Manewry chińskiej floty w pobliżu Tajwanu
Manewry chińskiej floty, w których wzięła udział grupa okrętów z lotniskowcem Shandong na czele, odbyły się w odległości około 60 mil morskich (111 km) od Tajwanu – poinformowało tajwańskie ministerstwo obrony. Po pokazie siły w pobliżu kraju, który Komunistyczna Partia Chin określa mianem „zbuntowanej prowincji” chińskie okręty bojowe wypłynęły na wody zachodniego Pacyfiku.
Manewry chińskiej floty
.Odnotowano też naruszenie strefy identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) Tajwanu przez 11 chińskich samolotów wojskowych, w tym przez myśliwce J-16, co spotkało się z „odpowiednią reakcją” sił tajwańskich – przekazał resort. Przeprowadzone ćwiczenia były jednymi z największych manewrów morskich Chin, które licznie odbywały się w ostatnich miesiącach. Działania te mają miejsce w momencie, gdy Pekin oskarża USA i Kanadę o „podżeganie do konfliktu” poprzez żeglugę przez Cieśninę Tajwańską, a przywódca ChRL Xi Jinping wzywa armię do wszechstronnego podnoszenia gotowości bojowej.
Lotniskowiec Shandong
.Lotniskowiec Shandong, który wszedł do służby w 2019 roku, uczestniczył również w ćwiczeniach wokół Tajwanu w kwietniu. W czerwcu przepłynął Cieśniną Tajwańską – przypomina agencja Reutera. W sobotę przez cieśninę oddzielającą Tajwan od Chin kontynentalnych przepłynęły okręty z USA i Kanady. Zbiegło się to w czasie ze szczytem G20 w Indiach, w którym uczestniczyli przywódcy obu tych państw. Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest zainteresowana przejściem pod władzę Pekinu, a rząd w Tajpej zapowiada walkę o wolność.
Apel Xi Jipinga o jedność i stabilność w armii
.Podczas inspekcji przeprowadzonej na północnym wschodzie Chin Xi Jinping wezwał do jedności i stabilności w armii. Apel ten ma miejsce w czasie narastania spekulacji na temat miejsca pobytu ministra obrony ChRL. Xi zaapelował również do wojskowych o podniesienia poziomu gotowości bojowej, wzmocnienia treningu i budowania nowych zdolności bojowych, tak aby armia mogła skutecznie wypełniać zadania wyznaczane przez partię i lud. W ubiegłym roku w czasie XX krajowego zjazdu KPCh Xi nakazał przyspieszenie modernizacji chińskiej armii, dzięki któremu ma ona stać się wojskiem „światowej klasy”. Później wzywał również do wzmocnienia treningu pod kątem rzeczywistej walki i podnoszenia gotowości bojowej, aby armia była w stanie walczyć i wygrywać wojny.
Chiny przygotowują się do zajęcia Tajwanu siłą
.W ostatnich latach Chiny nasilają presję wojskową na demokratycznie rządzony Tajwan, uznawany przez Pekin za część ChRL. Chińska armia przeprowadziła w tym roku ćwiczenia w pobliżu wyspy w odwecie za spotkanie tajwańskiej prezydent Caj Ing-wen ze spikerem Izby Reprezentantów USA Kevinem McCarthym w Kalifornii. Według Pekinu trenowano między innymi uderzenia precyzyjne i blokadę wyspy. Źródłem napięć są również spory terytorialne na Morzu Południowochińskim, które uznawane jest za jeden z potencjalnych punktów zapalnych ewentualnego konfliktu. Chiny uznają prawie całe to morze za swoje własne terytorium, co stoi w sprzeczności z roszczeniami innych państw regionu do poszczególnych części akwenu.
„Prężenie muskułów” wobec Japonii i Tajwanu
.W połowie sierpnia na wodach Morza Japońskiego odbyły się wspólne ćwiczenia floty chińskiej i rosyjskiej. Okręty wojenne obu krajów przepłynęły pomiędzy japońskimi wyspami Okinawa i Miyako, co wywołało zaniepokojenie Tokio. Japońskie Ministerstwo Obrony określiło te działania Pekinu i Moskwy jako „wyraźnie mające na celu zademonstrowanie ich siły przeciwko naszemu krajowi” – informuje agencja Kyodo.
