Litewska Państwowa Inspekcja Językowa żąda usunięcia polskich tablic z nazwami miejscowości
Litewska Państwowa Inspekcja Językowa żąda usunięcia polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości Bieliszki i Orzełówka w rejonie wileńskim. Władze rejonu zaskarżyły to żądanie do Litewskiej Komisji Sporów Administracyjnych i zapowiedziały, że w przypadku nieprzychylnej decyzji zwrócą się do Sądu Konstytucyjnego.
Spór o polskie tablice na Wileńszczyźnie
.„Na Litwie kwestia dwujęzycznego nazewnictwa w miejscowościach, które w większości zamieszkuje mniejszość narodowa – w przypadku Wileńszczyzny to są Polacy – ustawowo dotychczas nie jest uregulowana” – tłumaczy w rozmowie z posłanka Beata Bietkiewicz. Wskazuje, że sprawę rozstrzygnęłoby przyjęcie ustawy o mniejszościach narodowych, czego od lat domagają się Polacy, ale przygotowywane kolejne projekty tej ustawy nie zyskują poparcia większości w Sejmie.
Toczący się od lat spór o polskie tablice na Wileńszczyźnie powrócił, gdy w maju Litewska Państwowa Inspekcja Językowa, stojąca na straży języka litewskiego, zażądała od władz rejonu wileńskiego usunięcia dwóch dekoracyjnych polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości Bieliszki i Orzełówka. Władze rejonu nie zgodziły się na to i zwróciły się w tej sprawie do Komisji Sporów Administracyjnych. Adwokat reprezentujący interesy Samorządu Rejonu Wileńskiego Żigimantas Paceviczius już zapowiedział, że w przypadku nieprzychylnej decyzji Komisji sprawa zostanie skierowana do wyjaśnienia do Sądu Konstytucyjnego.
Prawa mniejszości narodowych
.„Konstytucja gwarantuje mniejszościom narodowym zachowanie tożsamości narodowej” – argumentuje Paceviczius. Wskazuje też na Konwencję ramową o ochronie praw mniejszości narodowych, którą Litwa ratyfikowała, i podkreśla, że dwujęzyczna tablica w Bieliszkach znajduje się na posesji prywatnej, a w Orzełówce jest elementem dekoracyjnym, natomiast na początku i na końcu tej miejscowości, zgodnie z litewskim prawem, są tablice w języku litewskim.
Litewska Państwowa Inspekcja Językowa przeciwna polskim tabliczkom
.Tymczasem szef Państwowej Inspekcji Językowej Audrius Valotka przekonuje, że zgodnie z ustawą o języku państwowym na Litwie nazwy miejscowości dozwolone są wyłącznie w języku litewskim. Władze rejonu wileńskiego i społeczność polską oburzyły słowa Valotki, jakie padły w czwartkowym wywiadzie dla radia publicznego RLT. Szef inspekcji językowej powiedział m.in., że polskie tablice z nazwami miejscowości są „oznakowaniem polskiej strefy okupacyjnej, w której odbywała się polonizacja Litwinów”, oraz porównał Wileńszczyznę do Donbasu, gdzie „Rosjanie też chcą rosyjskich napisów”.
Zdaniem mera rejonu wileńskiego Roberta Duchniewicza słowa Valotki „sieją niezgodę narodową, są nieetyczne i niezgodne z rzeczywistością”. Mer zwrócił się do ministra kultury Simonasa Kairisa i przewodniczącej Państwowej Komisji Języka Litewskiego Violety Meiliunaite o ocenę tej wypowiedzi. „Mniejszości narodowe są integralną częścią naszego społeczeństwa, historycznie i kulturowo związane z Litwą” – przypomina Duchniewicz. W swym liście zaznacza, że „około 16 proc. ludności naszego kraju należy do różnych mniejszości narodowych, z których największą stanowią Polacy (ponad 6,5 proc.), pozostali to Rosjanie, Białorusini, Żydzi, Ukraińcy i inne narodowości”. „Wszyscy oni wnieśli ogromny wkład w budowę państwa litewskiego, jego kulturę i dobrobyt” — podkreśla Duchniewicz.
Forum Wileńskie o „procesie skłócania narodów”
.W ocenie Forum Wileńskiego, zrzeszającego aktywnych społecznie i politycznie Polaków na Litwie, słowa szef Państwowej Inspekcji Językowej są szowinistyczne. „Smuci i oburza, że wśród urzędników Republiki Litewskiej wciąż są osoby, które uczestniczą w procesie skłócania narodów, być może nawet same o tym nie wiedząc” – czytamy w oświadczeniu Forum Wileńskiego. Dyrektor Instytutu Historii Litwy dr hab. Alvydas Nikżentaitis w wywiadzie dla radia publicznego przyznaje, że z „podobnymi wypowiedziami miało się do czynienia kilkadziesiąt lat temu”. „Wtedy były one bardzo popularne. Dzisiaj takie frazesy powtarzają tępogłowi, którzy książek nie czytają, albo ludzie, którzy usiłują w sztuczny sposób tworzyć napięcie na Litwie” – uważa Nikżentaitis.
Polsko-litewski dialog o historii
.Na temat polsko-litewskiego dialogu o historii, a także zmiany litewskiej optyki na wspólną przeszłość z Polską z okresu Rzeczypospolitej Obojga Narodów, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Marcin ŁAPCZYŃSKI w tekście „Polsko-litewski dialog o historii bez emocji„.
„To, co my, Polacy, odbieramy jako sukces i powód do dumy – weźmy przykładowo Konstytucję 3 maja czy unię lubelską – Litwini do niedawna postrzegali wręcz negatywnie. Oba ważne wydarzenia w historii Litwy i Polski odbierane były w litewskim społeczeństwie niejednoznacznie. Jedni widzieli w nich przejaw potęgi Wielkiego Księstwa Litewskiego, inni jako jego upadek i przejaw dominacji tzw. Korony nad ziemiami litewskimi. Sytuacja powoli się jednak zmienia. W 2018 roku, po raz pierwszy tak uroczyście, w wileńskim Muzeum Narodowym – Pałacu Wielkich Książąt Litewskich odbyły się obchody Święta Konstytucji 3 Maja w obecności najwyższych władz Polski, Litwy oraz Ukrainy. W tym dniu odbyło się też specjalne posiedzenie litewskiego Sejmu. Warto podkreślić, że Litwa ustanowiła dzień 3 maja świętem, nie ma ono jednak charakteru państwowego i nie jest dniem wolnym od pracy”.
„Podobnie zmienia się stosunek Litwinów do unii lubelskiej, czego przejawem były obchody 450. rocznicy jej podpisania. Oprócz konferencji, wystaw, koncertów szczególne znaczenie polityczne i symboliczne miał fakt przyjęcia przez litewski Sejm specjalnej rezolucji, w której podkreślono, że zawarta przed 450 laty unia była jednym z najważniejszych wydarzeń stulecia w całej ówczesnej Europie, powstaniem wyjątkowego w Europie systemu państwowego. Posłowie jednogłośnie stwierdzili, że zawarcie unii lubelskiej świadczy nie tylko o praktycznej realizacji idei Renesansu, ale też o nowatorskim myśleniu prawnym, o dojrzałości elit politycznych obu krajów. „W Lublinie stworzona została wielonarodowa i wielokulturowa wspólnota w oparciu o wartości republikańskie, tolerancję, negocjacje polityczne i wzajemne poszanowanie. Rzeczpospolita stała się pomostem pomiędzy Wschodem i Zachodem, ostoją demokracji i prawdziwym przedmurzem chrześcijaństwa”. Na otwarciu wystawy „Lublin – miasto unii Litwy i Polski”, przygotowanej przez Muzeum Lubelskie, w wileńskim Pałacu Władców pojawił się, kilka dni po wyborach, prezydent elekt Litwy Gitanas Nausėda”.
.”Wspólne obchody, zarówno rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, jak i podpisania unii lubelskiej, zaczęły też organizować polskie i litewskie placówki dyplomatyczne i konsularne na całym świecie, m.in. w Sankt Petersburgu, Grecji, Sztokholmie czy Rzymie. Pod koniec stycznia 2020 roku na Uniwersytecie w Aberdeen w Szkocji ambasadorzy RP oraz Litwy otworzyli pierwsze Centrum Studiów Polsko-Litewskich, które ma zająć się badaniem „jednej z najdłuższych unii w Europie – polsko-litewskiej – oraz dziedzictwem Rzeczypospolitej Obojga Narodów”. To duży krok, mający na celu pogłębioną refleksję na temat tego fenomenu na politycznej mapie naszego kontynentu, także z udziałem ekspertów międzynarodowych, na czele z prof. Robertem Frostem, autorem monumentalnego dzieła Oksfordzka historia unii polsko-litewskiej” – pisze Marcin ŁAPCZYŃSKI.
PAP/Aleksandra Akińczo/WszystkoCoNajważniejsze/MJ