11 nazwisk. To oni decydują o kwestiach zagranicznych u Donalda Trumpa

Polityka zagraniczna Donalda Trumpa

Jedenastu lojalnych doradców Donalda Trumpa będzie miało największy wpływ na politykę zagraniczną i handlową jego administracji – przewiduje amerykański magazyn „Foreign Policy”. Polityka zagraniczna Donalda Trumpa będzie kształtowana najprawdopodobniej przez Elbridge’a Colbiego, Freda Fleitza, Keitha Kellogga, Roberta Lighthizera i innych.

Polityka zagraniczna Donalda Trumpa. Znamy nazwiska

.Pismo przedstawia w porządku alfabetycznym bliskich doradców Trumpa, mających bardzo duży wpływ na jego myślenie o polityce zagranicznej; są wśród nich osoby, które mają szanse na wysokie stanowiska w administracji, jak Richard Grenell wymieniany jako prawdopodobny kandydat na sekretarza stanu, jak i tacy, którzy zachowają zapewne tylko funkcje doradców. Łączy ich nade wszystko manifestowana od początku pierwszej kadencji niezachwiana lojalność wobec Trumpa. Polityka zagraniczna Donalda Trumpa będzie kształtowana najprawdopodobniej przez Elbridge’a Colbiego, Freda Fleitza, Keitha Kellogga i innych – stwierdza „FP”.

Elbridge Colby, który może otrzymać stanowisko w resorcie obrony lub nawet Narodowej Radzie Bezpieczeństwa, jest w Waszyngtonie „najgłośniejszym zwolennikiem” odsunięcia się Stanów Zjednoczonych od Europy i NATO oraz skoncentrowania ich polityki zagranicznej na rywalizacji z Chinami. Colby uważa, że to Pekin, a nie Moskwa stanowi najpoważniejszy problem dla USA; w artykułach, książkach i wystąpieniach postuluje posłużeniem się wojskowym potencjałem Ameryki, by uniemożliwić Chinom uzyskanie kontroli nad regionem Azji-Pacyfiku, nawet jeśli oznacza to zrezygnowanie z pomocy dla Ukrainy. „FP” zwraca uwagę, że rosyjska telewizja państwowa pochwaliła priorytety polityki Colby’ego.

Fred Fleitz stał się w czasie kampanii wyborczej jednym z głównych doradców Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego. Wraz z Keithem Kellogiem jest autorem planu zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie; zakłada on, że USA zmuszą Kijów do podjęcia negocjacji pokojowych, grożąc mu wstrzymaniem pomocy wojskowej, a Moskwę nakłonią do rozmów, grożąc znacznym zwiększeniem pomocy dla Ukrainy. Fleitz jest wiceprzewodniczącym think tanku America First Policy Institute (AFPI), który powstał w 2021 roku, by wykuwać kadry dla przyszłej administracji Trumpa, a zarazem pełnić rolę gabinetu cieni.

Przez ponad 20 lat Fleitz pełnił funkcje publiczne, pracował dla CIA, wywiadu wojskowego, Departamentu Stanu, był też szefem biura Johna Boltona, gdy był on doradcą prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Grenell jest byłym ambasadorem USA w Berlinie, był też p.o. dyrektora Wywiadu Narodowego w pierwszej administracji Trumpa. Pozostał lojalny wobec niego nawet po ataku zwolenników ówczesnego prezydenta na Kapitol 6 stycznia 2021 roku, a po odejściu Trumpa z urzędu był jego wysłannikiem do różnych krajów, gdzie spotykał się ze skrajnie prawicowymi przywódcami. „To właśnie ta lojalność prawdopodobnie zagwarantuje mu wysokie rangą stanowisko w (dziedzinie) polityki zagranicznej w przyszłej administracji Trumpa” – ocenia magazyn.

Keith Kellogg i Robert Lighthizer

.Keith Kellogg był szefem kancelarii Rady Bezpieczeństwa Narodowego za pierwszej kadencji Trumpa, potem dołączył do think tanku AFPI. Jest trzygwiazdkowym generałem i zwolennikiem pomocy dla Ukrainy z tym zastrzeżeniem, że uważa również, iż prezydent powinien wywrzeć presję na Kijów i Moskwę, by zmusić je do negocjacji.

Robert Lighthizer był specjalnym emisariuszem Trumpa ds. handlu międzynarodowego i zdecydowanym zwolennikiem ceł na towary importowane, zwłaszcza z Chin, co ma zmusić amerykańskie firmy do ograniczenia importu i poprawić bilans handlowy kraju. Teraz Lighthizer przymierza się do nałożenia jeszcze wyższych taryf na „prawie wszystkie kraje” oraz pełne „rozłączenie” Ameryki i Chin jako głównych partnerów handlowych. „FP” przypomina, że deficyt handlowy nie zmalał, a wręcz wzrósł za rządów Trumpa.

John McEntee, były szef biura personelu prezydenta, zajmował się wymianą kadr w administracji na ludzi z ruchu Make America Great Again i zasłynął forsowaniem zmian wśród najwyższych rangą oficerów Pentagonu oraz tym, że pomógł Trumpowi przygotować zwolnienie ministra obrony Marka Espera. Stał się współautorem pomysłu na „testy lojalności w świecie Trumpa” – podaje magazyn. McEntee pracuje w konserwatywnym think tanku Heritage Foundation i promuje jego dokument, znany jako Projekt 2025, zakładający między innymi wymianę urzędników federalnych na zwolenników Trumpa.

