Manewry NATO Steadfast Defender 24 wzmocnią sojusz

Ćwiczenia wojskowe NATO pod kryptonimem Steadfast Defender 24 (STDE-24), największa od zakończenia zimnej wojny symulacja konfliktu zbrojnego, rozpoczęły się w środę 24 stycznia w Norfolk, na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych – ogłosił w środę Sojusz w komunikacie prasowym.
.W środę amerykański okręt transportowo-desantowy USS Gunston Hall wypłynął z portu w Wirginii i skierował się przez Atlantyk do Europy. NATO podało, że przed końcem miesiąca dołączy do niego okręt kanadyjski.
„Wypłynięcie USS Gunston Hall oznacza pierwszy taktyczny ruch Steadfast Defender 24. Kanadyjski okręt Jego Królewskiej Mości Charlottetown wypłynie z Halifax w Nowej Szkocji w Kanadzie i uda się do Europy jeszcze w tym miesiącu” – przekazało NATO w komunikacie.
W manewrach uczestniczy ok. 90 tys. żołnierzy NATOA
.Steadfast Defender 24 – to manewry NATO z udziałem około 90 tys. żołnierzy, które potrwają do końca maja. Ćwiczenia są reakcją Sojuszu na napaść Rosji na Ukrainę i rosyjskie groźby pod adresem państw NATO. Mają zweryfikować zdolność NATO do szybkiej mobilizacji i transportu wojsk amerykańskich w celu „wzmocnienia obronności Europy”.
Według komunikatu manewry będą przeprowadzane na obszarze od Atlantyku po wschodnią flankę NATO i przybiorą formę scenariusza konfliktu z „przeciwnikiem porównywalnej wielkości”.
W ćwiczeniach weźmie udział około 50 okrętów wojennych, 80 samolotów i 1100 wozów bojowych.
Polska jednym z państw-gospodarzy manewrów Steadfast Defender 24
.Jak przekazało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych RP, w trakcie STDE-24 rolę jednego z państw-gospodarzy odgrywała będzie Polska, która przyjmie na swoim terytorium znaczną liczbę żołnierzy oraz sprzętu sojuszników.
„Kluczowym elementem STDE-24 będzie polskie ćwiczenie narodowe z udziałem sił zbrojnych innych państw – DRAGON-24 (DR-24), które rozpocznie się już na przełomie lutego i marca” – poinformowano.
W ćwiczeniu DR-24 zaangażowanych będzie łącznie ok. 20 tys. żołnierzy i 3,5 tys. jednostek sprzętu z 10 państw NATO, w tym około 15 tys. żołnierzy Sił Zbrojnych RP.
Dowództwo Generalne podkreśliło, że zarówno STDE-24, jak i DR-24 są ćwiczeniami o charakterze defensywnym i nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu. Jak wyjaśniono w komunikacie, ćwiczenia stanowią demonstrację zdolności do przeciwdziałania agresywnej polityce i prowokacyjnej aktywności Federacji Rosyjskiej.
W zeszłym tygodniu amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podał, że Rosja prowadzi operację informacyjną, której celem jest przedstawienie manewrów obronnych NATO jako prowokacji. We wrześniu ubiegłego roku rosyjskie MSZ oznajmiło, że ćwiczenia Sojuszu mają coraz bardziej prowokacyjny i agresywny charakter.
NATO, Polska i USA
.”Nie możemy liczyć na pomoc w sytuacji zagrożenia ze strony żadnego kraju poza Ameryką” – mówi prof. Zbigniewa Lewicki w rozmowie z Mikołajem Czyżem we „Wszystko co Najważniejsze„. Wyjaśnia politykę Joe Bidena wobec Ukrainy oraz prognozuje, na jakich sojuszników może liczyć Polska.
„USA pomagają Ukrainie w celu osłabienia Rosji” – tłumaczy. – „To jest ich podstawowy cel: uniemożliwić Rosji dokonanie podobnych aktów, jak wypowiedzenie wojny innemu państwu. Jednocześnie wśród amerykańskich decydentów obecne jest przekonanie, że pokonanie Rosji nie będzie możliwe. Jest to państwo posiadające ogromne zapasy broni i ciężkiego sprzętu. Ale osłabienie go jest możliwe. Cenę za to zapłacą jednak przede wszystkim Ukraińcy.”
„W obecnej sytuacji NATO i USA potrzebują silnej obecności wojskowej na wschodniej flance i Polska jest pod tym względem najlepszym wyborem. Jesteśmy krajem najbardziej zaangażowanym w obronę Ukrainy i jednocześnie krajem silnie obecnym na wschodzie. Polska zyskuje więc na znaczeniu, zarówno w oczach Waszyngtonu, jak i w całej strukturze NATO.”
„Załóżmy, że nie chcemy Amerykanów w Polsce. Niektórzy uważają, że ich obecność w Polsce jest niebezpieczna. Ale wtedy musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, kto jeszcze nam pomoże? Jakie inne państwo może nam dostarczyć sprzęt, dane i w razie konfliktu wesprze nas militarnie? Przecież takiego państwa nie ma. Nie jest to zatem nasz wybór. Dla nas sojusz z Ameryką jest koniecznością i musimy sobie to uświadomić.”
„Wie, że istnieją granice możliwości Ukrainy, by mogła odnieść pełny sukces w wojnie przeciwko Rosji, jak również granice pomocy, jakiej może udzielić Zachód. W pełni rozumiem żądania Ukrainy dotyczące podziału ciężarów w wojnie z Rosją, ale nie możemy się oszukiwać: Zachód nie zdecyduje się na otwartą wojnę z Rosją” – konkluduje autor.
PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT