Kubuś - samochód-symbol PW’1944
W czasie Powstania Warszawskiego zbudowano samochód opancerzony, co było ewenementem w historii ruchu oparu podczas II wojny światowej. Na bazie ciężarowego Chevroleta powstał na Powiślu legendarny powstańczy „Kubuś”. 2 września 1944 r. wziął udział w drugim ataku na Uniwersytet Warszawski.
Jak powstał najsłyniejszy powstańczy samochód opancerzony
.Twórcami „Kubusia” była grupa żołnierzy Armii Krajowej pod kierownictwem Waleriana Bieleckiego ps. „inż. Jan”. Inspiratorami budowy wozu byli kpt. Cyprian Odorkiewicz ps. „Krybar”, dowódca Zgrupowania Krybar i kpt. inż. Stanisław Skibniewski ps. „Cubryna”, komendant elektrowni na Powiślu. Przeznaczenie „Kubusia” było sprecyzowane od samego początku – budowano go z myślą o ataku na Uniwersytet Warszawski, aby pancerzem osłonić szturmujących powstańców. Prace przy budowie „Kubusia” ruszyły w pierwszych dniach sierpnia.
„Doświadczony samochodziarz-pancerniak ppor. Kaczka (inż. Edmund Frydrych), pełniący w oddziale kpt. Krybara funkcję zaopatrzeniowca-kwatermistrza, 3 sierpnia udał się do warsztatu samochodowego swego byłego praktykanta, Stanisława Kwiatkowskiego, przy rogu ulic Tamka i Topiel, w celu zorientowania się, czy znalazłaby się tam jakaś ciężarówka i materiały do jej opancerzenia. Nie znalazłszy czego szukał, skierował się do elektrowni. Starmach (kierownik garażu elektrowni na Powiślu) wskazał mu ciężarówkę Chevrolet model 157, dostosowaną do napędu na gaz drzewny. Samochód był po przeglądzie technicznym” – napisał Jan Tarczyński w książce „Pojazdy Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim”, wydanej w 1994 r.
Samochód przeprowadzono do warsztatu Kwiatkowskiego, gdzie zdemontowano agregat drzewny i przystosowano wóz do napędu benzynowego. W warsztacie ppor. „Kaczka” spotkał znajomego mechanika z wojska, Henryka Choińskiego (w Powstaniu strz. „Indian”, znanego zawodnika motocyklowego), pracującego u Kwiatkowskiego. Z nim omówił zamierzenia i wstępne koncepcje opancerzenia samochodu.
„8 sierpnia po południu dowódca zgrupowania, kpt. Krybar, wezwał ppor. Kaczkę. Zwolnił go od dodatkowych zadań związanych z zamierzoną budową wozu opancerzonego. Polecił mu przekazać sprawę opancerzenia samochodu Walerianowi Bieleckiemu ps. inż. Jan, który miał zająć się wyłącznie tym przedsięwzięciem. Ppor. Kaczka poszedł wraz z inż. Janem do warsztatu na Tamce i przedstawił go jako nowego zwierzchnika, swojego następcę” – napisał Tarczyński w swojej książce.
Tego samego dnia kpt. „Krybar” przekazał odręczne pismo komendantowi elektrowni: „Sprawę samochodu powierzam inż. Janowi, któremu proszę udzielić jak najdalej idącej pomocy. Ppor. Kaczka już się tą sprawą nie zajmuje”. Planowano zbudować pojazd w wciągu 10 – 12 dni.
Szefem budowy samochodu „Kubuś” został plutonowy Józef Fernik ps. „Globus”, przed wojną majster Wydziału Mechanicznego PZL Okęcie. W pierwszych dniach sierpnia dotarł na Powiśle z Mariensztatu, gdzie w czasie ucieczki z płonącego domu zginęła jego żona, lekarka, nazywana „Kubusiem”. To właśnie jej pseudonim posłużył za nazwę powstańczego wozu opancerzonego.
Przy budowie „Kubusia” za bazę posłużyło podwozie ciężarówki Chevrolet 157, prawdopodobnie pochodzącej z przedwojennej Koncesjonowanej Wytwórni Samochodów „Lilpop, Rau i Loewenstein”, która w Warszawie w latach 1936 – 1939 zajmowała się montażem samochodów amerykańskiego koncernu General Motors. W czasie prac, prowadzonych w warsztacie samochodowym na ul. Tamka oraz na terenie elektrowni, „inż. Jan” kreślił szkice, a plut. „Globus” zajmował się przygotowaniem elementów oraz montażem blach.
