Mapa wojny na Ukrainie - Ukraińcy zaskakują

To bardzo dobrze, że Ukraińcy zaskakują, że Putin nie wie, skąd przyjdzie następne uderzenie i w jakiej sile. Ukraińska operacja na terenie Rosji to kryzys informacyjny, polityczny i psychologiczny dla Rosji – ocenił szef MSZ Radosław Sikorski.

Putin nie wie, skąd przyjdzie następne uderzenie

.Sikorski w Polsat News został zapytany o trwającą operacją wojsk ukraińskich w rosyjskim obwodzie kurskim oraz o doniesienia, wedle których żołnierze ukraińscy mieli pojawić się także w drugim obwodzie położonym przy granicy z Ukrainą – biełgorodzkim.

„Myślę, że Rosja jest w szoku, że przestaje wierzyć w oficjalną propagandę. Wydaje mi się, że prezydent Putin udaje, że to nie jest wielki kryzys, bo chce za wszelką cenę do granicy dojść do obwodów ługańskiego i donieckiego (to obecnie główne kierunki rosyjskiego natarcia na terenie Ukrainy – PAP). Ale to jest kryzys informacyjny, polityczny, psychologiczny dla Rosji. Wydaje mi się, że Ukraińcy sprytnie i bardzo odważnie wykonują operację, która już osiągnęła niektóre cele, a może osiągnąć ich cel taktyczny jak ja go widzę – czyli zmusić Rosjan do przerzutu sił” – ocenił Sikorski.

Jak podkreślił, „oczywiście nie wiemy – bardzo dobrze, że nie wiemy – jakie są ukraińskie plany”. „To, że tę operację w regionie kurskim udało się utrzymać w tajemnicy, w odróżnieniu od zeszłorocznej kontrofensywy, było częścią jej sukcesu. Więc bardzo dobrze, że Ukraińcy zaskakują, że Putin nie wie, skąd przyjdzie następne uderzenie i w jakiej sile” – powiedział. Dopytywany, czy polskie władze i sojusznicy mieli zawczasu informacje o ukraińskich planach, Sikorski zaprzeczył.

Szef MSZ został także zapytany o niedawną wypowiedź republikańskiego kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że sojusznicy z NATO powinni wydawać co najmniej 3 proc. swojego PKB na zbrojenia, by móc liczyć na wsparcie USA. W odpowiedzi Sikorski przypomniał, że z takim pomysłem wyszedł już kilka miesięcy temu prezydent Andrzej Duda.

„Ja uważam ten pomysł za ryzykowny. Ledwie większość krajów weszło na 2 proc. PKB, a już stawiamy poprzeczkę wyżej” – stwierdził Sikorski. „Jeżeli Donald Trump mówi, że jeżeli tych, którzy wydają mniej niż on mówi nie będzie bronił, no to powyżej pułapu 3 proc. są USA, Polska i Grecja. Naprawdę chcemy takiego sojuszu?” – dodał.

Ukraińcy zaskakują rosyjskie wojska ofensywą na Kursk

.Dopytywany o inną wypowiedź Trumpa o konieczności „spłacenia zaległości” przez niedotrzymujących wyznaczonego progu wydatków sojuszników, Sikorski zauważył, że „tu jest sugestia, że kraje członkowskie NATO są winne te pieniądze Stanom Zjednoczonym”. „A przecież to nie tak – one mają to wydać na własną obronność. Zresztą takie uzależnianie wypełniania traktatu Sojuszu od wydatków finansowych jest nierealistyczne” – zaznaczył Sikorski. Przypomniał, że np. sojusznicza Islandia w ogóle nie ma własnych sił zbrojnych i budżetu na obronność.

„Gdy wysłaliśmy brygadę do Iraku, potem kolejną, na ileś rotacji, do Afganistanu, to przecież nie wysyłaliśmy rachunku do Waszyngtonu. Tylko USA zostały zaatakowane przez Al Kaidę; podjęliśmy wspólną sojuszniczą decyzję, że idziemy na wojnę na podstawie art. 5 i w NATO każdy płaci za siebie, i nikt nie wysyła nikomu warunków” – podkreślił Sikorski.

Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły operację ofensywną w obwodzie kurskim 6 sierpnia. Naczelny dowódca ukraińskiej armii, generał Ołeksandr Syrski informował w ubiegłym tygodniu, że obszar zajęty w obwodzie przez siły ukraińskie powiększył się do 1263 km kw., a liczba kontrolowanych przez nie miejscowości – do 93. We wtorek w mediach i sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje, wedle których ukraińscy żołnierze mieli pojawić się także w obwodzie biełgorodzkim, położonym dalej na wschód, na północ od ukraińskiego Charkowa.

Jak przezwyciężyć pandemie pesymizmu

.Na początku ubiegłego roku wielu z nas miało nadzieję na szybkie zwycięstwo Ukrainy. Lecz kiedy ono nie nastąpiło, bez większego namysłu rzuciliśmy się w wir rywalizacji o to, kto nakreśli najczarniejszą i najbardziej rozpaczliwą wizję przyszłości. W ciemnościach długich zimowych nocy pesymizm staje się nową niebezpieczną pandemią panoszącą się zarówno wśród nas, jak i mieszkańców całego Zachodu. Brak wiary w możliwość innego rozstrzygnięcia, w zwycięstwo Ukrainy, szybko wprowadza nas w nastrój zmęczenia i „pogodzenia z rzeczywistością”, o co tak usilnie zabiega Kreml. Jeśli ten nastrój się utrzyma, Ukraina otrzyma jeszcze mniejsze wsparcie z Zachodu. Warto więc odpowiedzieć sobie na proste pytanie: jeżeli Kreml czerpie korzyści z naszego pesymizmu i naszych apokaliptycznych prognoz, to czy naprawdę mądrze robimy, bezkrytycznie oddając się temu mrocznemu pesymizmowi, w dodatku zachęcając do niego innych?

„Pragnienie, by oprzeć się globalnemu pesymizmowi, nie oznacza, że nie należy obserwować tego, co dzieje się w terenie: walka Ukrainy z rosyjską inwazją wkroczyła w nową fazę, w której nie przewiduje się natychmiastowych zwycięstw i szybkiego wyzwolenia ukraińskiego terytorium. Wojna może potrwać dłużej, niż sądziliśmy jeszcze rok temu. Nie oznacza to jednak, że zwycięstwo Rosji jest nieuchronne” – zaznacza Andrius KUBILIUS, premier Litwy w latach 1999–2000 i 2008–2012, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Co więcej, racjonalna analiza jasno pokazuje, że Putin nie ma szans na wygranie tej wojny. Jak sam narzeka, Rosja jest teraz bowiem w stanie wojny z całym zachodnim światem. Rozpoczynając inwazję, zupełnie się tego nie spodziewał. A całkowity potencjał gospodarczy Zachodu jest ponad 25 razy większy niż całej gospodarki rosyjskiej. W końcu stanie się to widoczne w tej konfrontacji między Zachodem a Rosją, o którą „prosił” sam Putin. Będzie to odczuwalne między innymi na froncie wojennym w Ukrainie. Minie jednak trochę czasu, zanim przewaga gospodarcza Zachodu przekształci się w przewagę w zakresie produkcji wojskowej. Zachód potrzebuje nie tylko „obronnego NATO”, ale także „NATO produkcji broni”. To zaś zależy już od nas.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 sierpnia 2024