Marek MUTOR we „Wszystko co Najważniejsze”

Marek Mutor

25 kwietnia 1979 r. urodził się Marek MUTOR, polonista i historyk, założyciel oraz dyrektor Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” we Wrocławiu, od 2023 wicedyrektor ds. rozwoju Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty Marka MUTORA, które ukazały się we „Wszystko co Najważniejsze”.

Pamięć i sumienie. Jak osądzić komunizm?

.„Kultura pamięci wymaga otwartości na różne punkty widzenia oraz uwzględniania wrażliwości różnych narodów. Podzielone wojnami i wewnętrznymi konfliktami społeczeństwa powinny zachowywać prawo do szacunku dla swojej interpretacji historii. Jednak europejska, polifoniczna kultura pamięci będzie istnieć o tyle, o ile uda nam się jasno nazwać i osądzić oczywiste zło, które w historii pojawiało się w postaci różnych systemów totalitarnych” – pisze Marek MUTOR w tekście „Pamięć i sumienie. Jak osądzić komunizm?”.

Jak podkreśla, „Pod koniec lat 40. XX w. społeczność międzynarodowa osądziła w tzw. procesach norymberskich zbrodniarzy narodowego socjalizmu. (…) System komunistyczny nie doczekał się podobnego osądu, jak nazizm, co więcej – bywa publicznie akceptowany”.

„Komunizm, panujący dłużej i na większym obszarze globu niż nazizm, zebrał największe w historii krwawe żniwo ok. stu milionów ofiar, doprowadzając do ludobójstw i innych zbrodni przeciwko ludzkości” – przypomina Marek MUTOR.

Dodaje, że „człowiek nie będzie nigdy prawdziwie wolny, jeśli nie ukształtuje w sobie sumienia zdolnego osądzać jakość moralną konkretnych czynów. Podobnie, w życiu narodów i społeczności międzynarodowej możemy mówić o potrzebie sumienia jako warunku wolności”.

Solidarność pozostaje wielką ideą organizującą życie ludzi, za którą dzisiaj tęsknimy

.„To, co wyróżnia Solidarność jako ideę i jako coś więcej niż organizację, to kultura debaty, która została wniesiona do społeczeństwa, a której dzisiaj możemy się uczyć” – pisze Marek MUTOR w artykule „Solidarność pozostaje wielką ideą organizującą życie ludzi, za którą dzisiaj tęsknimy”.

Historyk stoi na stanowisku, że „w latach osiemdziesiątych nie było dzisiejszych środków komunikacji, protesty miały inny charakter i inną mechanikę. Istniała także jedna wspólna sprawa, co do której panowała zgoda. Istotna jest także nasza natura. Ks. Tischner napisał, że ulubionym zajęciem Polaków jest walka z przeważającymi siłami nieprzyjaciela. Jeśli dostrzegamy zagrożenie zewnętrzne – a tak był traktowany system komunistyczny – to jako naród jednoczymy się natychmiast. Tym, co było ciekawe w Solidarności, a czego nie znajdziemy we współczesnych protestach, jest to, co Jadwiga Staniszkis nazwała samoograniczającą się rewolucją. Nauczeni historią przeprowadziliśmy rewolucję, która szanowała ludzkie życie”.

„Współczesne protesty są bardzo partykularne. Poszczególne grupy interesu mają rację, ale nie mają celów uniwersalnych, przyjętych przez całe społeczeństwo. Protesty Solidarności były niezależne od branży, grupy zawodowej czy statusu społecznego. Jej hasła i postulaty wolnościowe były podzielane przez wszystkich. Problemy społeczne były zapalnikiem protestów, nie ich przyczyną” – dodaje Marek MUTOR.

Autor podkreśla, że „Solidarność pozostawiła nam bardzo dużo wspólnego dziedzictwa. Do najważniejszych jego elementów należy demokracja. Naszym współczesnym zadaniem nie jest bunt, ale praca nad sobą”.

Wrocław – miasto spotkań wartości

.W tekście „Wrocław – miasto spotkań wartości” Marek MUTOR przekonuje, że „Wrocław powinien być w najgłębszym znaczeniu miastem dialogu, pojednania, aktywności obywatelskiej. Z tymi pojęciami przecież łączy się idea spotkania”.

„Poprzez dialog i aktywność obywatelską lat ’80 wrocławianie odczytywali swoją misję „miasta spotkań”. Nie jest przypadkiem, że to właśnie we Wrocławiu animowano działania Solidarności Polsko – Czechosłowackiej. Po przełomie 1989 r. Wrocław niejednokrotnie świadczył, że można różne problemy, konflikty i podziały społeczne rozwiązywać w duchu dialogu. Żyjąc w wolnej Polsce, wrocławianie potrafili także z szacunkiem odnieść się do wielokulturowego dziedzictwa poprzednich mieszkańców” – przypomina Marek MUTOR.

Podkreśla ponadto, że „naszą aspiracją powinno być wykorzystanie tego doświadczenia w zmieniającym się, pełnym niepokoju świecie. Wrocław na stałe powinien pozostać na mapie Europy miejscem spotkania wschodu z zachodem. I nie chodzi tu o biznesmenów z europejskich stolic, lecz o kulturę i wartości”.

„Kiedy myślimy o misji miasta – rozumianego jako wspólnota mieszkańców – w perspektywie strategicznej, powinniśmy zadawać sobie pytanie o ten fragment naszej tożsamości, który nie może ulegać zbyt częstym przekształceniom bez wyraźnych, dziejowych przewrotów. Czym innym zaś są cele administracji, której misją jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty. Te powinny być kształtowane w miarę pojawiających się potrzeb i nowych okoliczności i jako takie powinny uwzględniać oczekiwania opinii publicznej, zmieniać się w czasie. Bez wątpienia dziś w większym stopniu należy się zwrócić w stronę potrzeb mieszkańców i jakości życia. A idea »miasta spotkań« powinna im towarzyszyć. »Miasto spotkań« powinno być stałą dewizą Wrocławia” – twierdzi Marek MUTOR.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 kwietnia 2024