
Mateusz Morawiecki w dniu rozpoczęcia II wojny światowej pisze, że zdolność do zmierzenia się z prawdą o II wojnie światowej jest naszą powinnością nie tylko wobec przeszłości, ale również naszym obowiązkiem wobec przyszłości.
.Jak zaznacza Mateusz Morawiecki w dniu rozpoczęcia II wojny światowej, w tekście opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pamięć o wydarzeniach początku wojny staje się coraz ważniejsza, ponieważ „europejskie społeczeństwa są coraz mniej świadome genezy wydarzeń, które zadecydowały o kształcie współczesnej Europy”. Sowieccy komuniści i niemieccy naziści zawsze zmierzały do imperializmu, który miał zniewolić narody. Morawiecki wskazuje, że Polska niejednokrotnie wcześniej odrzucała od Niemiec propozycję państwa podległego.
– 1 września Niemcy uderzyły na Polskę, 17 września z drugiej strony zaatakowała Armia Czerwona. Polska stała się pierwszą krwawą ofiarą wojny, a Hitler i Stalin mieli poczucie podwójnego zwycięstwa – przypomina Mateusz Morawiecki.
Premier wskazuje, że po wojnie Europa została zbudowana na kłamstwie. Mówiono o zwycięstwie nad nazizmem, jednak zapomniano o bierności aliantów w pierwszej fazie wojny. Morawiecki zaznacza, że to Polska jest ofiarą wojny, to Polacy stawali się niewolnikami; Zachód nie odczuł tak mocno agresji Hitlera. Dlatego też – jak wskazuje Morawicki – „świadomość tego, że Niemcy zamieniły Polskę w piekło na ziemi, docierała na Zachód niezwykle powoli […] Zachód nie był gotowy na przyjęcie pełnej prawdy”.
– Zdolność do zmierzenia się z prawdą o II wojnie światowej jest naszą powinnością nie tylko wobec przeszłości, ale również naszym obowiązkiem wobec przyszłości. Fakt, że powojenne Niemcy tak szybko zostały włączone z powrotem do wspólnoty międzynarodowej bez konieczności dogłębnego rozliczenia wojennych zbrodniarzy, otworzył furtkę do relatywizacji zła. […] Tymczasem coraz częściej słyszymy i czytamy o współwinie ofiar.
.Premier Mateusz Morawiecki podkreśla, że dzisiejsza wojna na Ukrainie pokazuje, że „wiele państw zapomniało lekcję, jaka płynie z XX wieku”. – Jeśli wracamy do tej historii, to nie po to, żeby ją tylko wspominać, ale po to, by nie popełniać tych samych błędów, co wtedy – puentuje premier.