Lublin pamieta. Czym była akcja Erntefest?

Pamięć ofiar masowej egzekucji Żydów, dokonanej przez Niemców 3 i 4 listopada 1943 roku, uczczono w poniedziałek w Lublinie. Podczas akcji „Erntefest” w trzech obozach – na Majdanku, w Poniatowej i Trawnikach – zamordowano wtedy w sumie około 42 tys. żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

Egzekucja trwała od zmierzchu do świtu

.„To była największa masowa egzekucja dokonana na jednej grupie narodowościowej, w tym przypadku na Żydach w historii niemieckich obozów koncentracyjnych” – powiedział Jakub Chmielewski z Państwowego Muzeum na Majdanku.

W 81. rocznicę tej zbrodni pracownicy Muzeum na Majdanku, młodzież, przedstawiciele lokalnych władz złożyli kwiaty i zapalili znicze przy rowach egzekucyjnych na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie rozstrzeliwano Żydów. Przypomniano też postacie przedwojennego historyka filozofii Edmunda Steina oraz poetki i kompozytorki Poli Braun, którzy zginęli podczas tej masakry.

Egzekucje pod kryptonimem „Erntefest” (czyli „Dożynki”) miały na celu wymordowanie resztek ludności żydowskiej na Lubelszczyźnie. Bezpośrednim powodem tej akcji było powstanie więźniów w obozie zagłady w Sobiborze 14 października 1943 r., co ówczesne władze niemieckie interpretowały jako potwierdzenie, że Żydzi stanowią zagrożenie.

Przygotowania do akcji na Majdanku podjęto już pod koniec października 1943 r. Na tyłach obozu w pobliżu krematorium zatrudniono więźniów do kopania trzech rowów o długości 100 metrów i głębokości od 1,5 m do 3 m.

Egzekucja w obozie na Majdanku 3 listopada 1943 roku trwała cały dzień, od świtu do zmierzchu. „Do obozu przywieziono około dwóch tysięcy SS-manów, którzy zabezpieczali całą tę akcję. Wszystko było do ostatniej chwili trzymane w tajemnicy” – dodał Chmielewski.

Grupami – oddzielnie kobiety z dziećmi, oddzielnie mężczyźni – Żydzi byli pędzeni najpierw na piąte pole, gdzie w specjalnym baraku musieli się rozbierać. Potem zapędzani byli do rowów egzekucyjnych – musieli do nich wejść i kłaść się twarzą do ziemi, a następnie leżące w rowie osoby były zabijane przez pluton egzekucyjny. Kolejnym ofiarom kazano układać się na plecach zabitych, i tak kolejno, aż do wypełnienia się dołu po brzegi trupami.

Aby zagłuszać wystrzały, Niemcy ustawili dwa megafony – jeden w pobliżu rowów, a drugi przy bramie wjazdowej do obozu – z których wybrzmiewała muzyka marszowa i taneczna. „Wiemy z relacji świadków, choćby okolicznych mieszkańców, że było jednak słychać i było widać, co tu się naprawdę działo” – dodał Chmielewski.

Nadzorca akcji Erntefest poniósł karę

.Łącznie na Majdanku tego jednego dnia wymordowano ponad 18 tys. Żydów – więźniów obozu jak też spędzonych tu więźniów z podobozów na terenie Lublina. Tego samego dnia 3 listopada 1943 r. – według podobnego scenariusza jak na Majdanku – w obozie w Trawnikach Niemcy zamordowali ok. 10 tys. Żydów, a następnego dnia w obozie w Poniatowej – ponad 14 tys. Żydów. Były tam przeniesione zakłady produkcyjne z likwidowanego getta warszawskiego.

Ówczesny dowódca SS na terenie dystryktu lubelskiego Jakob Sporrenberg, który organizował i nadzorował akcję „Erntefest”, w 1952 r. został skazany za zbrodnie wojenne na karę śmierci i powieszony.