W pierwszych dniach budowy przeprowadzano kilka prób z blachami przeznaczonymi na opancerzenie. Jakość blachy, pochodzącej z przypadkowych znalezisk, nie była zbyt dobra, szukano więc rozwiązań, które pozwoliłyby na zwiększenie jej wytrzymałości. Dokonano strzelania do płyt stalowych, aby ustalić stopień ich przebijalności. Strzelanie odbywało się w warsztacie na ul. Tamka z karabinu maszynowego, pożyczonego na parę godzin z jednej z powiślańskich barykad. Przy strzale z niewielkiej odległości, oddanym pod kątem 90 stopni, blacha grubości ok. 5 mm była przebijana na wylot pociskiem karabinowym. Przy dwóch warstwach blachy, ustawionych równolegle w odległości 6 cm od siebie, pierwsza była przebijana, a w drugiej płycie pocisk grzązł. Tą drogą poszli budowniczowie „Kubusia”.
Pospieszne prace trwały do wczesnych godzin rannych 23 sierpnia, kiedy to „Kubuś” ruszył do pierwszego ataku na Uniwersytet. Pojazd uzbrojony był w radziecki ręczny karabin maszynowy DP, miotacz ognia oraz granaty i broń osobistą żołnierzy desantu. Po pierwszej akcji bojowej, zakończonej niepowodzeniem, w „Kubusiu” wprowadzono kilka modyfikacji. Następny atak na Uniwersytet z udziałem „Kubusia”, miał miejsce 2 września. Tak jak i pierwszy zakończył się niepowodzeniem. Powstańcom brakowało amunicji, naboje liczono na sztuki.
W pierwszych dniach września walki na Powiślu dobiegały końca. Kolejne dni były już czasem ewakuacji z Powiśla do Śródmieścia. „Kubuś” po ostatnim zadaniu, jakim była osłona wycofujących się powstańców, pozostał na Powiślu. Po wyzwoleniu Warszawy został odnaleziony i przetransportowany do Muzeum Wojska Polskiego.
W latach 60. pierwszej po wojnie renowacji „Kubusia” podjął się Józef Fernik (plut. „Globus”). Po latach przyszedł czas na kolejny remont. W 2004 r., na zlecenie Muzeum Wojska Polskiego, renowacji pojazdu podjęli się właściciele „Kolekcja ARES”. „Kubuś” jest obecnie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
W 2004 r., na zlecenie Muzeum Powstania Warszawskiego, znany warszawski kolekcjoner samochodów zabytkowych – Juliusz Siudziński – zbudował replikę „Kubusia”. Pojazd ten eksponowany jest na terenie muzeum.
Po zakończeniu powstania Walerian Bielecki (1912-1969) trafił do niemieckiego Stalagu XIB Fallingbostel. Po powrocie do kraju, po pewnym czasie osiadł w Białymstoku. Przez cały czas Bielecki nie rozstawał się z notatnikiem i blokiem rysunkowym, w którym szkicował i malował. Pierwsze akwarele i rysunki powstały jeszcze w oblężonej Warszawie. Ukazywały dzień powszedni broniącej się stolicy. Wśród szkiców i akwarel były też obrazy pokazujące powstawanie „Kubusia” oraz osoby, które uczestniczyły przy budowie tego wozu.
„Kubuś” i inne pojazdy walczącej Warszawy
.Dnia 1 sierpnia 2024 r. w Muzeum Wojska w Białymstoku otwarto wystawę „Bielecki’44”, na której prezentowane są prace Waleriana Bieleckiego znajdujące się w zbiorach tego muzeum. „To okazja do opowiedzenia fascynującego życiorysu mężczyzny, który zilustrują między innymi fotografie i pamiątki rodzinne z archiwum rodziny Sawickich (Ewa Bielecka-Sawicka jest córką bohatera ekspozycji). Od połowy lat 50. Walerian Bielecki związał się z Białymstokiem, gdzie jako architekt w Miastoprojekcie Wschód zaprojektował m.in. zabudowę mieszkaniową ulicy Lipowej, od ulicy Malmeda do kościoła św. Rocha, pierwszy w mieście wieżowiec na rogu ul. Sienkiewicza i Alei 1 Maja (obecnie Aleja Piłsudskiego), tzw. Okąglaknaprzeciwko dworca kolejowego” – napisano na stronie muzeum. Wystawę można oglądać do 2 października.
