Marsz Ukraińców w Warszawie – „Jesteśmy wdzięczni Polsce”

Przez ulice Warszawy przeszedł marsz upamiętniający trzecią rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie. Uczestnicy przypomnieli nieustanny wkład Polski na rzecz uchodźców, ale nie wierzą w długotrwały pokój z Rosją.
Marsz „Jesteśmy wdzięczni Polsce”
.Dnia 24 lutego 2025 r. z okazji trzeciej rocznicy napaści Rosji na Ukrainę 2–3 tys. osób zebrało się przy ambasadzie Ukrainy w Warszawie. Mówcy wspominali o losie ich kraju, ich bliskich, którzy zginęli lub walczą na froncie. Jedno z przewodnich haseł brzmiało: „Nie damy się podzielić”, co przypominało o potrzebie poszanowania nienaruszalności granic Ukrainy, ale także o podejmowanych przez propagandę rosyjską lub prorosyjską próbach skłócenia naszych narodów.
Przeważały flagi żółto-niebieskie, ale było też dużo flag biało-czerwonych. W trakcie przemówień wiele razy podkreślano wdzięczność dla Polski za pomoc udzieloną Ukrainie od pierwszych chwil wojny. Ambasador Wasyl Bodnar mówił: „Mamy obowiązek podziękować Polsce i Polakom za pomoc, za wsparcie. Polacy otworzyli swoje drzwi, przyjęli miliony uchodźców, dali im jeść, dali im możliwość pracy. Bądźmy wdzięczni”.
Zaznaczono także szczególną rolę Ukrainy w powstrzymywaniu rosyjskiego imperializmu w Europie Wschodniej. „Każdy naród ma swoją misję. Polska wypełniła swoją w 1920 roku, powstrzymując bolszewizm, który chciał zalać Europę. Dzisiaj nasza kolej”. „Ukraina walczy o bezpieczeństwo i pokój całej Europy”, stwierdziła jedna z organizatorek wydarzenia.
Rosja nie odpuści
.Skrytykowano jednak tendencje niektórych krajów zachodnich do chęci powrotu do „business as usual” z Rosją. „To byłaby zdrada, plucie w twarz wszystkim, którzy oddali życie, broniąc Ukrainy i Europy”, powiedziała jedna z osób obecnych na wiecu. Istnieje jednak takie ryzyko. Jeżeli dojdzie do zawieszenia broni, w pewnej chwili sankcje zostaną zniesione i część krajów europejskich pewnie wznowi współpracę z Kremlem. Są też kraje, które nigdy całkowicie nie zerwały z Rosją, jak na przykład Francja, która nadal prowadzi z Moskwą wspólne projekty w dziedzinie energii jądrowej.
Na pytanie o możliwość zawarcia długotrwałego pokoju Ukraińcy odpowiadają negatywnie. „Nie z tymi ludźmi”, mogliśmy usłyszeć. „W Europie Zachodniej myślicie, że Rosjanie są normalnym, cywilizowanym narodem. Ale nie są. Łudzicie się”, powiedział jeden z uczestników wydarzenia. „Gdy Rosja odbuduje swoją armię, będzie szykowała się do dalszych podbojów”. „Musimy wtedy być gotowi, aby dalej móc się bronić”.
Pytani o ostateczne cele Moskwy rozmówcy są pozbawieni wszelkich iluzji: „Rosji nie interesują same ziemie. Ona chce zniszczyć nasze państwo i naszą suwerenność. To jej się nie udało. Z tego punktu widzenia jest to nasze zwycięstwo”. Faktycznie, istnieje na Zachodzie pewna opinia, że Rosja „tylko się broni” przed „prowokacjami NATO”. „Rosja próbowała podporządkować nas sobie dużo wcześniej, zanim nawet powstało NATO”, odpowiedział zirytowany uczestnik.
.Ambasador Wasyl Bodnar w trakcie swojego przemówienia obalił niektóre mity i stereotypy o Ukraińcach: „Mówi się, że jesteśmy niewdzięczni, roszczeniowi. Ale 80 proc. Ukraińców w Polsce pracuje i nie dostaje wcale dużo zasiłków”. Tłum ruszył w kierunku Sejmu. Po drodze skandowano wiele razy: „Niech żyje Ukraina, niech żyje Polska!”.
Nathaniel Garstecka