Masowe egzekucje Żydów 3 i 4 listopada 1943 r. były ostatnim aktem planowej operacji eksterminacji Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa, dokonanej przez III Rzeszę w latach 1942-1943 pod kryptonimem „Aktion Reinhardt”. W Lublinie mieścił się sztab tej akcji, którym kierował dowódca SS i policji w dystrykcie lubelskim SS-Obergrupenfuehrer Odilo Globocnik.

W wyniku akcji „Reinhardt” – prowadzonej od marca 1942 r. do listopada 1943 r. – Niemcy wymordowali ponad 1,5 mln Żydów z Polski, ale też deportowanych tu z innych państw Europy, m.in. Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji, Holandii, Francji. Zagłada ludności żydowskiej dokonywała się głównie w trzech obozach śmierci – w Bełżcu, gdzie wymordowano ok. 440 tys. ludzi, w Sobiborze – ok. 170 tys., w Treblince – ok. 900 tys.

Niemiecki obóz koncentracyjny na Majdanku istniał od października 1941 r. do lipca 1944 r. Spośród prawdopodobnie 150 tys. osób, które przeszły przez Majdanek, na skutek głodu, chorób, pracy ponad siły, a także w egzekucjach i komorach gazowych życie straciło tu około 80 tys. osób. 60 tys. z nich to byli Żydzi przywożeni do obozu z całej Europy.

Spotkanie w Wannsee – Diabelska Narada

.Niemcy od momentu wybuchu wojny, we wrześniu 1939 roku, rozpoczęli na podbitych terytoriach prześladowania ludności żydowskiej, ale agresja na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku przyniosła jeszcze większą brutalizację i masowy charakter dotychczasowej polityki antyżydowskiej. W sierpniu Oddziały Operacyjne Policji i Służby Bezpieczeństwa dokonały masakry 24 tysięcy Żydów w Kamieńcu Podolskim, na przełomie września i października zamordowano ponad 30 tysięcy Żydów w Babim Jarze na obrzeżach Kijowa, a w egzekucjach 30 listopada i 8 grudnia zamordowano ponad 30 tys. Żydów z getta w Rydze. Jednocześnie jesienią zaczęto budować fabryki śmierci: obozy zagłady w Sobiborze i Bełżcu. To między innymi tam transporty z całej okupowanej Europy przywoziły bezbronnych Żydów, którzy następnie byli mordowani w komorach gazowych. Wszystko to dokonywało się w głuchej ciszy.

Zgodnie z ustaleniami w Wannsee niemieccy decydenci zaczęli realizację „ostatecznego rozwiązania” od terenów okupowanej Polski. W marcu 1942 roku rozpoczęła się akcja „Reinhardt”, którą kierował z polecenia Himmlera Odilo Globocnik, szef SS w okupowanym Lublinie. Do listopada 1943 roku jego oddziały zamordowały dwa miliony Żydów.

„W okupowanej przez Niemców Polsce poza zbrojnym ruchem oporu działały także cywilne i wojskowe struktury tworzące państwo podziemne, które podlegało polskiemu rządowi na emigracji w Londynie, mającemu uznanie międzynarodowe. Wobec narastających prześladowań ludności żydowskiej polskie władze podziemne podjęły decyzje, aby rozpocząć akcję pomocy żydowskim obywatelom Polski. We wrześniu 1942 powstał Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, który 4 grudnia został przekształcony w Radę Pomocy Żydom, finansowaną przez polski rząd emigracyjny w Londynie. Była to jedyna w Europie organizacja podziemna prowadzona wspólnie przez Żydów i nie-Żydów, działająca w ramach struktur kierowanych przez rząd emigracyjny. Polskie możliwości były ograniczone, mimo to starano się znaleźć schronienie dla żydowskich współobywateli, wyrabiać fałszywe dokumenty, dostarczać żywność, chociaż niemieccy okupanci bezlitośnie karali za to śmiercią” – pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Marcin CZEPELAK, wykładowca prawa na UJ, ambasador RP w Niderlandach.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 listopada 2024