Marszałek Ferdinand Foch będzie miał pomnik w Poznaniu - wysiłkiem IPN
Marszałek Ferdinand Foch ma być upamiętniony w Poznaniu pomnikiem; o takich planach poinformował dyrektor poznańskiego oddziału IPN Rafał Reczek. Pomnik zlokalizowany będzie na skwerze noszącym imię marszałka Francji, Wielkiej Brytanii i Polski.
Marszałek Ferdinand Foch upamiętniony w Poznaniu
.W Poznaniu kultywowana jest pamięć o wkładzie marszałka w zwycięstwo powstania wielkopolskiego 1918-1919 i w powrót regionu do macierzy. W lutym 1919 roku marszałek Ferdinand Foch wymusił na Niemcach wstrzymanie kontrofensywy przeciwko powstańcom wielkopolskim, czym doprowadził do zawarcia rozejmu w Trewirze. Ferdinand Foch od 1923 roku jest doktorem h. c. poznańskiego uniwersytetu. W 1929 roku nadano imię marszałka jednej z głównych arterii miasta – dzisiejszej ulicy Głogowskiej. W 2018 roku na poznańskim Łazarzu został otwarty skwer noszący imię wybitnego francuskiego wojskowego.
„IPN zaproponował przygotowanie i sfinansowanie trwałego upamiętnienia w formie steli, granitowej lub marmurowej, z odlanym w brązie medalionem z podobizną Ferdinanda Focha oraz krótką inskrypcją. Wniosek ten uzyskał już pozytywną rekomendację komisji Rady Miasta Poznania oraz Rady Osiedla Łazarz” – powiedział Reczek. Projekt ma zostać zrealizowany po przeprowadzeniu rewitalizacji skweru znajdującego się u zbiegu ulic Matejki i Wyspiańskiego. Rafał Reczek przyznał, że na razie nie ma wiedzy na temat terminu przeprowadzenia prac.
Kim był Ferdinand Foch?
.Ferdinand Foch (1851-1929) ukończył studia na paryskiej politechnice i École supérieure de guerre. W 1870 roku wstąpił ochotniczo do wojska. Przechodził kolejne szczeble w korpusie oficerskim, w oddziałach artylerii i piechoty. Pracował także jako wykładowca historii wojskowości.
Po wybuchu I wojny światowej dowodzone przez niego oddziały starły się z Niemcami podczas pierwszej bitwy nad Marną, skutecznie blokując natarcie w kierunku Paryża. Ferdinand Foch brał także udział w kluczowych bitwach nad Sommą oraz pod Ypres (Belgia). Jako naczelny wódz wszystkich sił sprzymierzonych na froncie zachodnim 11 listopada 1918 r. podpisał kończący I wojnę światową rozejm w Compiegne pod Paryżem.
Powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu. Zdobycze powstańców potwierdził rozejm w Trewirze, podpisany przez Niemcy i państwa ententy 16 lutego 1919 r. W czasie konferencji w Trewirze marszałek Ferdinand Foch doprowadził do uznania powstańców wielkopolskich za część sił alianckich. Wymusił na stronie niemieckiej, by nie podejmowała ona ofensywy przeciw powstańcom.
Ostateczne zwycięstwo powstania przypieczętował podpisany 28 czerwca 1919 r. traktat wersalski, w którego wyniku do Polski powróciła prawie cała Wielkopolska. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę marszałek Ferdinand Foch był przez Polaków postrzegany jako postać wyjątkowa. Został uhonorowany takimi odznaczeniami, jak Order Orła Białego, Krzyż Wielki Orderu Virtuti Militari i Krzyż Walecznych. W 1923 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał mu tytuł marszałka Polski.
Czy I wojna światowa musiała wybuchnąć?
.Na temat tego, czy wielka wojna lat 1914-1918 była nieuniknionym konfliktem, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Andrzej CHWALBA w tekście „Czy I wojna światowa musiała wybuchnąć?„.
„Zamach w Sarajewie w 1914 roku, uznawany dziś za symboliczny początek I wojny światowej, w rzeczywistości nie stanowił zapowiedzi światowego konfliktu. Tak poważne napięcia między państwami się zdarzały, ale umiano je rozładowywać. Europejczycy nie brali wówczas pod uwagę możliwości niekontrolowanego wybuchu wojny, tym bardziej na dużą skalę. Europa od 1871 roku żyła przecież w spokoju”.
„Od zakończenia w 1815 roku wojen napoleońskich konflikty zbrojne na Starym Kontynencie miały charakter lokalny, tak jak wojna o zjednoczenie Niemiec czy Włoch. Wrzenie ujawniły dopiero Bałkany. Zamach w Sarajewie nie przeszkodził mieszkańcom kontynentu w realizacji codziennych zadań czy w planach wakacyjnych – zamachy w Europie tego czasu nie były sensacją. Co najmniej kilka razy w roku prasa informowała o planowanych, ale nieudanych zamachach, a co kilka lat pisała o zamachach udanych, kiedy to ofiarą zamachowców padł król, jak w przypadku Włoch czy Serbii, albo np. księżna Sisi, żona cesarza austriackiego, cesarz Rosji czy prezydenci, jak we Francji czy w USA. Zamachy były specjalnością tej epoki. Radykalni przedstawiciele tamtego czasu, anarchiści i rewolucjoniści różnej maści uważali, że śmierć panującego czy też ważnego polityka – premiera lub ministra – otwiera drogę do zasadniczych zmian w państwie z korzyścią dla ludu”.
„Cesarz austriacki Franciszek Józef I tylko po 1900 r. doświadczył kilku zamachów na swoje życie. Zamach w Sarajewie nie był też pierwszym, jaki planowano przeprowadzić na następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga. Dlatego mieszkańcy Europy, wychowani w kulturze zamachów i przewrotów, szybko i bez szczególnej nerwowości powrócili do swoich codziennych obowiązków. Miliony rolników przygotowywało się do prac rolnych, a przedstawiciele elit jak co roku wyjechali na wakacje. Cesarz Wilhelm II, tak jakby nic szczególnego się nie wydarzyło, zgodnie z wcześniejszymi planami wypłynął w morze” – pisze prof. Andrzej CHWALBA.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