Książki ponad 1200 kanadyjskich autorów wykorzystano bez ich wiedzy do szkolenia AI
Co najmniej 2500 książek ponad 1200 kanadyjskich autorów znalazło się bez ich zgody w bazie danych, wykorzystywanej do treningów narzędzi sztucznej inteligencji. Wyniki analizy, przeprowadzonej przez publicznego nadawcę CBC, opublikowano w czwartek 7 grudnia.
„To niewiarygodny brak szacunku”
.Kanadyjscy autorzy, których twórczość została wykorzystana bez ich wiedzy, to m.in. uczestnicy i laureaci najważniejszych nagród literackich w Kanadzie. W pierwszej dziesiątce najbardziej wykorzystanych autorów znalazło się m.in. 41 książek Margaret Atwood, 28 książek znanego kanadyjskiego pisarza literatury dla dzieci Gordona Kormana, 22 książki noblistki Alice Munro, 15 książek Leonarda Cohena. Jest tam także m.in. „Życie Pi” Yanna Martela.
„To niewiarygodny wpływ na rynek kultury, w negatywnym znaczeniu. I, co równie ważne, jest to niewiarygodny brak szacunku” – powiedział cytowany przez CBC dyrektor wykonawczy Związku Pisarzy Kanady John Degen.
Dane o kanadyjskich autorach są częścią bazy danych „Books3”, która we wrześniu br. została opisana w „Atlantic” przez Alexa Reisnera, pisarza i programistę. Reisner kupił bazę danych latem br., znalazł w niej ponad 191 tys. książek, które, jak opisywał, firmy takie jak Meta czy Bloomberg wykorzystały do pracy nad własnymi systemami generatywnej AI.
Kanadyjscy autorzy przeciw organizacjom AI
.Na swojej stronie internetowej Związek kilka miesięcy temu zamieścił stanowisko, w którym podkreślono, że „regulatorzy nie mogą zezwalać, by nowe technologie legimityzowały nielegalną działalność”. Kanadyjscy pisarze domagają się, by przed wykorzystaniem ich twórczości przez AI uzyskiwano ich zgodę, a także by ich za to wynagradzano.
W USA we wrześniu br. Authors Guild rozpoczęła pozew zbiorowy przeciw firmie OpenAI. Kanadyjska organizacja autorów analizuje obecnie możliwość dołączenia do tego pozwu, a także rozpoczęcia odrębnego postępowania w Kanadzie. Prawa autorskie w Kanadzie są chronione za życia twórcy oraz przez 70 lat po śmierci autora.
W miniony poniedziałek rząd Kanady zakończył konsultacje w sprawie zmian w prawach autorskich. Konsultacje dotyczyły m.in. właśnie „użycia prac chronionych prawami autorskimi w szkoleniu systemów AI”. W przyszłym roku wyniki zostaną ogłoszone publicznie.
W lipcu br. ponad 9 tys. autorów amerykańskich, kanadyjskich oraz znanych osób podpisało się pod listem do Open AI, Meta, Alphabet, Stability AI, IBM, Microsoft i innych firm sektora, wskazując, że AI posługuje się istniejącymi książkami, ale autorzy nie otrzymują z tego tytułu żadnych wynagrodzeń, zaś firmy używają książek pobranych z pirackich stron internetowych.
„Sztuczna inteligencja pokroju ChatGPT to plagiat”
.„Nazywając programy takie jak ChatGPT »sztuczną inteligencją«, przyznajemy jej status autora, a to jest po prostu nieprawda” – zaznacza Jim McDermott w tekście na łamach „Wszystko co Najważniejsze”. – „W pewnym sensie uczące się maszynowo boty są najbardziej zaawansowaną formą działalności w stylu dziupli samochodowych – kradną materiały od twórców (wykorzystują je bez pozwolenia), tną je na części tak małe, że nikt nie może ich namierzyć, a następnie zmieniają ich przeznaczenie, tworząc nowe produkty.”
„Programy takie jak ChatGPT to kolejne bezlitosne przejawy korupcji późnego kapitalizmu, w którym autorstwo nie ma żadnej wartości. Liczy się tylko treść.”
Autor przyrównuje wykorzystywanie istniejących dzieł do szkolenia algorytmów AI do piractwa. „W pewnym sensie ChatGPT inne podobne programy są najwyższą formą oddzielania twórców od owoców ich pracy” – pisze.
PAP/Anna Lach/Wszystko co Najważniejsze/JT