Litwa powinna wzmocnić współpracę wojskową z Polską – szef MSZ Gabrielius Landsbergis

Litwa powinna znacząco wzmocnić współpracę wojskową z Polską – oświadczył w piątek szef litewskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Gabrielius Landsbergis, przedstawiając w litewskich mediach 10-punktowy plan przygotowania się na rosnące militarne zagrożenie ze strony Rosji. W ocenie ministra należy zakładać „najgorsze scenariusze”.
Współpraca militarna Litwy i Polski
.„Nadszedł czas, aby zakończyć (litewsko-polskie) strategiczne projekty w dziedzinie łączności (projekty infrastrukturalne) i znacząco wzmocnić współpracę wojskową. Oba kraje są współodpowiedzialne za jeden z najbardziej wrażliwych punktów w NATO – przesmyk suwalski” – zauważył Landsbergis.
Zdaniem szefa MSZ, w ramach budowania nowej strategii bezpieczeństwa, Litwa powinna też wzmocnić partnerstwo regionalne z krajami nordyckimi i bałtyckimi oraz „każdego dnia uczyć się od Ukrainy, nie tylko na odległość, ale także będąc tam”.
Gabrielius Landsbergis podkreślił, iż „Stany Zjednoczone Ameryki były i muszą pozostać głównym filarem bezpieczeństwa NATO i Litwy”, a Niemcy, które zapowiedziały rozmieszczenie na Litwie swej brygady liczącej 5 tys. żołnierzy, „stają się europejskim strategicznym filarem bezpieczeństwa”.
Gabrielius Landsbergis o wojnie na Ukrainie
.W ocenie szefa litewskiej dyplomacji, jego kraj na obronę powinien przeznaczać 4 proc. PKB. Projekt budżetu na przyszły rok zakłada na ten cel 2,71 proc. PKB. Niektórzy eksperci twierdzą, że Litwa powinna wydawać co najmniej 3 proc. PKB.
Litwa musi obudzić się z „przyjemnej stagnacji pokoju” i pilnie podjąć kroki w celu wzmocnienia swojej obrony – wskazał Landsbergis i zaznaczył, że „konieczne jest przygotowanie się na najgorsze scenariusze”.
„Musimy mówić otwarcie, że wsparcie, jakie zostało przekazane Ukrainie, może nie wystarczyć do wygrania wojny” – oznajmił minister spraw zagranicznych Litwy. Nie wykluczył on, że Ukraina zostanie zmuszona do negocjacji z Rosją, a to będzie oznaczało „zwycięstwo Putina”, zaś dla nas „będzie to dzień, w którym zaczniemy odliczać czas do kolejnej wojny. Wojny Rosji z innym sąsiadem” – wskazał Landsbergis.
Polska i Litwa – wspólne przejścia
.Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Vytautas LANDSBERGIS, były prezydent Litwy, pisze o aspektach politycznych, które łączą Polskę i Litwę: „Upadek komunizmu w Europie Środkowej i krajach bałtyckich był procesem, który przebiegał bardzo podobnie we wszystkich krajach regionu. Litwa pozostawała pod sowiecką okupacją do 1990 r. Niepodległość udało nam się wywalczyć w sposób podobny do tego, jak to było w Polsce. Wykorzystaliśmy również koncepcję pierestrojki wcieloną w życie przez Michaiła Gorbaczowa. Zależało nam na przywróceniu niepodległej Litwy jako państwa demokracji parlamentarnej. I to się udało. W lutym 1990 r. odbyły się wybory do Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, w których kierowany przeze mnie Sąjūdis wyraźnie pokonał komunistów”.
„Gdy usłyszeliśmy o strajkach w Gdańsku w sierpniu 1980 r., uważnie – i z nadzieją – im się przyglądaliśmy. Zresztą, gdy te strajki wybuchły, byłem akurat w Polsce. Pamiętam, że jechałem pociągiem do Warszawy, a sytuacja rozwijała się tak dynamicznie, że w pewnym momencie wręcz zacząłem się obawiać, że nie dojadę na miejsce, bo wcześniej pociągi zostaną zatrzymane” – wspomina były prezydent Litwy.
„Dziś tego typu obaw nie mamy – to najlepiej pokazuje, jak daleką drogę przebyliśmy. Rozpoczęte w 1980 r. przemiany wyrwały Litwę i Polskę ze strefy wpływów Moskwy i umożliwiły nam powrót do kręgu kultury europejskiej – a więc tam, gdzie przez całe stulecia się znajdowaliśmy. Fakt, że mamy dzisiaj wolną Litwę i wolną Polskę, należy uznać za największy sukces ostatnich lat” – pisze Vytautas Landsbergis.
Polska i Ukraina bronią bezpiecznej Europy
.„Jeśli Rosja pozostanie agresywna lub wojna z Ukrainą zakończy się niestabilnym kompromisem terytorialnym, rozmieszczenie znacznych sił amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie, a także w krajach bałtyckich i innych państwach okaże się niezbędne” – piszą William COURTNEY i Peter A. WILSON – „Wojska polskie i ukraińskie są modernizowane i należą do najsilniejszych w Europie. Armia ukraińska jest zahartowana w boju i przystosowana do nowoczesnych działań wojennych o wysokiej intensywności”.
„Stany Zjednoczone obecnie utrzymują w Polsce skromne siły rotacyjne – około 10 000 żołnierzy. Na Ukrainie nie ma ich wcale. Zwiększenie tej liczby w przyszłości może być niezbędne, by skutecznie odstraszać Rosję, poprawić logistykę i zapewnić wsparcie wysokiej klasy. To ostatnie może obejmować wywiad, obserwację i rozpoznanie, obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową, artylerię, samoloty, środki walki elektronicznej i operacje specjalne. Stany Zjednoczone już zapewniają niektóre z tych elementów” – wskazali Courtney i Wilson.
„Zwiększona liczba wojsk USA w Polsce i Ukrainie stworzyłaby zapewne nowe możliwości. Ze względu na silną rosyjską obronę przeciwlotniczą Stany Zjednoczone powinny wystawić myśliwce F-35 typu stealth, uzbrojone w pociski nowej generacji. Ponadto siły amerykańskie mogłyby wprowadzić zaawansowane pociski precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu (PrSM – Precision Strike Missile) w miejsce pocisków balistycznych ATACMS, które wkrótce prawdopodobnie zostaną dostarczone Ukrainie” – piszą autorzy.
PAP/Aleksandra Akińczo/WszystkocoNajważniejsze/AB