Również w sierpniu na tuż przed pierwszym w historii trójstronnym szczytem jaki odbył się Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Koreą Południową, chińska armia przeprowadziła wspólne patrole powietrzne i morskie wokół Tajwanu. Jak stwierdził Shi Yi, rzecznik Dowództwa Teatru Wschodniego, według państwowej agencji informacyjnej Xinhua: „Patrole i ćwiczenia mają na celu przeszkolenie koordynacji działań wojskowych statków i samolotów oraz ich zdolności do przejmowania kontroli nad przestrzenią powietrzną i morską”. Chiński urzędnik stwierdził również, że ćwiczenia przetestują „zdolność chińskiej armii do walki w rzeczywistych warunkach bojowych”.
Wietnam i Stany Zjednoczone ostrzegają Chiny
.Przywódcy Wietnamu i Stanów Zjednoczonych oświadczyli we wspólnym komunikacie w poniedziałek, że przestrzegają przed „groźbami bądź użyciem siły” na Morzu Południowochińskim. Przesłanie, wystosowane przy okazji wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Hanoi, skierowane jest wyraźnie pod adresem ChRL – ocenia AFP. Sygnatariuszami dokumentu, który wprost nie wymienia Chin, są Biden i szef Komunistycznej Partii Wietnamu Nguyen Phu Trong. Poniedziałek jest drugim dniem wizyty prezydenta USA w Wietnamie.
Stany Zjednoczone – jak zapisano w oświadczeniu – „zobowiązują się do dalszego wspierania Wietnamu w rozwijaniu autonomicznych zdolności obronnych”. Dokument wspomina także o „swobodzie żeglugi i przelotu” i o konieczności zagwarantowania niezakłóconej wymiany gospodarczej, jak również o „poszanowaniu suwerenności” w regionie, który – jak zauważa AFP – stał się obszarem wyjątkowych napięć. Morze Południowochińskie uznawane jest za jeden z potencjalnych punktów zapalnych ewentualnego konfliktu z powodu sporów terytorialnych. Chiny uznają prawie całe to morze za swoje własne terytorium, co stoi w sprzeczności z roszczeniami innych państw regionu do poszczególnych części akwenu.
Globalna oś Państwa Środka
.Na temat nowej konfrontacyjnej polityki zagranicznej Chin, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jagannath P. PANDA w tekście “Chiny tracą starannie budowane przewagi konkurencyjne. Zmierzają w stronę totalitaryzmu“. Autor przypomina w nim, iż jednym z głównych celów jakie przewodniczący Xi Jinping postawił dla Chin na najbliższe dekady jest pełne zjednoczenie Tajwanu z Chinami kontynentalnymi. Ekspert ds Dalekiego Wschodu zwraca również uwagę na politykę ChRL wobec tzw. niespokojnych regionów takich jak Tybet, czy Sinciang.
“Pomimo aktualnych wewnętrznych problemów Chin Xi i KPCh są zjednoczeni w swojej nieugiętości wobec „niespokojnych” regionów takich jak Tybet, Sinciang i Hongkong. Aby wzmocnić swoje uznanie w kraju, Xi odwiedził wszystkie trzy regiony w ciągu ostatniego roku: Tybet – pierwsza od trzydziestu lat wizyta prezydencka (lipiec 2021); Hongkong – pierwsza od około dwóch lat podróż Xi poza Chiny kontynentalne (czerwiec 2022); oraz Sinciang – pierwsza od ośmiu lat wizyta w tej prowincji (lipiec 2022). W szczególności przemówienie Xi w Hongkongu z okazji dwudziestej piątej rocznicy powrotu pod panowanie Chin podkreśliło udane zastosowanie doktryny „jeden kraj, dwa systemy” i odrzucenie każdego „niepatrioty”, co jest wyraźnym nawiązaniem do kryzysu tajwańskiego. Tym samym kampania Xi na rzecz zjednoczenia z Tajwanem prawdopodobnie otrzyma odnowiony mandat”.
