Mapa wojny na Ukrainie — zagrożony Kupiansk
Rosyjska armia w obwodzie charkowskim, na północnym wschodzie Ukrainy, przemieszcza personel i zwiększa swoje możliwości logistyczne; zagrożony jest Kupiansk, węzeł kolejowy i drogowy ważny dla zaopatrzenia ukraińskich oddziałów – podała agencja Interfax-Ukraina.
W rejonie Wowczanska siły rosyjskie kopią tunele i podkładają miny
.„Sytuacja operacyjna na kierunku Charkowa nie uległa znaczącym zmianom i pozostaje trudna. Ukraińskie Siły Obrony w dalszym ciągu powstrzymują atak rosyjskich sił okupacyjnych” – przekazała na Telegramie służba prasowa Zgrupowania Operacyjno-Taktycznego „Charków”.
Jak dodano wojska rosyjskie w Wowczansku i Hłybokim w obwodzie charkowskim uzupełniają skład osobowy wzmacniając swoje jednostki na wysuniętych pozycjach. Prowadzone są prace inżynieryjne, aby wysadzić w powietrze ukraińskie umocnienia.
Rzecznik prasowy brygady „Chartija” Gwardii Narodowej Ukrainy Wołodymyr Dehtariow powiedział w ukraińskiej telewizji, że w rejonie Wowczanska siły rosyjskie kopią tunele i podkładają miny. „Regularnie stosują tę taktykę. Prawdopodobnie pasuje ona bardziej do walk w miastach i na przedmieściach niż w pasach leśnych. Rzeczywiście należy zauważyć, że potrafią kopać” – zauważył rzecznik.
Według niego nawet bardzo aktywne bombardowania rosyjskich pozycji z dronów i artylerii nie zawsze dają oczekiwany efekt. „I nadal musimy używać ludzi, piechoty, aby wykurzyć ich z tych dziur” – powiedział Dehtariow.
Regularnie atakowany jest przez wojska rosyjskie Kupiansk, jedno z centrów logistycznych ukraińskiej armii w obwodzie charkowskim. Rosjanie próbują zniszczyć prawie wszystko w Kupiansku, miasto jest regularnie bombardowane – powiedział w niedzielę szef miejskiej administracji wojskowej Andrij Besedin. (https://t.me/weukranetv/79176)
„Niestety, w Kupiansku dochodzi do znacznej liczby ataków bombowych i jeśli mówimy o stopniu zniszczeń tymi środkami, to jest on bardzo duży” – zauważył Besedin w wywiadzie telewizyjnym.
Codzienny terror z powietrza niszczy Kupiansk
.Według niego Rosjanie zrzucają na centrum miasta bomby kierowane o masie 1500 kg. „Lewy brzeg został już praktycznie zniszczony. Cała infrastruktura krytyczna, cała infrastruktura cywilna, która się tam znajdowała, została zniszczona przez wroga. I widzimy taktykę, że Rosjanie nie pozostawiają po sobie nic poza spaloną ziemią” – dodał szef administracji wojskowej Kupianska.
„Ostatniej nocy ukraińskie siły obrony powietrznej zniszczyły ponad 50 Shahedów w obwodach mikołajowskim, odeskim, kijowskim, czerkaskim, kirowohradzkim, dniepropietrowskim, sumskim, czernihowskim, połtawskim, winnickim, chmielnickim, zaporoskim, żytomierskim i charkowskim” – wyszczególnił prezydent na Telegramie. (https://tinyurl.com/mryxrbye)
„Ten codzienny terror z powietrza można powstrzymać. Wymaga to jedności partnerów i naszych zdolności (do ataków) dalekiego zasięgu. Pomoże to ratować życie Ukraińców każdego dnia. W przyszłym tygodniu będziemy kontynuować prace nad tym z naszymi partnerami w Ramstein” – zapowiedział Zełenski.
Spotkanie Grupy Ramstein na najwyższym szczeblu odbędzie się 12 października na terenie tej amerykańskiej bazy wojskowej w Niemczech. Weźmie w nim udział m.in. prezydent USA Joe Biden, który w dniach 10-13 października złoży wizytę państwową w RFN.
Grupa Ramstein powstała w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę i stanowi sojusz ponad 50 państw i organizacji, w ramach którego opracowano mechanizm regularnej pomocy wojskowej dla Ukrainy w postaci dostaw broni, szkolenia żołnierzy i naprawy sprzętu. Spotkania w tym formacie na różnych szczeblach odbywają się co miesiąc.
Zaczyna się drugi miesiąc okupacji części obwodu kurskiego przez wojska ukraińskie
.Wszyscy eksperci są zgodni, że armia rosyjska nie była przygotowana na podobny scenariusz. Młodzi, słabo wyposażeni poborowi zupełnie nie byli w stanie stawić czoła dziesięciu tysiącom doświadczonych, dobrze uzbrojonych żołnierzy ukraińskich, wspieranych przez oddziały inżynierii wojskowej. Rosyjscy jeńcy są liczeni w setkach, odbyła się już pierwsza wymiana. Ukraińcy będą mogli w przyszłości uratować setki swoich ludzi, w tym tych, którzy zostali skazani w Rosji na ciężkie kary więzienia. Ten brak przygotowania Rosjan pokazuje także, że minęły już czasy, gdy Rosja posiadała na Ukrainie siatkę szpiegów, także na wysokich stanowiskach w armii i rządzie. Rosjanie po prostu nie wiedzieli o tej starannie zaplanowanej operacji ukraińskiej.
„Co może dziwić, ta niespodziewana operacja nie wywołała odpowiedniej reakcji rządzących Rosją, w tym samego Putina. Święta ziemia przodków, którą reżim rosyjski chce odbić Ukrainie i dla której jest gotowy poświęcić dziesiątki, a nawet setki tysięcy Rosjan, nie porusza jakoś zbytnio rosyjskiej generalicji, bo przecież ta kraina znajduje się… w samej Rosji. Oczywiście, dowództwo rosyjskie przegrupowuje wojska, wycofuje jednostki z kilku rejonów Ukrainy, a nawet z Kaliningradu i wzywa na pomoc wagnerowców i Czeczenów, ale są to siły niewystarczające, aby odeprzeć Ukraińców. Powód jest prosty i cyniczny: armia rosyjska kontynuuje ofensywę w Donbasie, gdzie Ukraińcy mają poważne trudności. Jednak w oczach Putina podbój całego obwodu donieckiego jest priorytetem – w przypadku niepowodzenia wojna będzie definitywnie przegrana. Dlatego też wyraża swoją zaciętą i ludobójczą nienawiść do Ukraińców, nasilając barbarzyńskie ataki na ukraińskie miasta, powodując ciężkie straty wśród ludności cywilnej, jak ostatnio w Połtawie i Lwowie, ale nie chce złagodzić presji na Donbas” – pisze w swoim artykule Galia ACKERMAN, moskwianka, od 1984 roku mieszka w Paryżu.
Co może dziwić jeszcze bardziej, ukraiński atak nie wywołuje szczególnego gniewu wśród ludności rosyjskiej. To tak, jakby cały naród został zamieniony w zombie i obserwował, co się z nim dzieje, jednocześnie się tym nie przejmując. Ukraińskie drony niszczą rosyjskie samoloty wojskowe, rafinerie, składy paliw, statki i łodzie podwodne. Mieszkańcy pobliskich miejscowości obserwują przez lornetki gigantyczne pożary, komentując: „Kur…, co za fajerwerki!”, jakby to było przedstawienie. Ukraińskie rakiety i drony spadają na Krym, ale turyści wciąż przyjeżdżają, choć w mniejszej liczbie, i jakoś nie przeszkadza im obecność schronów przeciwlotniczych przy każdej plaży. To ten sam fatalizm, który pozwala matkom wysyłać synów na rzeź, bo wszyscy tak robią, bo to się opłaca, a poza tym życie ludzkie w Rosji nie jest wiele warte. Pewien młody człowiek, który uciekł za granicę, powiedział, że jego własna matka za wszelką cenę chciała, aby poszedł na wojnę. „Ja zginę, mamo!”, protestował, lecz matka odpowiedziała: „A może jednak wrócisz cały i zdrowy?”.
Kupiansk to tylko jeden z celów rosyjskiej inwazji – są nim także także ukraińskie książki
.Tak jak Rosjanie celowo atakują obszary mieszkalne, szpitale, szkoły i przedszkola za pomocą ciężkiej broni i pocisków rakietowych, tak celowo niszczą ukraińską kulturę i wszystko, co z nią związane, od ręczników w wiejskiej bibliotece po książki. Jednocześnie, niszcząc ukraińskie dziedzictwo artystyczne i kulturowe, Rosjanie własnymi rękami dekonstruują odziedziczony radziecki mit rzekomo kulturalnego narodu, który czyta najwięcej na świecie. Bezwzględna eksploatacja tego mitu miała na celu stworzenie iluzji pewnego rodzaju wysoko wykształconego «dobrego Rosjanina», który rano ogląda balet «Dziadek do orzechów», po południu słucha koncertów Rachmaninowa, a wieczorem doczytuje coś z «tołstojewskich» pod «dźwięk chrupiącej francuskiej bułki»* (*ironiczne wyrażenie o tęsknocie za przedrewolucyjną Rosją).
„Ten mit zaczął się rozpadać i zapadać w zasadzie już podczas pierwszych kampanii czeczeńskich. Duszący pył zniszczenia dotarł na ziemie ukraińskie w 2014 roku, a ostatecznie rozpadł się na kawałki i zmieszał się z pokruszonymi cegłami 11 marca 2022 roku, kiedy rosyjskie lotnictwo uderzyło w stary dom Wasyla Tarnawśkoho w Czernihowie. Słynny ukraiński filantrop w 1902 r. otworzył muzeum starożytności w swoim wspaniałym budynku, w którym obecnie mieści się biblioteka dla młodzieży. Z luksusowego pałacyku z wysokimi lancetowymi oknami, który przypominał bajkowy zamek i przetrwał dwie wojny światowe, po przedstawicielach «najbardziej oczytanego narodu świata» pozostały tylko ruiny. Serce boli na widok zdjęć czernihowskich ratowników, którzy ostrożnie, niczym małych dzieci, wyciągali spod gruzów skąpe książkowe skarby, które udało im się ocalić po nalocie” – opowiada Olha KARI, ukraińska pisarka, dziennikarka, felietonistka.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB