenezuela przyciąga uwagę świata. O Haiti reportaże pojawiają się sporadycznie. Nie ma tu bogactw naturalnych, brak drogich, wygodnych kurortów. Przyroda i krajobraz nie zachęcają do szukania beztroskiego wypoczynku, choć to przecież wciąż Karaiby”.
„Ostatnia dekada była dla Haiti okrutna: jedno z najbardziej tragicznych trzęsień ziemi na świecie w 2010 roku pochłonęło 230 tys. ofiar i pozostawiło stolicę kraju w gruzach; epidemia cholery pustoszyła kraj przez kilka kolejnych lat, w 2012 roku huragan Sandy zmiótł z powierzchni 70 procent upraw, a w 2016 roku huragan Matthew zniszczył 90 procent budynków wzdłuż południowego wybrzeża, co przyniosło straty 1,9 miliarda dolarów i kolejne ofiary” – pisze prof. Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK.
Dodaje ona, że „od końca ubiegłego wieku sytuacja gospodarcza pozostawała niezmiernie trudna, a problemy potęgowała ogromna korupcja i systemowe sprzeniewierzanie funduszy państwowych. Od początku obecnego stulecia Haiti już nie mogło obejść się bez pomocy międzynarodowej, tymczasem łamanie zasad demokratycznych i praw człowieka skutkowały jej zamrożeniem. Państwa regionu, zwłaszcza w ramach Organizacji Państw Amerykańskich, prowadziły negocjacje z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, lobbując za udzieleniem pomocy Haiti zagrożonemu już wówczas katastrofą humanitarną. Tragiczne trzęsienie ziemi z 2010 roku ostatecznie pogrążyło całą haitańską gospodarkę. Dziś jest to państwo upadłe, pogrążone w rozpaczy, poczuciu niesprawiedliwości, bez nadziei na lepsze jutro”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN