Mateusz Morawiecki w Rumunii o wzmacnianiu Trójmorza

W Rumunii widzę wielkiego sojusznika w walce o nasze wspólne interesy – powiedział Mateusz Morawiecki w Rumunii podczas swojej wtorkowej wizyty. Podkreślał także, że Polska i Rumunia powinny postawić na rozwój sektora małych i średnich firm.
.Szef polskiego rządu przebywa we wtorek 28 marca w Bukareszcie, gdzie wziął udział w ceremonii otwarcia Rumuńsko-Polskiego Forum Biznesowego. Premier wraz z delegacją bierze we wtorek udział w polsko-rumuńskich konsultacjach międzyrządowych. Po południu spotka się także z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem oraz z liderami środowisk polskich w Bukareszcie.
Mateusz Morawiecki w Rumunii
.Premier Morawiecki podczas wystąpienia zwracał uwagę, że jeszcze kilka lat temu oś współpracy Północ-Południe mogła się wydawać czymś wątpliwym. „Mogła być pewną możliwością, a dzisiaj wydaje się, że jest koniecznością; że musimy bardzo pogłębić tę współpracę właśnie we wszystkich wymiarach” – powiedział.
Właśnie dlatego – dodał – bardzo mocny nacisk jest kładziony na rozwój infrastruktury Północ-Południe. W tym kontekście wskazał na Via Carpatię i podkreślał, że „to nasz absolutny priorytet”. „Dzięki temu chcemy nie tylko pogłębić współpracę gospodarczą, ale także zwiększyć możliwości współpracy we wszystkich innych polach, także współpracy społecznej, kulturowej i pod każdym innym względem” – zaznaczył szef polskiego rządu.
„To dzisiaj niezwykle ważne, ponieważ trudno mi odnaleźć w regionie, a może nawet w całej Europie wiele innych krajów – na palcach jednej ręki mogę policzyć – które myślą niemal identycznie o wyzwaniach strategicznych, z którymi się spotykamy” – podkreślił premier.
Wyraził wdzięczność premierowi i prezydentowi Rumunii, którzy „tak prowadzą politykę rumuńską na forum europejskim i sojuszu transatlantyckiego, aby wypracować jak najwięcej spójności, synergię, a w związku z tym też skuteczności pomiędzy naszymi dwoma krajami”.
Inicjatywa Trójmorza
.Mateusz Morawiecki nawiązał też do inicjatywy Trójmorza, podkreślając, że to ważny i ambitny wymiar. „Widzimy doskonale, że wraz z rosyjską agresją na Ukrainę jak mocno rośnie rola, ranga tego regionu, w którym my żyjemy, w którym tworzymy wartości gospodarcze, społeczne” – mówił.
„Dlatego głęboko wierzę, że to w tym trójkącie między Ukrainą, Rumunią i Polską można będzie już niedługo – po oby jak najszybszym osiągniętym zwycięstwie ukraińskim i pokoju – budować naprawdę istotne plany strategiczne na przyszłość. Plany strategiczne, które będą bardzo ambitne od strony gospodarczej, inwestycyjnej, biznesowej. Ale równie ambitne od strony współpracy wojskowej i tworzenia nowej ponad stumilionowej wspólnoty gospodarczej w regionie Europy Środowej” – powiedział polski premier.
Mówiąc o kwestii ukraińskiego zboża Mateusz Morawiecki zauważył, że „wspólnie walczymy tutaj o to, żeby to zboże wyjeżdżało z naszych krajów, żeby UE skutecznie pomagała nam w realizacji polityki handlowej, która leży w najlepszym interesie strategicznym Ukrainy, a więc i Europy Środkowej, ale także w najlepiej rozumianym interesie gospodarczym Polski i Rumunii”. „To kolejne wyzwanie, z którym Polska i Rumunia mierzą się w identyczny sposób” – dodał premier Morawiecki.
Polska i Rumunia mówią jednym głosem
.Ocenił też, że w sytuacji agresji rosyjskiej na Ukrainę rządy Polski i Rumunii wspólnie realizują „najlepszy interes strategiczny” obu krajów. „Trudno mi sobie wyobrazić dzisiaj lepszego partnera, którego głos jest słyszany i słuchany w Brukseli, a jednocześnie brzmi jednakowo do tego, co my mówimy o tym strategicznym wyzwaniu. To ważne, bo jeszcze niedawno Polacy i Rumuni byli rozgrywani przez silniejszych tego świata, silniejszych partnerów w Europie – a to my mieliśmy rację, mówiąc o zagrożeniach” – powiedział premier.
Jak dodał, jednobrzmiący głos Polski i Rumunii na forum UE pozwoli najlepiej realizować interesy obu państw. „Bardzo się cieszę, że te pierwsze 25 lat, gdzie za bardzo ze sobą konkurowaliśmy – o kapitał, względy innych, jak najlepszą politykę gospodarczą, względy bezpieczeństwa – że ta polityka pierwszych 25 lat po transformacji została zastąpiona dzisiaj w polityką współpracy; oby tak już zostało” – powiedział premier Morawiecki.
„Oczywiście, do pewnego stopnia konkurujemy, ale przede wszystkim powinniśmy współpracować – bo nasze interesy są w 97 proc. wspólne. W UE dużo więcej osiągniemy, jak będziemy działać razem, razem walczyć o nasze interesy gospodarcze, rozwój infrastruktury Północ-Południe” – oświadczył.
„Chciałbym zasugerować naszym rumuńskim partnerom, żebyśmy ogromny nacisk kładli na rozwój sektora małych i średnich firm, bo (…) tym samym działamy w najlepszym interesie polskiej gospodarki, rumuńskiej gospodarki i środkowoeuropejskiej gospodarki. A więc szukajmy takich agregatów, takich wspólnych mianowników, które łączą nas i które są jak najbardziej możliwe do eksponowania na forum europejskim, a jednocześnie służą w najlepszym interesie rozwoju naszych krajów” – powiedział Mateusz Morawiecki.
Jego zdaniem, „nie możemy patrzeć na Unię Europejską jako na tych, których trzeba słuchać i muszą zawsze mieć najlepsze rozwiązania przewożone w walizce do Bukaresztu czy do Warszawy”. „Nie bójmy się tak wytyczać linie interesów i tak wspólnie realizować te interesy, żeby polski biznes, rumuński biznes razem ręka w rękę realizowały swoje priorytety w Brukseli” – dodał szef polskiego rządu. „W Rumunii widzę wielkiego sojusznika w walce o nasze wspólne interesy” – podkreślił Mateusz Morawiecki.
Już nie tylko istnieć, ale zaistnieć. Polska w Europie. Kultura i geopolityka
.„Polska odrębność w porządku europejskim boryka się z syndromem peryferii. Położenie Polski i samych Polaków Europa Zachodnia, a już w pewnością takie stare mocarstwo jak Francja rozpatrują w kategoriach „bycia pomiędzy”, jeszcze bardziej zaś „na skraju”, to jest „na Wschodzie”, „na peryferiach” czy „rubieżach”. Polska to cały czas obszar podporządkowany. Na tym gruncie powstaje ryzyko kultury odizolowanej, samotnej i niezrozumiałej dla tych innych, którzy nadają ton” – pisze prof. Piotr BIŁOS, wykładowca teorii literatury, szef polskiej sekcji i współodpowiedzialny za katedrę studiów translatologicznych w INALCO w Paryżu.
Jak twierdzi, „być częścią Europy to jest brać udział w projekcie cywilizacyjnym, a nie tylko borykać się z kwestiami geopolitycznymi”. „Gdy myślimy o wpływie Polski na Europę Środkowo-Wschodnią, ale także o jej udziale w cywilizacyjnym projekcie Europy, powinniśmy mieć na uwadze całą rozpiętość możliwości rodzących się zarówno w ramach systemu (którego geopolityka jest częścią), jak i (…) świata życia. Geopolityka nam ciąży, gdyż przez wieki jawiła się jako sfera nieprzyjazna, tymczasem imperialna agresja współczesnej Rosji ponownie budzi stare – w sumie nie takie stare – demony” – pisze prof. BIŁOS.
Naukowiec podkreśla, że „błędem założycielskim była przesłanka, że aby nastąpiła udana integracja Polski z resztą Europy, wystarczy transfer wiedzy i umiejętności tylko w jedną stronę – z Europy Zachodniej do Polski, co spowodowało, iż nie zadbano dostatecznie o to, by systemowo niejako sprostać wyzwaniu ponownego wyjaśnienia oraz udostępnienia obszaru Europy Środkowo-Wschodniej naszym partnerom z Europy Zachodniej”.
„Polskie sprawy w Europie nie mogą być rozumiane na tym etapie, gdyż Polski się nie zna ani odpowiednio nie szanuje. Redukuje się ją do statusu byłego satelity ZSRR, „pays de l’Est”. Zachodzi celowa zbieżność pomiędzy kategorią geopolityczną a kategorią stricte geograficzną. Pozorna adekwatność tej drugiej legitymizuje przetrwanie w umysłach tej pierwszej. „Pays de l’Est” znaczy tyle, co państwo niepodmiotowe, podporządkowane. Jeśli dokonać się ma transfer, powinien on przebiegać w obie strony, chodzi o tworzenie wspólnego dobra, wspólnej przestrzeni – owo tworzenie opierać się musi na wzajemnym szacunku i znajomości”.
Prof. Piotr BIŁOS jest zdania, że „o Polsce warto myśleć także, a może nawet przede wszystkim pod kątem tego, na ile stanowi ona oryginalny wkład w rozwój Europy, zwłaszcza z perspektywy jej walki o odzyskanie suwerenności, przynoszącej alternatywną wobec tej dominującej narrację o dziejach Europy w dobie nowoczesności”.
PAP/Grzegorz Bruszewski/WszystkoCoNajważniejsze/PP