Mafia narkotykowa organizuje pod Niceą festyny dla dzieci i animacje w święto muzułmańskie - „Le Figaro”
W ostatnich tygodniach „mafijne” festyny i animacje dla dzieci zorganizowano w Nicei i Cavaillon, m.in. w czasie muzułmańskiego święta Aid-el-Kebir – podaje dziennik „Le Figaro”. Według władz za inicjatywami stoją handlarze narkotyków i mafia.
Mafia narkotykowa i festyn dla dzieci
.Dmuchane zamki dla dzieci, baranie kiełbaski z grilla, napoje, ciasta, basen, gry w łowienie kaczek i inne darmowe atrakcje przy muzyce w Nicei i Cavaillon wprawiły lokalnych mieszkańców w zdumienie – podaje „Le Figaro”. Niewykluczone, że „sprzęt ten mógł zostać udostępniony przez handlarzy narkotyków”– poinformował mer Cavaillon Gerard Daudet w komunikacie prasowym.
Pieniądze na festyny za milczenie
.„Przesłanie handlarzy jest jasne: to jest nasz obszar i jesteśmy w stanie zorganizować różne działania. Zachowują się jak »Robin Hoody«, dystrybuując bardzo niewielką część pieniędzy z transakcji, aby zadowolić mieszkańców, a tym samym zapewnić im milczenie” – komentuje rzecznik związku policyjnego Alliance Rudy Manna. „Kiedy mieszkańcy odkryli te atrakcje, zadzwonili do nas, aby dowiedzieć się, kto stoi za tym wydarzeniem. Zaniemówiliśmy, bo to nie byliśmy ani my, ani ratusz” – tłumaczy aktywista organizacji „Bezpieczna droga do szkoły” w Cavaillon. „Żyjemy w mieście, które od lat jest nękane przez handel narkotykami. Od lipca 2021 r. doszło do pięciu zgonów z powodu wyrównywania rachunków” – tłumaczy aktywista.
Śledztwo w sprawie eventów rozrywkowych w miastach
.Lokalna prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie instalacji i eventów rozrywkowych w miastach. Przed festynami organizatorzy wywiesili plakaty na budynkach i umieścili informacje w mediach społecznościowych, które zapraszały mieszkańców do zabawy. Frekwencja na wydarzeniach dopisała – informuje lokalny dziennik „Nice matin”, który wskazuje, że policja „nie niepokoiła lokalnych dilerów narkotyków obecnych na wydarzeniu”.
Problemy multikulturalizmu
.Na temat francuskich problemów związanych z brakiem skutecznej polityki asymilacyjnej względem obcych kulturowo imigrantów, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Michèle TRIBALAT w tekście „Popełniliśmy błąd. Koniec asymilacji à la française„.
„Badania pokazują, że Francuzi w znakomitej większości uważają, że to obcokrajowcy powinni dostosowywać swoje zachowania do zastanej rzeczywistości. W sondażu przeprowadzonym w grudniu 2012 roku przez ośrodek CNCDH 94% badanych opowiedziało się za tym, by obcokrajowcy przyjeżdżający na stałe do Francji dostosowywali się do francuskiego stylu życia. Czy zatem asymilacja, tak ostro dziś piętnowana, a nawet odrzucana przez zwykłych obywateli i część francuskich elit, ma jeszcze jakąś przyszłość przed sobą?”.
„Gdyby w najbliższych latach imigracja miała słabnąć lub wręcz ograniczyć się do śladowych ilości, nie byłoby większych powodów do niepokoju. Proces asymilacji imigrantów już przebywających we Francji oraz ich dzieci przebiegałby bez zakłóceń. Ale czy tak wygląda rzeczywistość? Statystyki są wykorzystywane, w tym również przez media, do zaciemniania prawdziwego obrazu sytuacji we Francji. Warto zastanowić się nad tym, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy i czy dysponujemy pełnią wiedzy. Czy znajdujemy się w fazie słabnięcia tego zjawiska czy raczej jego nasilenia? Czy model imigracji à la française, który z lepszymi bądź gorszymi okresami trwał od połowy XIX wieku, już się wyczerpał? Czego możemy spodziewać się w przyszłości, zwłaszcza w kontekście demografii?”.
.”Drugim ważnym aspektem pozostaje islam i odpowiedź na pytanie, czy wyznawców tej religii, już mocno obecnej we Francji, będzie wciąż przybywać. Czy prawdą jest, jak często słyszymy, że ponieważ Francja historycznie była krajem przyjmującym imigrantów, to nowe pokolenia świeżo przybyłych zaznają podobnego losu jak ich poprzednicy? Na pewno będzie dochodzić do zderzenia sposobów życia, jak to obserwujemy dzisiaj” – pisze Michèle TRIBALAT.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