Ławrow przygotowuje wizytę Putina w Pekinie

Moskwa i Pekin będą nadal realizować nowe strategiczne zadania wyznaczone przez przywódców obu krajów – zapowiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który na zakończenie dwudniowej wizyty w Pekinie odbył niezapowiedziane spotkanie z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.
MSZ Rosji Sergiej Ławrow z wizytą w Pekinie
.Agencje zwracają uwagę, że spotkanie może mieć związek z potencjalną wizytą rosyjskiego dyktatora Władimira Putina w Pekinie, która według Reutersa miałaby odbyć się w maju. We wtorek Kreml potwierdził, że wizytę Ławrowa w Pekinie można uznać za przygotowanie do kontaktów na wysokim szczeblu, choć nie określono terminu.
Na początku pierwszego od sześciu lat spotkania z Ławrowem Xi zwrócił uwagę, że w tym roku oba państwa obchodzą 75. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych.
„W tym czasie nasze kraje wkroczyły na nową ścieżkę pokojowego współistnienia i wzajemnie korzystnej współpracy między dwoma głównymi sąsiednimi mocarstwami, co nie tylko przyniosło wymierne korzyści obu krajom i ich narodom, ale także odegrało konstruktywną rolę w zapewnieniu międzynarodowej sprawiedliwości” – powiedział Xi, cytowany przez rosyjskie media.
Ławrow wyraził przekonanie, że rocznica zostanie „uczczona z godnością” i „będziemy gotowi do realizacji nowych zadań strategicznych postawionych przez naszych przywódców”, dodając, że „dzięki głowom państw stosunki wszechstronnego partnerstwa i strategicznej współpracy między Moskwą a Pekinem osiągnęły bezprecedensowy poziom”.
Coraz bliższa współpraca Moskwy i Pekinu
.Ławrow przebywa z dwudniową wizytą w Chinach od 8 kwietnia. Natępnego dnia spotkał się z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wangiem Yi, który podkreślił, że Pekin popiera organizację międzynarodowej konferencji dotyczącej Ukrainy, w której udział mieliby wziąć zarówno Ukraina, jak i Rosja, aby „omówić wszystkie opcje pokojowe na równych zasadach”.
Ławrow powiedział wcześniej, że Putin i Xi planują spotkać się na marginesie szczytu BRICS w czerwcu w Kazaniu oraz na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy w październiku w stolicy Kazachstanu, Astanie.
Pekin i Moskwa zintensyfikowały współpracę gospodarczą i wojskową w ostatnich latach, a ich „strategiczne partnerstwo” wzmocniło się od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę pod koniec lutego 2022 r. Komunistyczne władze Chin nie potępiły Moskwy za rozpętanie najkrwawszego konfliktu zbrojnego w Europie od czasu II wojny światowej i sprzeciwiały się nakładanym na Moskwę sankcjom.
Nieoczywisty sojusz
.Pomimo bliskiej współpracy Rosji i Chin, Edward LUCAS, brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist” zaznacza, że ich współpraca nie odbywa się na równych warunkach.
W swoim artykule zaznacza on, że Chiny i Rosja widzą wojnę w Ukrainie zupełnie inaczej. Putin rozumie (prawidłowo), że prozachodnia, odnosząca sukcesy i demokratyczna Ukraina stanowi egzystencjalne zagrożenie dla jego kleptokratycznego neoimperializmu. Jest gotów dokonać spustoszenia, aby oddalić tę perspektywę. Z kolei Chiny chciałyby, aby w Ukrainie zapanował porządek i aby prosperowała, ponieważ byłaby wówczas lepszym klientem eksportowym, bardziej wiarygodnym dostawcą i korzystniejszym obszarem inwestycji. Przy tym członkostwo Ukrainy w NATO i UE nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa Chin.
„Propaganda Putina chętnie przedstawia Rosję jako twierdzę oblężoną przez dekadenckich, a zarazem groźnych zachodnich wrogów. Jedność Zachodu wzmacnia ten przekaz. Co wcale mu nie przeszkadza. Xi natomiast musi koniecznie powstrzymać Unię Europejską przed pełnym przyłączeniem się do kierowanej przez Amerykanów koalicji, która coraz bardziej ogranicza i hamuje jego ambicje. W czasie, gdy jego kraj zmaga się ze skutkami covidowych lockdownów, celem Xi jest pobudzenie chińskiej gospodarki, a nie ściągnięcie na siebie nowych sankcji” – dodaje ekspert.
„Z punktu widzenia Rosji chińskie wsparcie dyplomatyczne, gospodarcze i (ograniczone) wojskowe ma określoną cenę” – pisze Edward LUCAS.
W jego ocenie, sojusz Rosji i Chin to sojusz „królika z boa dusicielem”, jak wielokrotnie podkreślał przebywający na emigracji komentator Andriej Piontkowski. Rosja była kiedyś bardziej rozwinięta niż Chiny, zwłaszcza pod względem militarnym. Jednak dysproporcja ta została w dużej mierze zniwelowana. Pod względem liczby ludności i siły gospodarczej Chiny są około dziesięciu razy większe od Rosji. W dodatku Rosja, ze swoją obsesją na punkcie zasobów naturalnych, jest nieprzyjemnie świadoma równie gigantycznego apetytu na surowce u wschodniego sąsiada.
Co więcej, strach przed Chinami był powodem, dla którego wcześniejsza polityka Moskwy równoważyła antyzachodnią retorykę z pragmatycznymi działaniami, czego przykładem był eksport energii do Unii Europejskiej. Jej niezachodnie więzi z dyktatorami w krajach afrykańskich oraz w Syrii, Wenezueli i innych miejscach nie są w stanie zrównoważyć wyboistych relacji z Pekinem. Lecz choć przyjaźń z Chinami jest taktycznie rozsądna, ze strategicznego punktu widzenia jest po prostu głupia.
„Ze swojej strony Chiny również mierzą się z dylematami. Wprawdzie Rosja staje się coraz bardziej użytecznym przyjacielem, ale jest też przyjacielem trudnym. Nakaz aresztowania Putina za zbrodnie wojenne pod zarzutem uprowadzania dzieci z okupowanej Ukrainy czyni go pariasem w dużej części świata” -dodaje autor.