Christopher Miller został mianowany w samej końcówce rządów Trumpa p.o. ministra obrony, gdy prezydent zwolnił szefa Pentagonu Marka Espera 48 godzin po ogłoszeniu przez pierwsze media zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich 2020 roku. Zasłynął tym, że przez ponad trzy godziny nie wezwał na pomoc Gwardii Narodowej podczas szturmu na Kapitol. Trump ocenił w wywiadzie, że Miller „był bardzo dobrym” szefem Pentagonu.

Stephen Miller i Robert O’Brien

.Stephen Miller był architektem polityki Trumpa dotyczącej migracji i prawa azylowego, włącznie z jej najbardziej kontrowersyjnym elementem, czyli oddzielaniem dzieci od rodzin, które przekroczyły granicę USA. Zasłynął również z tego, że nakłaniał Trumpa do najbardziej radykalnych posunięć w polityce migracyjnej, był też osobą mającą w ogóle duży wpływ na prezydenta podczas jego pierwszej kadencji. Oczekuje się powszechnie – pisze „FP” – że Trump ponownie uczyni go ważną postacią swej administracji, zwłaszcza, że Miller już przygotował projekty dotyczące masowej deportacji imigrantów.

Robert O’Brien został podczas pierwszej prezydentury Trumpa jego czwartym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego i pozostał z nim do końca. Miał znacznie mniejsze doświadczenie od swych poprzedników i wykazał się przed wszystkim lojalnością oraz wywieraniem nacisków na rząd Szwecji, by wypuścił z więzienia zatrzymanego za pobicie amerykańskiego rapera A$AP-a Rocky’ego. W eseju opublikowanym w magazynie „Foreign Affairs” O’Brien przedstawił założenia polityki zagranicznej Trumpa, polegające na uzyskaniu „pokoju poprzez siłę” oraz zajęciu surowszego stanowiska wobec Chin, włącznie z wysłaniem całego Korpusu Piechoty Morskiej USA i lotniskowca w region Indo-Pacyfiku.

Dużo do powiedzenia na to jaka będzie polityka zagraniczna Donalda Trumpa będzie mógł mieć Kash Patel, który chociaż nie ma doświadczenia wojskowego, ale był szefem personelu p.o. ministra obrony w ostatnich miesiącach prezydentury Trumpa. Przysłużył się gospodarzowi Białego Domu w jego walce ze służbami wywiadowczymi. Według portalu Axios prezydent rozważał nawet zwolnienie wiceszefa CIA i zastąpienie go Patelem. W niedawnym wywiadzie Patel zapowiedział, że nowa administracja będzie wszczynała cywilne lub karne sprawy wobec dziennikarzy, którzy „pomogli Joe Bidenowi ukraść zwycięstwo wyborcze” Trumpa. Mike Pompeo, były sekretarz stanu, pozostał „jednym z głównych graczy w najbliższym otoczeniu Trumpa”, nie potępił ataku na Kapitol i wielu Republikanów uważa, że w dziedzinie polityki zagranicznej może liczyć na wysoką funkcję w nowym gabinecie. Jest jednym z niewielu ludzi Trumpa, którzy zdecydowanie popierają Ukrainę oraz NATO.

Uczynić Amerykę wielką. Ponownie

.Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów prezydenckich w USA, których zwycięzcą został Donald Trump, lider Partii Republikańskiej 6 listopada wygłosił przemówienie w mieście West Palm Beach na Florydzie. Jego treść została opublikowana na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Uczynić Amerykę wielką. Ponownie„.

„Bardzo wam dziękuję. Wow. Chcę wam wszystkim ogromnie podziękować. To wspaniałe. To tu są nasi przyjaciele. Mamy tysiące przyjaciół w tym niesamowitym ruchu. To był ruch, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział. I szczerze mówiąc, wierzę, że to był największy ruch polityczny w historii. Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego w tym kraju, a może i poza nim”.

„Teraz osiągnie on nowy poziom znaczenia, pomożemy naszemu krajowi się uleczyć. Mamy kraj, który potrzebuje pomocy, i potrzebuje jej bardzo pilnie. Naprawimy nasze granice, naprawimy wszystko w naszym kraju, i dzisiejszej nocy zapisaliśmy się w historii tego, ważnego powodu”.

„Tym powodem będzie właśnie to. Pokonaliśmy przeszkody, o których nikt nie myślał, że są możliwe do pokonania, i teraz jest jasne, że osiągnęliśmy coś niewiarygodnego politycznie. Spójrzcie, co się wydarzyło – czy to nie jest szaleństwo? – ale to polityczne zwycięstwo, jakiego nasz kraj nigdy wcześniej nie widział”.

„Chcę podziękować zwłaszcza amerykańskiemu narodowi za niezwykły zaszczyt bycia wybranym na waszego 47. prezydenta i 45. prezydenta. I każdemu obywatelowi z osobna: będę walczył dla was, dla waszych rodzin i dla waszej przyszłości. Każdego dnia będę walczył dla was, i to każdą częścią swego jestestwa, nie spocznę, dopóki nie osiągniemy silnej, bezpiecznej i dostatniej Ameryki, na którą zasługują nasze dzieci i na którą wy zasługujecie. To naprawdę będzie złota era Ameryki – musimy to zrozumieć”.

.”To jest wspaniałe zwycięstwo amerykańskiego narodu, które pozwoli nam uczynić Amerykę wielką ponownie – i na pewno to zrobimy. I oprócz zwycięstwa w stanach decydujących takich jak Karolina Północna – kocham te miejsca – Georgia, Pensylwania i Wisconsin, teraz wygrywamy w Michigan, Arizonie, Nevadzie i Alasce, co oznaczałoby, że mamy co najmniej 315 głosów elektorskich. Ale o wiele łatwiej było zrobić to, co zrobiły sieci telewizyjne, czy ktokolwiek to ogłosił, bo nie było innej drogi do zwycięstwa” – mówił Donald TRUMP.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 listopada 2024