„Na wystawie Bielecki’44 prezentowane są m.in. dwie akwarele Waleriana Bieleckiego dotyczące Kubusia. W zbiorach naszego muzeum znajdują się również szkice planów budowy tego pojazdu” – powiedział PAP Mateusz Budzyński, kierownik działu edukacji i wystaw Muzeum Wojska w Białymstoku. „W związku z wystawą powstała również książka Prace Waleriana Bieleckiego w zbiorach Muzeum Wojska w Białymstoku. W 80. rocznicę powstania warszawskiego” – dodał.
„W czasie Powstania Warszawskiego żołnierze Armii Krajowej używali kilku zdobycznych samochodów pancernych i transporterów opancerzonych, m.in. dwóch wozów niemieckich Sd.Kfz. 251 (Starówka i Jaś, przemianowany później na Szary wilk) oraz radzieckiego samochodu pancernego FAI, używanego wcześniej w Warszawie przez Niemców. Na drugim planie niektórych powstańczych fotografii można również zobaczyć radziecki samochód pancerny BAI, ale brak jest informacji o jego zdobyciu i ewentualnym wykorzystaniu” – powiedział PAP dr Bartosz Zakrzewski ze Stowarzyszenia Historyków Wojskowości. „Zdobyczą powstańców stał się również pocztowy samochód opancerzony, zbudowany na podwoziu ciężarowego Chevroleta, przed powstaniem używany do przewozu pieniędzy w służbie pocztowej” – dodał.
Pierwszy niemiecki transporter opancerzony Sd.Kfz. 251 wpadł w ręce żołnierzy Batalionu „Bończa” 7 sierpnia na Placu Zamkowym. W pełni sprawny pojazd otrzymał nazwę „Starówka” i wszedł do wyposażenia oddziałów AK walczących na Starym Mieście. Kolejny Sd.Kfz. 251, należący do batalionu łączności dywizji pancernej SS „Wiking”, zdobyli 14 sierpnia na Powiślu żołnierze 2 kompanii (VIII Zgrupowania) dowodzonej przez por. „Jasia” (Jan Jasieński). Od pseudonimu dowódcy wzięła się pierwsza nazwa tego pojazdu. Transporter „Jaś”, wraz z powstańczą pancerką „Kubuś”, wziął udział w dwóch atakach na Uniwersytet Warszawski. 23 sierpnia, po pierwszym szturmie, którym dowodził i w którym poległ plut. pchor. Adam Dewicz „Szary wilk”, zmieniono nazwę transportera z „Jaś” na „Szary wilk”. Miał to być hołd dla poległego dowódcy.
Po pierwszym ataku na Uniwersytet wprowadzono w transporterze kilka usprawnień, które miały przystosować pojazd do specyficznych warunków walki w mieście. Grupa mechaników, pod kierownictwem Waleriana Bieleckiego, wykonała z płyt pancernych dwuspadową osłonę otwartego przedziału bojowego oraz osłony przednich kół. Tak zmodyfikowany „Szary wilk” wziął udział w drugim ataku na Uniwersytet, 2 września 1944 r.
Poświęcenie, które nie poszło na marne
.Dnia 1 sierpnia 1944 roku warszawiacy stanęli do walki z okupantem, mając nadzieję na odzyskanie suwerenności, wyzwolenie widząc na horyzoncie. I choć Powstanie Warszawskie zakończyło się militarną klęską, nie udało się wyzwolić miasta, jego znaczenie jest nieocenione – tamten zryw pozostawił trwały ślad w pamięci i sercach Polaków, stając się inspiracją do dalszej walki o wolność i niepodległość. Pamiętając o tych wydarzeniach, oddajemy hołd wszystkim bohaterom, którzy poświęcili swoje życie w imię wolności i godności każdej i każdego z nas w Państwa ręce oddając specjalne wydanie „Wszystko Co Najważniejsze” Powstaniu Warszawskiemu poświęcone.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB