Litwa zbroi się w USA. Zakupiła pociski AIM-120 AMRAAM
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zatwierdził zakup przez Litwę pocisków średniego zasięgu AMRAAM AIM-120C-8 – poinformował we wtorek litewski resort obrony. Wstępna wartość transakcji wynosi 100 mln euro. Kontrakt na systemy ma zostać podpisany do końca tego roku.
Pociski AIM-120 AMRAAM na wyposażeniu Litwy
.Według litewskiego ministerstwa obrony zakup dotyczy 36 pocisków AIM-120 AMRAAM oraz różnego rodzaju powiązanego sprzętu technicznego i usług. „Pociski AMRAAM będą wykorzystywane w naszych systemach obrony powietrznej średniego zasięgu NASAMS. Te zaawansowane pociski poprawią zdolność Litwy do wykonywania zadań obronnych, a także zwiększą interoperacyjność z USA i innymi sojusznikami z NATO, używającymi tych pocisków” – powiedział minister obrony Arvydas Anuszauskas, którego cytuje komunikat resortu.
USA kluczowym dostawcą uzbrojenia dla Wilna
.Komunikat przypomina, że „Stany Zjednoczone są jednym z głównych sojuszników w dziedzinie bezpieczeństwa w regionie bałtyckim, a także jednym z głównych partnerów Litwy w zakresie zakupów sprzętu obronnego”. W 2022 roku Litwa i USA zawarły umowę na zakup systemów artyleryjskich HIMARS. Wcześniej podpisano kontrakty na zakup 500 opancerzonych pojazdów terenowych JLTV, czterech śmigłowców Black Hawk i dronów Switchblade. Litwa od wielu lat kupuje również od USA przeciwpancerne systemy rakietowe Javelin i różne urządzenia komunikacyjne.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście “Imperialne marzenia Kremla“. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
“Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
Oś Pekin-Moskwa
.Na temat pogłębiającej się strategicznej współpracy pomiędzy Moskwą a Pekinem na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jens STOLTENBERG w tekście “Wojna na Ukrainie wyszła daleko poza kryzys w Europie“. Zdaniem obecnego sekretarza generalnego NATO w niedalekiej przyszłości Azji Północno-Wschodniej grozi wybuch podobnego konfliktu, co wojna na Ukrainie.
“To, co dziś dzieje się w Europie, jutro może stać się w Azji Wschodniej. Chiny nie są przeciwnikiem NATO. Ale ich rosnąca asertywność i polityka przymusu mają swoje konsekwencje. Pekin znacząco rozbudowuje swoje siły wojskowe, w tym broń jądrową – bez żadnej przejrzystości. Próbuje przejąć kontrolę nad Morzem Południowochińskim i grozi Tajwanowi. Próbuje przejąć kontrolę nad infrastrukturą krytyczną w krajach NATO. Represjonuje własnych obywateli za pomocą zaawansowanej technologii i pomaga w rozpowszechnianiu rosyjskiej dezinformacji na temat NATO i wojny na Ukrainie”.
.”Moskwa i Pekin pogłębiają swoje strategiczne partnerstwo. Oba kraje przeprowadzają wspólne ćwiczenia. Prowadzą wspólne patrole morskie i powietrzne. Zacieśnia się też ich współpraca gospodarcza. Chiny nie potępiły inwazji Rosji na Ukrainę. Rok temu, po raz pierwszy w historii, Chiny poparły żądanie Rosji, by NATO zamknęło swoje drzwi dla nowych członków. Ale drzwi NATO pozostają otwarte. Wkrótce do Sojuszu dołączą dwa nowe kraje – Finlandia i Szwecja. To potężny komunikat” – pisze Jens STOLTENBERG.
PAP/Aleksandra Akińczo/WszystkoCoNajważniejsze/MJ