Mateusz Morawiecki o tym, co wynika z pamiętników Angeli Merkel – w „Le Figaro”

W kontekście wydania książki byłej kanclerz Niemiec pod tytułem Wolność Mateusz Morawiecki opisuje na łamach francuskiego „Le Figaro” błędy polityki niemieckiej ostatnich lat.
.Były premier Polski nie przebiera w słowach: „Pominięcia przemawiają głośniej niż wyznania, a błędy, które są w jakiś sposób ukrywane, zdradzają wybiórczą pamięć. Wolność Angeli Merkel nie jest wyjątkiem od reguły; to wręcz arcydzieło samozadowolenia i łatwego zapominania. Jednak pod pułapkami gładkiej prozy czai się duch spuścizny, która będzie nawiedzać Europę przez nadchodzące dziesięciolecia”.
Mateusz Morawiecki wskazuje cztery zasadnicze błędy popełnione przez Angelę Merkel. Są to: uzależnienie Niemiec od gazu rosyjskiego mimo agresywnej polityki Władimira Putina, zablokowanie w 2008 roku akcesji Ukrainy i Gruzji do NATO, za co obydwa te kraje zapłaciły ceną krwi, otwarcie się na masową imigrację muzułmańską w 2015 roku i niechęć do reform politycznych i ideowych w Niemczech, co zaowocowało paraliżem całej Unii Europejskiej.
„Merkel z przekonaniem zapewniała w swojej książce, że »Polska nie miała nic przeciwko dostawom rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej; chce po prostu czerpać z nich korzyści poprzez interesy tranzytowe«. Słowom tym zaprzeczają kolejni polscy przywódcy, którzy nieustannie ostrzegali przed geopolitycznym ryzykiem takiej zależności”, mówi były polski premier we francuskim dzienniku. „Rzeczywistość? Samobójcza polityka, która pozwoliła Władimirowi Putinowi zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu Europy. Nawet po tym, jak Putin odciął dostawy gazu do Ukrainy w 2009 roku – co było jednoznacznym znakiem jego chęci wykorzystania energii jako broni – Merkel kontynuowała projekt Nord Stream i pomimo aneksji Krymu zachęcała do budowy kolejnego gazociągu”, dodaje. Trudno się z nim nie zgodzić, mimo że wówczas duża część Europy szła drogą współpracy z Rosją i że nawet niektórzy polscy decydenci promowali dobre relacje z Moskwą.
„Kiedy Putin zaatakował Ukrainę w 2022 r., Niemcy zostały bez taniego gazu, bez energii jądrowej i bez planu B. Energiewende stała się synonimem zależności energetycznej Europy, koniem trojańskim, który służył rosyjskim ambicjom znacznie bardziej niż europejskim ideałom”, konkluduje Mateusz Morawiecki. „Kilka miesięcy po szczycie w Bukareszcie (2008) Rosja zaatakowała Gruzję. Sześć lat później zaanektowała ukraiński Krym. Odpowiedź Merkel? Polityka ustępstw, która przedkładała interesy gospodarcze nad zasady demokracji – co było na rękę Putinowi, który w 2022 roku rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę”, dodaje, łącząc zależność Niemiec od rosyjskich surowców i ruchy Rosji w Europie Wschodniej.
Bardzo surowo ocenia proimigracyjną politykę prowadzoną przez Niemcy od 2015 roku, która doprowadziła do wzrostu poziomu niebezpieczeństwa w wielu krajach Europy Zachodniej: „Jednostronnie podjęła decyzję o otwarciu granic Niemiec – bez konsultacji czy konsensusu z państwami członkowskimi UE. Narzucenie tak daleko idącej decyzji takiemu organowi bez konsultacji (który boleśnie osiąga konsensus tylko w kwestiach takich jak kształt ogórków) było nieodpowiedzialne. Rezultat? Wzrost eurosceptycyzmu, wzrost ruchów populistycznych w Niemczech i innych krajach oraz głębokie rozdźwięki między krajami europejskimi. Konsekwencje polityki otwartych drzwi Merkel są nadal odczuwalne. Na przykład Polska nadal boryka się z napływem tysięcy migrantów na granicę z Białorusią – wielu z nich próbuje dotrzeć do Niemiec”.
„Niemcy Merkel trzymały się przestarzałego modelu gospodarczego: nadwyżek handlowych, taniej siły roboczej z Europy Wschodniej i taniej energii z Rosji. Podczas gdy reszta świata rozwijała się dzięki innowacjom technologicznym. Niemcy pod rządami Merkel popadły w stagnację i były źle przygotowane na wyzwania XXI wieku”, ocenia polski premier z lat 2017–2023. Oskarża także Angelę Merkel o skostniałość ideologiczną, która uniemożliwiła Europejczykom szybsze przebudzenie się: „Merkel przewodziła niemieckiej partii konserwatywnej, ale jej konserwatyzm raczej nie miał solidnych podstaw. Niezależnie od wyników wyborów władza wciąż spoczywała w rękach tej samej wielkiej koalicji – sojuszu chrześcijańskich demokratów i socjalistów. Europejczycy mogli swobodnie wyrażać swoje opinie, dopóki te opinie utrzymywały tych samych ludzi u władzy. Demokracja bez alternacji staje się oligarchią”.
.Mateusz Morawiecki wskazuje błędy polityki niemieckiej i apeluje o odrzucenie dziedzictwa Angeli Merkel, które sparaliżowało Europę i wprowadziło ją w ślepy zaułek: „Europa musi otworzyć nowy, bardziej demokratyczny rozdział, jeśli ma odzyskać zdolność do działania. Będzie to oznaczać zdystansowanie się od spuścizny Merkel. Tylko wtedy Europa będzie mogła naprawdę pójść naprzód”.
Nathaniel Garstecka