”Pekin zapewne podwoi wysiłki na rzecz budowy własnej osi globalnej. Przykładem jest milczące poparcie Chin dla wojny Rosji z Ukrainą, mimo że osłabiła ona pozycję Pekinu w Europie. Świadczy o tym również stawanie Chin w obronie Korei Północnej, izolowanego na arenie międzynarodowej i samozwańczego państwa nuklearnego, mimo że Pekin od dawna żywi obawy w związku z posiadaniem przez Pjongjang broni atomowej. Jednak stabilność Pjongjangu i wpływy USA na Półwyspie Koreańskim pozostają obawami nadrzędnymi”.
”W tym kontekście dążenie Chin do zjednoczenia globalnego Południa poprzez środki takie jak Szanghajska Organizacja Współpracy (SOW) – które mają na celu przeciwdziałanie zainicjowanej przez USA „ekskluzywnej kliki” (np. Czterostronnego Dialogu Bezpieczeństwa, w skrócie zwanego „Quad”) i „kolorowej rewolucji”, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku – będzie wspierać wysiłki Xi zmierzające do obalenia istniejącego porządku, jak to zostało przedstawione we wspólnym oświadczeniu Rosji i Chin na początku tego roku” – pisze Jagannath P. PANDA.
Hegemonistyczne plany Pekinu
.Na temat chińskiego dążenia do zniszczenia obecnego ładu międzynarodowego, opierającego się na dominacji USA, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Michał BOGUSZ w tekście “Podkopując system międzynarodowy, Chiny szkodzą samym sobie“.
“Jednym z najważniejszych strategicznych celów Chin jest przekształcenie obowiązującego obecnie systemu międzynarodowego. ChRL dąży do zdetronizowania Stanów Zjednoczonych i zastąpienia ich w roli pierwszego mocarstwa świata. Ten nowy subsystem miałby opierać się przede wszystkim na Chinach i chińskiej gospodarce oraz na konsumpcji wewnętrznej. W interesie Państwa Środka jest w tym kontekście wspieranie rządów myślących w podobny, autorytarny sposób. Stworzenie międzynarodowej sieci, złożonej z takich podmiotów, byłoby znakomitym suplementem dla samych Chin. Pytanie, na które trudno w tym momencie znaleźć odpowiedź, brzmi: na ile taki plan jest realny, a na ile określić go można jako formę wewnętrznej mobilizacji do zmiany chińskiego modelu gospodarczego?”.
“Sprowadzenie państw Zatoki Perskiej do roli suplementu ChRL jest jednak nierealne. Kraje te dążą bowiem do większej samodzielności i uzyskania statusu jednego z centrów światowej gospodarki. Same mają swoje ambicje i niekoniecznie są one w pełni kompatybilne z ambicjami Pekinu. Dobrym przykładem na zobrazowanie tej sytuacji jest kwestia renminbi jako potencjalnej waluty rozliczeniowej w kontaktach handlowych państw Zatoki Perskiej z Chinami. Przyjęcie takiego modelu byłoby nieopłacalne z perspektywy eksporterów, mających ograniczone możliwości dalszego inwestowania kapitału pozyskanego od Chińczyków. Renminbi jako waluta niepewna – niewymienialna na rynkach innych niż chiński – mogłaby pełnić co prawda rolę środka rezerwowego, służącego eksporterom ropy znad Zatoki Perskiej do kupowania towarów w Chinach, jednak sami Chińczycy nie są tym w rzeczywistości zainteresowani. Za sprzedaż swoich produktów otrzymywaliby wtedy swą własną walutę, której nie mogliby zainwestować w krajach trzecich. Nagromadzony w ten sposób kapitał byłby bezużyteczny”.
.”W tym miejscu uwidacznia się problem, który napotykają Chiny na drodze do realizacji swojego planu przekształcenia systemu światowego. Z jednej strony dążą do jego zmiany z powodu ambicji politycznych. Z drugiej jednak im bardziej podkopują ów system, którego integralną częścią jest przecież chińska gospodarka, tym bardziej szkodzą same sobie. Rodzi się więc pytanie: jeżeli Chińczycy mogliby osiągnąć sukces i przekształcić system międzynarodowy – to jak długo trwałby okres przejściowy, towarzyszący tak doniosłym zmianom, i w jakim stopniu jego negatywne oddziaływanie zaszkodziłoby samym Chinom? Tego nie sposób przewidzieć” – pisze Michał BOGUSZ.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