
Brytyjski dziennik „Daily Telegraph” zastanawia się nad przyczyną spadającej liczby zawieranych małżeństw w Wielkiej Brytanii, mimo tego że jak wskazują badania, małżeństwo jest korzystne zarówno dla społeczeństwa, jak i dla zdrowia.
Małżeństwo jest korzystne dla zdrowia
.Jak informuje gazeta, do listy powodów, dla których zawarcie małżeństwa jest korzystne, doszedł w zeszłym tygodniu jeszcze jeden – może pomóc w zapobieganiu chorobom serca i cukrzycy typu 2. Takie są wyniki badań naukowców z uniwersytetów w Ottawie i Luksemburgu, którzy w oparciu o szeroką próbę badawczą stwierdzili, że bycie w związku małżeńskim lub mieszkanie z partnerem wpływa na zdrowszy poziom cukru we krwi. Przy czym jakość małżeństwa nie ma większego znaczenia dla średnich poziomów glukozy we krwi – samo bycie w małżeństwie wydaje się chronić przed cukrzycą typu 2, zapobiegając niebezpiecznemu wzrostowi poziomu cukru we krwi.
Raport dołącza do rosnącej liczby dowodów, które świadczą o korzyściach zdrowotnych płynących z małżeństwa, pisze „Daily Telegraph”, przypominając dane opublikowane w zeszłym roku przez brytyjski urząd statystyczny ONS. Pokazują one, że żonaci mężczyźni i zamężne kobiety w każdym wieku stale mieli w latach 2010-2019 niższe wskaźniki śmiertelności, a także niższy wskaźnik przedwczesnych zgonów niż osoby samotne, rozwiedzione lub owdowiałe.
Spadek liczby małżeństw
.Tymczasem dane ONS pokazują, że w 2019 r. liczba małżeństw między mężczyznami i kobietami była rekordowo niska – ślub wzięło 213 122 heteroseksualnych par, co stanowi spadek o 50 proc. w stosunku do 1972 r. i najniższą liczbę od 1888 r., z czego tylko niecałe 20 proc. zdecydowało się na ślub kościelny. Ale spada również liczba rozwodów. Wskaźniki rozwodów zaczęły rosnąć w latach 60., gdy presja społeczna, by pozostawać w nieszczęśliwym małżeństwie zaczęła zanikać, osiągnęły szczyt w latach 90. i od tego czasu konsekwentnie spadają.
Czyli choć więcej osób zdecydowało się nie zawierać małżeństwa, ci, którzy to robią, mają większe szanse, że ich związek przetrwa, niż w pokoleniu ich rodziców – w 2001 r. zawarto prawie ćwierć miliona ślubów, a 63 proc. tych par po 20 latach nadal jest małżeństwem.
Dziennik wskazuje, że powodem może być to, że ludzie podejmują decyzję o zawarciu małżeństwa w późniejszym okresie życia. W latach 60. i 70. średni wiek zawierania małżeństw wynosił nieco poniżej 25 lat, ale w 2019 r. wzrósł 32,8 lat i był najwyższy w historii. W przypadku mężczyzny urodzonego w latach 40. było 80 proc. szansy, że przed ukończeniem 30 lat będzie żonaty, dla urodzonego w 1990 r. prawdopodobieństwo jest poniżej 20 proc.
Małżeństwo a kwestia dochodów
.„Daily Telegraph” przywołuje raport publikowany w zeszłym tygodniu przez Marriage Foundation, organizację charytatywną promującą korzyści z małżeństwa. Wskazuje on na dysproporcję ekonomiczną między tymi, którzy decydują się na małżeństwo lub nie. Jak pokazuje analiza statystyk dotyczących dzieci urodzonych w 2021 r., siedmiu z 10 nowych rodziców, którzy zostali sklasyfikowani jako dobrze zarabiający, było w związku małżeńskim, natomiast wśród tych o niskich dochodach – tylko co trzeci.
Raport zwraca uwagę, że choć wskaźniki małżeństw spadły we wszystkich grupach, trend „jest znacznie bardziej zaawansowany wśród gospodarstw domowych o niższych dochodach niż wyższych”. Podczas gdy 87 proc. wysoko zarabiających (ponad 43 tys. funtów rocznie) bierze ślub, w przypadku tych słabo zarabiających (poniżej 16 tys.) – tylko 24 proc. „Bogaci pobierają się (i pozostają razem); biedni – nie” – napisano.
Harry Benson, dyrektor ds. badań w Marriage Foundation, wymienia cztery powody, dla których dochody wpływają na chęć do zawierania małżeństwa. Pierwszym, jego zdaniem, jest strach przed rozwodem, który szczególnie w grupach o niższych dochodach, wiąże się z lękiem przed ubóstwem. Drugim jest koszt ślubu, a dokładniej wytworzone przez media społecznościowe oraz celebrytów wyobrażenia o tym jak powinien wyglądać ślub i jakie to są koszty. Jako trzeci powód wymienia brak publicznego przekazu, że małżeństwo przynosi korzyści oraz politykę rządu, która od dawna przestała zapewniać zachęty i wsparcie dla małżeństw.
Ale najważniejszym czynnikiem odpowiadającym za spadek liczby małżeństw wśród mniej zamożnych jest zdaniem Bensona system świadczeń, który „karze” pary. Zwraca uwagę, że sposób obliczania zasiłków opiera się na dochodach gospodarstwa domowego, więc jeśli ktoś zaczyna mieszkać razem, ulgi podatkowe i zasiłki automatycznie idą w dół, co jest ogromną zachętą dla par korzystających z zasiłku albo do kłamania, albo do udawania, że mieszkają osobno, albo po prostu nie mieszkania razem, aby uzyskać większe zasiłki.
Demografia jest kluczowa
.„Demografia może być najnudniejszym tematem rozważań na świecie. Może, ale nie musi. Kto bowiem zna historię i rozumie choć trochę procesy dziejowe, wie, że bez silnych, wierzących w przyszłość społeczeństw nie ma prosperity” – pisze Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko Co Najważniejsze”.
„Klucz tkwi w zrozumieniu, że demografia to przyszłość. Bo to w końcu całość zjawisk związanych ze społeczeństwem i populacją, sposobem rządzenia, ekonomią i siłą państwa. Taka definicja pozwala inaczej spojrzeć na zagadnienia związane z dbaniem o dobrostan populacji. A przecież o to właśnie chodzi” – twierdzi Michał KŁOSOWSKI.
„Europa, jak zwykle chyba, jest ewenementem. Papież Franciszek w 2014 roku w Parlamencie Europejskim nazwał Europę „babcią” także ze względu na wiek jej mieszkańców. Bo o ile w świecie przeżywamy boom młodości, populacje w Afryce, Ameryce Południowej czy Azji, znacznie liczniejsze niż europejska czy szerzej – zachodnia – są w wieku 24–34 lata, to Europa wciąż zdaje się spać“.
.„Ocenia się̨, że na poziomie jednostek do końca wieku średnia oczekiwanego okresu trwania życia wydłuży się̨ o ponad 20 lat. Aby w pełni wykorzystać podarunek, jaki sprawia nam cywilizacyjny postęp, będziemy musieli bardzo rozsądnie projektować swoje mapy życia. Dotyczy to m.in. prowadzenia zdrowego trybu życia, korekty prywatnej polityki finansowej i planowania ustawicznego kształcenia się̨. Rozwiązania proponowane przez państwo powinny wspierać te indywidualne starania. Nie da się tego zrobić bez pogłębionych badań i polityk demograficznych” – pisze Michał KŁOSOWSKI.
PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkoCoNajważniejsze/PP