Które ryby są najzdrowsze?

Naukowcy z Trondheim i Tromsoe na północy Norwegii uznali, że ryby sprzedawane w sklepach spożywczych jako świeże ustępują jakością, smakiem, wartościami odżywczymi tym głęboko zamrożonym. Nie mają wątpliwości, że mrożone są lepsze i dla zdrowia, i dla portfela.
Wiele zależy od rodzaju ryb
.Badania nad jakością trafiających do sprzedaży ryb prowadził instytut SINTEF Ocean i ośrodek naukowy NOFIMA. Według naukowców cytowanych przez magazyn Nettavisen zamrożone ryby mają wiele zalet, których pozbawione są te opakowane i sprzedawane jako świeże.
Za kluczowy czynnik wpływający na aromat i smak naukowcy uznali technologię mrożenia. Jeżeli tuż po złowieniu ryba zostanie niezwłocznie zamrożona w temperaturze co najmniej -30 st. Celsjusza i w takich warunkach będzie przechowywana, jej struktura, konsystencja i wartości odżywcze zostaną w pełni zachowane.
“To działa jak wciśnięcie przycisku pauzy” – opisuje ten proces Svein Kristian Stormo z NOFIMA.
Przy natychmiastowym schłodzeniu do -30 stopni powstające kryształki lodu są mikroskopijne i nie niszczą struktury mięsa. Powolne schładzanie i wyższa temperatura zwiększają ich rozmiar, co przy rozmrażaniu może prowadzić do wysuszenia ryby.
Ponieważ zamrażarki w sklepach rzadko utrzymują temperaturę niższą niż -18 st., naukowcy zalecają dokonywanie zakupów w punktach o dużych obrocie. Nie bez znaczenia jest też typ ryby. Dorsz i inne gatunki o chudym mięsie mogą być przechowywane w takich warunkach do pół roku, ale mięso tłustszych ryb, jak łosoś, już po trzech miesiącach, nawet w warunkach chłodniczych może okazywać oznaki jełczenia.
Równie istotne jak proces zamrażania jest rozmrażanie. Pozostawianie mięsa ryby w lodówce na noc przed przygotowywaniem powoduje, że początkowo niewielkie kryształki lodu łączą się i uszkadzają mięso. Badacze norwescy proponują, by rybę rozmrażać szybko, zanurzając ją w zimnej wodzie, najlepiej lekko osolonej. Pozwoli to na zmniejszenie napięcia osmotycznego w mięsie i zminimalizuje utratę przez nie płynów.
Czy warto jeść zamrożone ryby?
.Według ekspertów wiele ze sprzedawanych jako świeże ryb, wcale takimi nie jest.
“Od momentu złowienia ryby do momentu umieszczenia jej w sklepowej lodówce może upłynąć wiele dni, a nawet może to być kilka tygodni. Im dłużej się ją przechowuje, tym gorszy staje się jej smak i aromat” – przestrzega w rozmowie z Nettavisen Guro Moen Tveit z SINTEF Ocean.
Badaczka wskazuje, że choć przy odpowiednim obchodzeniu się z rybą, można ją bezpiecznie spożywać nawet po trzech tygodniach od złowienia, jej właściwości takie jak smak, zapach i konsystencja mogą ulec zmianie. Mięso staje się suche, ponieważ w trakcie przechowywania traci wodę. Znacznie wyższe od warunków chłodniczych temperatury zwiększają jego aktywność mikrobiologiczną, a to wpływa zapach. W raporcie z badań specjaliści z NOFIMA wskazali, że przy zwiększeniu temperatury z 0 do +4 st. Celsjusza, termin przydatności do spożycia skraca się nawet o 40 proc., a gdy przekroczy ten poziom, jeszcze bardziej.
Nie bez wpływu na atrakcyjność głęboko mrożonych ryb ma ich cena. Przy zalecanych 2-3 posiłkach rybnych tygodniowo, norweska rodzina wybierając w miejsce ryby świeżej mrożoną, rocznie może zaoszczędzić nawet 7000 koron (około 2 500 złotych).
Hodowla i połów ryb to obok przemysłu naftowego i wydobywczego najważniejsza gałąź gospodarki Norwegii. Sprzedaż ryb i ich przetworów odpowiadała w 2022 r. za 5 proc. ogólnej wartości norweskiego eksportu. SINTEF to jeden z największych ośrodków badawczych w Europie. Zatrudnia ponad 2 tys. naukowców z 80 krajów. NOFIMA to norweski instytut specjalizujący się w badaniach nad żywnością, rybołówstwem i akwakulturą. Zatrudnia ponad 350 badaczy.
Przy odpowiedniej diecie, organizm broni się sam
.Naukowcy z całego świata analizują dietę najdłużej żyjących społeczności na świecie. Francuzi , kiedyś Kreteńczycy czy Japończycy zamieszkujący wyspę Okinawa żyli i żyją w dobrej formie ponad 100 lat. Gdyby poszukać wspólnego mianownika ich diety, to na pewno znajdą się w niej świeże warzywa, niewielkie ilości mięsa, tłuszcze roślinne (oliwa z oliwek), resweratrol pochodzący głównie z czerwonego wina (z białego również, tylko w mniejszej ilości), kiszonki (u mieszkańców Okinawy), jedzenie małych porcji, wstawanie od posiłku z lekkim niedosytem. O tym, jak ekonomia wpływa na nasze zdrowie, przekonali się Kreteńczycy. Kiedy wyspa była odcięta od częstych dostaw mięsa z kontynentu – jej mieszańcy bili rekordy długowieczności. Niestety wraz z otwarciem wyspy na świat i rosnącą zamożnością Kreteńczyków na talerze trafiło tanie i powszechnie dostępne mięso, zdecydowanie pogarszając fantastyczne statystyki długowieczności.
„Walka ze starzeniem organizmu za pomocą diety jest nie tylko możliwa, ale skuteczna i tak naprawdę jedyna, co postaram się udowodnić w kolejnych rozdziałach mojej książki. Często w tym kontekście używamy określenia walka z czasem. Nic dziwnego, że przywołuje ono militarne skojarzenia. Organizm jest polem bitewnym, na którym co dzień walczą ze sobą armie wolnych rodników tlenowych (zwanych utleniaczami lub oksydantami) i antyoksydantów (przeciwutleniaczy). Aby nie dopuścić do tego, by rodniki dokonały w nim spustoszenia, musimy wzmocnić naszą naturalną, wewnętrzną broń, którą jest system odpornościowy. Pomaga on powstrzymać działanie szkodliwych czynników i zmobilizować organizm do szybkiej regeneracji komórek” – opisuje w swoim artykule Agnieszka MIELCZAREK, dyplomowany coach zdrowia.
Natura dała nam świat roślin, by wzmacniać nasz system obronny. Zawarte w nich związki chemiczne neutralizują wolne rodniki, dzięki czemu nasza skóra nabiera blasku i elastyczności, włosy zagęszczają się i pięknie błyszczą, a my czujemy się w dobrej formie. Te zmiany zachodzą w całym organizmie: jelita i wyściełający je nabłonek się regenerują, tak jak i wątroba, która na skutek zielonej diety zaczyna szybciej eliminować potencjalne toksyny. Krew już po 20 dniach zmienia swoje medyczne parametry. Regeneracja dotyczy całego organizmu, ale na skórze, naszym największym organie, zmiany te są najbardziej widoczne.
„Pierwsze efekty zmiany diety zawsze najpierw widać na skórze i na poziomie energetycznym. Zaczynamy dostrzegać przypływ sił, odczuwać równowagę w emocjach i myślimy w sposób, który jest dla nas dobry. To są najczęstsze opinie, które słyszę od klientów, którzy pracują ze mną nad swoją dietą. Rezultaty nowego sposobu odżywiania są także widoczne dla otoczenia, gdyż zwyczajnie lepiej wyglądamy. Oczy błyszczą, zregenerowana skóra ma mniej zmarszczek i przebarwień. Czujemy się po prostu dobrze, zauważamy u siebie zmiany, o których wcześniej nawet nie marzyliśmy. Kiedyś rośliny były podstawą diety człowieka, zmieniła to jednak rewolucja przemysłowa i rozwój cywilizacji. Lekarze na całym świecie apelują dziś o powrót do diety, której podstawą są warzywa i owoce. Taka dieta to nie tylko gwarancja pięknego wyglądu, ale najskuteczniejsza prewencja chorób cywilizacyjnych: metabolicznych, układu krążenia, otyłości czy nowotworów” – zaznacza.
Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/agnieszka-mielczarek-w-poszukiwaniu-energii-zycia/
PAP/Mieszko Czarnecki/WszystkocoNajważniejsze/MB